Hejhej, jest i część 6, wiem zapewne już nikt mnie nie czyta, zresztą co sie dziwić, nie dodaje już zbytnio. Nie będę się tłumaczyć, że nie mam czasu, po prostu tak teraz w moim życiu jest, że niewiele mogę robić. Mam nadzieje, ze ktoś jeszcze o mnie pamięta i czyta 'Samodzielną'. Liczę na komentarze, to naprawdę wiele znaczy!!!!
Enjoy,
xoxo Rysica
-Gabi musisz mu o tym powiedzieć! - krzyczała na mnie po raz kolejny Paulina. Ta dziewczyna nie potrafiła zrozumieć tego, że wcale nie zamierzam tworzyć szczęśliwej rodzinki z gościem, z którym miałam przygodę. Ja nawet nie chce mieć dziecka!
-Mówiłam Ci już tysiąc razy, że nie zamierzam mu nic mówić! Pojmij to wreszcie.- uniosłam zirytowana ręce do góry. To już 3 tydzień ciąży, a ja wciąż milcze, wciąż nie podjęłam decyzji.
-No dobrze, skoro nic nie powiesz Harremu to co zamierzasz zrobić?- spojrzała na mnie groźnym spojrzeniem.
-Jak to co. Usunę ciąże, nie mogę mieć teraz dziecka. Błagam, nie mam własnego mieszkania, wykształcenia, które zresztą chce zdobyć. Chce iść na studia i sie bawić, korzystać z życia, jestem za młoda na dziecko, a przede wszystkim niedojrzała.- powiedziałam dynamicznie i z przytupem. Wiem, że usunęcie dziecka to jak zabójstwo i zachowywałam się totalnie niedojrzale nie biorąc na siebie konsekwencji swoich zachowań, ale przecież wszyscy dobrze wiedzą, że nie byłabym w stanie wychować dziecka. Nie miałam nawet kontaktu ze swoją rodziną, gdyby nie Paulina i Liam byłabym zupełnie sama, a przecież oni też mają własne życie.
-Ty jesteś nienormalna! - niespodziewanie sie na mnie wydarła, z wrażenia, aż usiadłam- Nie usuniesz ciąży! Po moim trupie! Masz porozmawiać z Harrym! - wymachiwała rękoma jak opętana.
-Cholera jasna, jesteś monotonna. Harry zapewne już mnie nie pamięta, nie będe mu robić problemów. Ma to swoje bajkowe życie sławy i nie będę mu się z dzieckiem walać, takie postaci jak ja nie pasują do bajek. Widziałaś kiedyś w bajce ciężarną nastolatkę, która nie ma ojca, uciekła z domu i nie rozmawia z matką, nie ma mieszkania ani skończonej szkoły? - popatrzyłam na zszokowaną przyjaciółkę- Nie? No własnie, ja też nie. Koniec temu
-Ale on o Tobie nie zapomniał, cały czas o Tobie wspomina i że żałuje tego co zrobił- powiedziała już spokojnym głosem. spojrzałam na nią na chwile z zainteresowaniem, jakaś miła fala ciepła przepłynęła przeze mnie na dźwięk tych słów, ale po chwili zniknęła i wróciłam do rzeczywistości.
-Nie ważne- machnęłam ręką- Wychodze. Idę do pracy. - otwierałam już drzwi, aby wyjść, kiedy Paul zatrzymała mnie
-Kiedy zamierzasz... no wiesz... usunąć ciąże ? - powiedziała smutna , a w oczach chyba miała łzy. Nie rozumiałam o co chodzi, dlaczego tak bardzo zależy jej na tym, abym miała dziecko?
-Jak najszybciej- powiedziałam i wyszłam
Dziwiło mnie przejęcie z jej strony, czy tylko ja byłam takim potworem, które nie chciało być mamą?
Jadąc do pracy chciałam zapomnieć o tym wszystkim, tak było ciężko zapomnieć o problemie jeśli nosi sie je w sobie, a drugi problem jest na prawie każdym plakacie w mieście. Ehh fuck my life.
Co robić? Jak? Powiedzieć mu? Ale co? te pytania non stop przepływały przez moją głowę i nie dawały spokoju. Przez cały dzień nie mogłam sie na niczym skupić, Lux nawet zauważyła, że coś jest nie tak. Pytała mnie czemu jestem smutna i przytulała, ahh, gdy tak siedziała obok mnie i trzymała głowe na moich udach, zaczęłam się zastanawiać czy na pewno nie chce mieć dziecka. Patrząc na słodki uśmiech małej i na to jak sie bawi, coraz poważniej myślałam nad wcielem się w role matki, ale potem przypomniały mi się argumenty przeciw i cała wizja matkującej mnie poszła w niepamięć.
Wróciłam do domu zmęczona i miałam jedynie ochotę na sen, ale oczywiście nie było mi dane odpocząć, czekała mnie wielka scena dramatyzmu. Weszłam do domu i to co zobaczyłam wywołało u mnie ochotę zawrócenia i wyjścia z powrotem. Co sprawiło takie uczucie, już mówię. Siedzący na kanapie Harry, a obok niego Liam i Paula. Niby normalny widok, już kilka razy sie tak zadarzyło, wtedy po prostu przemykałam szybko do swojego pokoju i nie wychodziłam z niego, aż do jego wyjścia, ale tym razem było inaczej. Na ich twarzach były wymalowane dziwne emocje, strachu, smutku, szoku ale i wściekłości zarazem, no Paulina miała tylko stres. Czekali na mój powrót, czyli to oznaczało tylko jedno. Uduszę ją, serio ją zabije. Jak ona mogła to zrobić
-Dlaczego nic mi nie powiedziałaś ? - zaczął z grubej rury, no jasne po co się ograniczać i marnować czas na glupie pogadanki o moim samopoczuciu, pff.
-Cześć Harry, mi też Cie miło widzieć- uśmiechnęłam się ironicznie i położyłam swoje rzeczy na blat kuchenny, po czym zupełnie nie zwracając na bulwersy Hazzy zaczęłam sobie przygotowywac herbatę.
-Możesz ze mną porozmawiać czy zamierzasz mieć mnie totalnie w tyłku? - zapytał z wyrzutem
-Mam być szczera? -spojrzałam na niego wilkiem|
-No raczej
-Zamierzam mieć cie w dupie- uśmiechnęłam się promiennie do niego, po czym uśmiech przerodził się w mój typowy grymas niezadowolenia. Musiałam go tym wkurzyć bo stanął za moimi plecami.
-Słuchaj, możesz mieć mnie w dupie, okej. ale nosisz moje dziecko, a jego w dupie nie możesz mieć, chce sie nim zajmować, pomóc ci je wychować, chce, żeby miało ojca. Nie musimy być razem, podzielimy sie jakoś- zaczął nawijać jak w transie
-HOLA HOLA! Wyluzj troszkę gwiazdeczko. Po pierwsze.- spojrzałam na Paulina, która siedziała cicho i tylko obserwowała całą sytuacje- Jesteś głupia, nie odzywaj się do mnie i wyprowadzam sie- wszystko mówiłam z stoickim spokojem- Po drugie. To do pana , Panie 'Chce być tatusiem' , nie będziesz ojcem, a przynajmniej nie tego dziecka- wskazałam na swój brzuch- Po trzecie. co wiąże się z 'po drugie' usuwam tą ciąże. Dziękuje, mam herbatę, dobranoc. Pierdolcie sie wszyscy- powiedziałam z największą gracją i spokojem wchodząc na góre i zostawiając wszystkich w osłupieniu.
Zastanawiacie się zapewne dlaczego tak postąpiłam, co mnie napadło i czemu tak potraktowałam swoich przyjaciół, wykluczając Harrego, on nie był moim przyjacielem. Dlaczego ? W sumie sama nie wiem, to po prostu było intuicyjne, zapewne będę żałować swoich słów, zwłaszcza tych do Pauli, ale co poradze. Wyprowadziłam się z domu bo miałam dość kontrolowania mojego życia przez innych, braku zrozumienia i tych wszystkich dupereli. Uciekłam z domu po to żeby mieć to samo? Czemu nie mogli pojąć, że nie nadaje się na matkę, że nie chce nią być?
-Nie zrobisz tego- do pokoju wpadł tatulek i przerwał moje rozmyślania
-Niby dlaczego?!- wyśmiałam go -Zamkniesz mnie w piwnicy i będziesz trzymał aż urodze?!
-Nie, ale to kusząca myśl- stał kilka centymetrów ode mnie
-No to w takim razie jak mnie powstrzymasz?- przybliżał się do mnie, a ja obniżałam ton głosu, przygryzłam wargę. w tej całej pogmatwanej sytuacji, tych wszystkich emocjach które buzowały we mnie, narodziło się uczucie do Harrego, może nie miłość, a w tamtym momencie pożądanie przede wszystkim.
-Tak- zaczął mnie namiętnie całować. robił to z taką wielką pasją, że nie mogłam się opanować. Zaczęliśmy się rozbierać, wylądowaliśmy na łóżku w samej bieliźnie, kiedy nagle powiedziałam stop. GŁUPIA GŁUPIA GŁUPIA, biłam się w głowie.
-Nie moge
-Dlaczego?- zapytał zdyszany
-Bo ostatnim razem nie skończyło się to najlepiej, poza tym WŁASNIE jestem w CIĄŻY! - zaakcentowałam
-Tak, masz racje- posmutniał jakby, dziwne, myślałam ze mnie nienawidzi, zresztą cała ta sytuacja była dziwna, ciekawe czemu właściwie to zrobił- To ja już pójdę- zaczął się podnosić
-Nie!- nieopanowanie krzynęłam, nawet tego nie przemyślałam, ale faktycznie nie chciałam zeby odchodził- zostań- przesunęłam się robią mu miejsce. Co ja do jasnej cholery robie? Alarmowało w mojej głowie.
Harrego też chyba zaskoczyła moja propozycja, ale.. nie uciekł. Położył się obok, przykrył na kołdrą i objął ramieniem.
-Gabi, co my właściwie robimy- wyszeptał mi do ucha
-Nie wiem, Harry, nie wiem- cicho odpowiedziałam i zamknęłam oczy.
ZOSTAW KOMENTARZ, WYRAŹ SWOJĄ OPINIĘ, TO WIELE DLA MNIE ZNACZY!!! LOVE YA ALL xxx
bardzo mi się podoba twoje opowiadanie! zresztą tak jak poprzednie! kontynuuj je, tylko dodawaj częściej <3
OdpowiedzUsuńDobrze wiesz ze znow napisze to samo jak bardzo kocham czytac to co piszesz. Wtedy zawsze wracam tez myslami do naszej przyjaźni z przed roku. Kiedy rozdział sie konczy uswiadamiam sobie ze juz nigdy nie bedzie tak samo...tak wgl to dzieki ze pamiętałas o tym zeby mnie zareklamowac.
OdpowiedzUsuńŚwietny :)
OdpowiedzUsuńświetny rozdział :D czekam na kolejne :)
OdpowiedzUsuńBardzo a to bardzo podoba mi się ;)
OdpowiedzUsuńKiedy następna część bo już nie
mogęsie doczekać :D
Świetne ! Czekam na następny rozdział :) Dodawaj szybko :)
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Versatile Blogera więcej info u mnie onedirectionandmyworld.blogspot.com
OdpowiedzUsuń**Spam**Z góry przepraszam**Jeśli nie lubisz takich wiadomości, usuń komentarz**
OdpowiedzUsuńClaire Evans, zwykła nastolatka kochająca śpiewać, ciesząca się każdą chwilą w życiu. Pewnego dnia wszystko zostaje jej odebrane. Przyjaciele, chłopak...Przeprowadzając się w nowe miejsce, Claire myśli ,że już nigdy nie zazna szczęścia...Czy aby na pewno ma rację? Jej życie wywróci się do góry nogami, gdy pojawi się w nim najsławniejszy boysband na świecie. Czy jeden z chłopaków namiesza jej w głowie? Będą przyjaciółmi...A może kimś więcej? Czy jeden jedyny casting w X Factor pomoże jej spełnić marzenia? Tego dowiecie się czytając moje opowiadanie. Serdecznie zapraszam na bloga : http://you-will-always-be-my-love.blogspot.com/
jest genialny! czekam na następny rozdział! :)
OdpowiedzUsuńzapraszam też do mnie:)
http://maly-motyl.blogspot.com
Świetny rozdział, naprawdę fajny pomysł na opowiadanie! i wiesz co? Przyjaciółka postanowiła spróbować swoich sił w pisaniu, ja postanowiłam jej pomóc. Dlatego wszystkie fanki 1d proszę o uwagę!
OdpowiedzUsuń„Zadajcie sobie pytanie – co byście zrobili, gdybyście nagle dowiedzieli się, że umieracie? Że Wasze dni są policzone? Że od teraz ciąży nad Wami przerażająca świadomość tego, że nieuchronnie zbliżacie się ku końcowi. Zapewne większość z Was załamałaby ta wiadomość. Ale ona była inna. Chciała wycisnąć z życia jak najwięcej, niczego nie żałować, cieszyć się każdą chwilą. Póki jeszcze mogła. Nazywa się Catalonia, a jej czas dobiega końca. 50 postanowień na 5 lat życia, młoda pełna energii dziewczyna i pięciu zagubionych chłopców.”
http://www.i-wont-let-you-go.blogspot.com/
Nowe opowiadanie o One Direction. ZAPRASZAM SERDECZNIE!
Bardzo fajny blog, ciekawie piszesz. Wymyśliłaś bardzo ciekawą historię.! :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na opowiadanie o 1D:
http://chatty-blogg.blogspot.com/
bardzo mi się podoba jak piszesz :)
OdpowiedzUsuń