niedziela, 2 września 2012

Niall




7 grudnia 2012
Pochmurny i chłodny dzień jak przystało na późną jesień, jednakże wydaję się on jeszcze zimniejszy, ciemniejszy, a przede wszystkim smutniejszy. Ubrani w ciemne smokingi stoją obok siebie, cała piątka: Niall Horan, Zayn Malik, Louis Tomlinson, Liam Payne i Harry Styles, ktoś powinien krzyknąć One Direction, ale to nie ten dzień, nie ten moment i nie ta okazja. Nieopodal nich stoi Paulina Payne trzymająca rękę na swoim brzuchu, który chował malutką istotkę, która za 3 dni miała pojawić się na świecie.  Tuż obok niej stali Państwo Lustyk, którzy pusto wpatrzeni są przed siebie, prosto na… na…. Grób swojej 18 letniej córki, do którego właśnie wkładana jest trumna. Nikt nie płaczę, może dalekie ciotki, ale nikt z najbliższych, wszyscy wciąż nie mogą w to uwierzyć, nie wierzą, że ich dziecko, ich przyjaciółka, ich miłość odeszła, że już jej nie ma, że… że… po prostu umarła.
Nikt nie odzywał się przez resztę dnia, stypa odbyła się w ciszy, nikt nie chciał wspominać, nie chciał mówić jak wspaniała była Gabriella, to było za trudne, za świeże, nie dało się wymienić tego w ciągu kilku godzin, nie potrafili. Rozeszli się do domów dając uścisk na pożegnanie.

historia Niall’a
-Niall oprzytomnij! Mówię coś do Ciebie! – uniosła głos zdenerwowana już nieobecnością swojego chłopaka Demi
-Co? – wyrwał się z transu
- Ile jeszcze czasu zamierzasz być taki? Minęły już 2 tygodnie, daj spokój- wymachiwała rękoma
-Zmarła moja przyjaciółka, pamiętasz? – mówił obojętnie, wciąż mając przed oczami Gabi
-Pamiętam, nie dajesz mi o tym zapomnieć. O niczym innym nie mówisz, jeśli już w ogóle coś mówisz- narzekała
-Wybacz, ale jeśli ci to przeszkadza to chyba musimy się rozstać. Nie zapomne o tak szybko o osobie, którą kochałem- wypowiedział zdecydowanie słowa, podniósł się z kanapy i skierował się do sypialni, do której drzwi zatrzasnął.
Demi nie wiedziała co ma myśleć, poczuła się źle przez to co mówiła, ale wiedziała, że nie zmieni swojego podejścia. Rozumiała, że jej ukochany może być przygnębiony, ale sama nie znała tak dobrze Gabrieli, więc nie mogła dzielić z nim rozpaczy, ani nie potrafiła go z niej wyciągnąć. Nie miała nic innego do zrobienia, zabrała swoją torebkę, wzięła kilka rzeczy, które zostawiła w mieszkaniu Niall’a, gdy zostawała na noc i wyszła na zawsze.
Irlandczyk po tym jak usłyszał zamykanie się frontowych drzwi, wyszedł z pokoju i powrócił na kanapę po czym rozpłakał się. Czemu przesiadywał całe dnie na kanapie? Stąd był perfekcyjny widok na zdjęcie jego i Gabi, które stało na komodzie przy akwarium.

Blondyn zmienił się niesamowicie, z chłopaka non stop uśmiechniętego i opowiadającego suche żarty, stał się zamkniętym w sobie chłopakiem o pustym spojrzeniu, tak było przez 3 miesiące. Jak się domyślacie kariera One Direction skończyła się, żaden z członków nie mógł się pozbierać po stracie, wspólnie zdecydowali, że dadzą jeden pożegnalny koncert, a jednocześnie zagrają w hołdzie Gabrieli. Koncert odbył się dokładnie po 3 miesiacach od pogrzebu. Sławna piątka wyszła na scenę, piski fanek jak zawsze zagłuszały wszelkie myśli, jednak oni nie byli jak zawsze, uśmiechali się jednak nie tak jak zawsze, tańczyli jednak nie tak jak zawsze, odpowiadali na ostatnie pytania jednak nie tak jak zawsze. Wszystkie prawdziwe emocje pokazały się dopiero jak Niall zagrał na swojej gitarze piosenkę Gabi, chłopcy śpiewali płacząc, a publika przyłączyła się do nich. Blondyn myślał, że ona musi być szczęśliwa, widząc to wszystko.
Po tym koncercie Irlandczyk zdecydował się, że zrobi coś ze swoim życiem i nie przesiedzi go na kanapie wpatrując się w zdjęcie zmarłej przyjaciółki. Postanowił, że będzie pomagał dzieciom, młodzieży, która walczy z chorobą. Większość swojego majątku przekazał na organizacje charytatywne, a sam zaangażował się w pracę w szpitalu. Zaczynał znowu normalnie funkcjonować, uśmiech coraz częściej pojawiał się na jego twarzy, spędzanie czasu z dziećmi i młodzieżą przynosiła mu wielką radość, czuł się potrzebny, a świadomość, że dzięki niemu ktoś się uśmiecha sprawiała, że otwierał się na świat i znowu zaczynał przypominać tego chłopaka, którego wszyscy tak kochali.Tam też poznał swoją wybrankę serca. Była wolontariuszką, tak samo jak on. Zakochali się w sobie od pierwszego wejrzenia, byli dla siebie stworzenia i byli tego świadomi. Po dwóch latach związku wyruszyli w podróż do Afryki, aby pomagać ludziom w potrzebie. Jednak Niall nie zapomniał o swoich przyjaciołach, spędzali razem święta, czasem jeździli razem na wakacje i co roku, niezależnie od przeszkód Niall i Rose, bo tak zwała się jego narzeczona, wracali na rocznicę śmierci Gabrieli.


Hejhej, jest 'pierwszy' rozdział. co sądzicie? piszcie  w komentarzach.
Jeśli chcecie dalej, to rozdziały będą pojawiać sie co tydzień, właśnie w niedziele.
Mam nadzieję, że Wam się spodoba.
Wciąż  Was kocham, nie myślcie, że przestałam.
Enjoy.
xoxo, Rysica

8 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejka, ale fajnie. Tak bardzo kocham tego bloga, to opowiadanie, Ciebie. Przez twoje opowiadanie trafiłam tutaj, zaczęłam czytać, ale zawsze uwielbiam powracać tutaj i przypominać sobie historię Gabi i Harry'ego. Cieszę się że to kontynuujesz, bo tak fajnie się czyta co piszesz :)
    Nie mogę się doczekać następnej części!

    OdpowiedzUsuń
  4. nareszcie się doczekałam :) nawet nie wiesz jako bardzo tęskniłam za tym opowiadaniem i tymi historiami :) ja chcę już mieć niedzielę !!!!!!! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham to ! <3 już nie mogę doczekać się nn :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Genialny! jeszcze ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. O ja cię!!!!!!!!!!!!!!!!!! To coś genialnego!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń