Heeeej, przepraszam, że tak długo nic nie dodawałam, ale nie mam zwyczajnie czasu, ale luzik, niedługo wakacje<3 a teraz:
WOOOOOOW, ponad 30 tys, wariactwo. popłakałam się. idziemy z tej okazji z Paulą na piwo w piątek, kto z Warszawy niech idzie z nami :D mówię całkowicie serio!
Ten rozdział jest taki sobie, nie jestem z niego zadowolona, pisałam go na szybko, bo chciałam jakoś wam podziękować, za tą liczbę wyświetleń i komentarzy. Ogółem poniższy rozdział, jest troszkę inny niż pozostałe, mam nadzieję, że się Wam spodoba :)
dobra, kocham Was strasznie !!! dedykacja oczywiście dla Pauliny i wszystkich czytelniczek.
Enjoy.
xoxo, Rysica
(oczami
Gabi)
Trasa była czymś wyjątkowym. Czasem, którego nie można opisać, znaczy można,
oczywiście, że można, ale chyba nie znajdzie się odpowiednich słów, aby ująć to
wszystko co czułam podczas tych podróży. Każdy koncert przynosił mi coraz
większą liczbę fanów i coraz większe brawa. Nie byłam już znana tylko jako
dziewczyna Harrego Stylesa, która zaśpiewała z nimi piosenkę, o nie. Może mi
się wydawało, ale miałam wrażenie, że ludzie zaczynają mnie traktować
poważniej. Zdarzało się, że Ed pozwalał mi zaśpiewać jedną ze swoich piosenek i
wiesz co, ludziom się to podobało. Właśnie, Ed. Na pewno chcesz wiedzieć jakie
były między nami relacje. Zbliżyliśmy się, nawet bardzo. Była dla mnie jak
starszy brat, o którym zawsze marzyłam, był wielką poduszką, w którą mogłam się
wypłakać, zawsze mnie wysłuchał i pocieszył, a w tamtym okresie szczególnie
tego potrzebowałam. Czemu ? Hm, no cóż. Mój chłopak jakby o mnie zapomniał… nie
rozumiałam go. Mówił mi, że będzie za mną tęsknić, że mnie kocha, a nawet nie
był w stanie odebrać ode mnie telefonu. No dobra, czasem odbierał, ale
rozmawiał ze mną jak z akwizytorem, którego jak najszybciej chcesz się pozbyć. To
było dziwne, niezrozumiałe, a przede wszystkim raniące, sądziłam, że ma inną,
ale Paulina utwierdzała mnie, że Harry z nikim się nie spotyka i kocha tylko
mnie. Szkoda, że nie było tego widać. Starałam się tym nie przejmować, jak
więcej czerpać radość z trasy, lecz czasami się po prostu nie dało. Też miałam
uczucia, nie byłam już tą suką bez serca. Teraz pewnie myślisz, że cały czas
spędziłam na ryczeniu w poduszkę, o nie, wtedy przecież nie wspominałabym tak
dobrze tych czasów. Dość często z Edem i jego zespołem chodziliśmy na imprezy,
oglądaliśmy filmu i robiliśmy te wszystkie inne rzeczy, które robią znajomi.
Raz nawet udało mi się wyciągnąć Rudego na zakupy, jego zdegustowana mina jest
tak śmieszna, że ledwo da się ustać na nogach ze śmiechu, polecam.
Życie się toczyło, koncerty tu, koncerty tam, byłam dość zalatana, aż tak, że
prawie zapomniałam o zbliżających się urodzinach mojej przyjaciółki.
Rozmyślałam co mogę jej dać, zwłaszcza w tej sytuacji jakiej byłam, czyli oddalona
od niej o jakieś 1000 km. Myślałam, myślałam i natchnęło mnie dopiero w dzień
święta. 18 maja, dokładnie tak. data urodzin Pauliny Weroniki Wierzbickiej. Los
chciał, a raczej menager, że graliśmy tego dnia koncert. co zrobiłam mądra ja?
Cały dzień, bezlitośnie ją olewałam, nawet nie odebrałam jej telefonu, byłam
okropna, ach. Za to wieczorem…
-Hej ludzie- krzyknęłam to tłumu fanów, od razu po skończeniu piosenki- Mam
małą prośbę. Moja przyjaciółka ma dzisiaj urodziny, dacie rade zaśpiewać jej
sto lat wszyscy razem? – zapytałam cwaniacko, na co zbiorowisko zgodnie
odpowiedziało: ‘tak’. szeroko uśmiechnięta, wyjęłam z kieszeni telefon, który
specjalnie ze sobą zabrałam na scenę i wykręciłam numer. Trzy sygnały
-Dobry wieczór Pani- mówiłam do słuchawki- doszły mnie słuchy, że od dzisiaj
oficjalnie jest Pani stara i pomarszczona, czy to prawda? –robiłam sobie z niej
jaja.
-Możliwe- odpowiedziała roześmiana
-W takim razie, aby uczcić ową okoliczność, mała grupka osób w postaci 20
tysięcy zajaranych osób + ja i Ed z
ekipą, chcemy ci coś przekazać- odsunęłam komórkę od ucha, uniosłam do góry i
dałam ludziom znak, aby zaczęli śpiewać. Efekt był niesamowity, takiego ‘sto
lat’ nie miał chyba jeszcze nikt. Byłam zachwycona swoją pomysłowością, a
Paulina? Ta ryczała jak powalona, kiedy
z powrotem przyłożyłam aparat do ucha.
-Kocham Cię debilu, widzimy się za 2 miesiące
-Ja..-nie mogła się wysłowić przez łzy, ach ta ciąża- też cię kocham i tęsknie
– nie mogłam już zabierać czasu Ed’owi , więc rozłączyłam się , podziękowałam
widzom i zeszłam ze sceny.
Jak minęły dwa miesiące, cholernie szybko. W między czasie dostałam zaproszenie
na ślub Pauli i Liama, byłam tym tak podekscytowana, że non stop o tym mówiłam
i zamęczałam wszystkich dookoła. Wszyscy mieli mnie dość. Serio!
trasa dobiegała końca, wracaliśmy lada dzień. Do domu mieliśmy dojechać dwa dni
wcześniej przed całą ceremonią, ale że odbywała się w Australi. Taki
przerywnik. Czy ich powaliło? Inny kontynent , really bitch? Dobra wracamy. Dwa
dni. Mało czasu, bo lot zajmował około jednej doby, no ale czego nie robi się
dla osób, które się kocha, racja? Teraz po raz kolejny wyjdę na dziecko
szatana, ale trudno, przyznaję się bez bicia. Wymyśliłam pewnien plan, który
miał jeszcze bardziej urozmaicić wieczór parze zakochanych. Może nie było to
mądre posunięcie, ale zawsze najpierw robiłam potem myślałam. Co takiego
zrobiłam? Powiedziałam Paulinie, że nasza trasa się przedłużyła i nie będzie
nas na ślubie. Kiedy jej to powiedziałam? w dzień ślubu. Co planowałam? Wskoczyć
w trakcie ceremonii na scenę i zadedykować świeżym małżonkom piosenkę.
Wcielenie zła, nie mam racji?
Już jakiś miesiąc przed całą ceremonią, w sumie od razu po dostaniu zaproszenia
wymyśliłam prezent, ale nie zdradzę ci jeszcze co nim było bo.. bo nie. Woho,
bawię się w rodzica.
Wytłumaczę Ci całą sytuację, żeby nie było- na ślubie byłam, tylko ukryta,
polecieliśmy do Australii jeszcze tego samego dnia co wróciliśmy do Londynu, po
prostu bardzo dobrze się ukrywaliśmy, przed wszystkimi, włącznie z Harrym,
którego szczerze mówiąc nie miałam ochoty widzieć, znaczy miałam, ale to było
skomplikowane. Nie ważne. Naszedł moment mojego ‘wielkiego’ wejścia. Dogadałam
się z organizatorem, tak to chyba był organizator, pewności nie mam, w każdym
bądź razie poprosiłam go, aby zgasił światło, to miało wyglądać efektownie.
Światło zgasło, muzyka ucichła, można było tylko usłyszeć zdumione zdechnięcia
gości i fale obijające się o brzeg. Nagle zapalił się reflektor padający prosto
na mnie, trochę mnie oślepił, ale co tam. Usłyszałam pisk Pani Payne, który
mnie rozśmieszył i przybliżyłam się do mikrofonu, który wcześniej
niezauważalnie rozstawił ten gościu od świateł.
-Hej wszystkim, sorki za spóźnienie. Postaram się to wynagrodzić- szczerzyłam
się od ucha do ucha. Zauważyłam, że przez ten krótki okres czasu zmieniłam się,
byłam taka jakby szczęśliwsza.
Rozległa się dźwięk gitary, na której grał Sheeran i oddałam się śpiewaniu,
wszystko byłoby w porządku gdyby nie pewien, mały, lokowaty człek, który
totalnie mnie rozproszył i przez niego pomyliłam kilka razy tekst. Zobaczyłam w
tłumie Harrego, a moje serce zaczęło wariować.
WŁĄCZ TO KONIECZNIE!!! <klik>
(oczami Harrego)
To była ona. Usłyszałem jej głos, jej śmiech. Zobaczyłem ją! Nie mogłem się
powstrzymać, natychmiastowo poderwałem się z miejsca i stanąłem w odległości
kilu metrów naprzeciwko jej i powolnym krokiem zbliżałem się do niej.
(oczami Gabi)
Był coraz bliżej, a już zupełnie zapomniałam o tym dlaczego jestem na scenie i
co właściwie robiłam. Jakby w oddali słyszałam szepty przyjaciela, który chciał
mnie ‘obudzić’, na nic. Był tylko on i ja.
(oczami Harrego)
Dzieliły mnie od niej dwa kroki. Dziewczyna zaniemówiła, przerwała śpiew, tylko
wpatrywała się we mnie.
(oczami Gabi)
Był tak blisko, na wyciągnięcie ręki.
(oczami Harrego)
raz, dwa. Dzielił nasz już tylko mikrofon.
(oczami Gabi)
patrzyłam w jego oczy, chciałam już go mieć, znowu poczuć smak jego ust. Nie
wiedziałam co się ze mną dzieje.
(oczami Harrego)
wpatrywała się we mnie tak łapczywie, zresztą ja w nią też. Tyle czasu jej nie
widziałem.
(oczami Gabi)
nie obchodzili mnie ludzie dookoła, to że przypatrują się nam i szeptają między
sobą. Gwałtownie odsunęłam mikrofon na bok, sekunda i już tonęłam w jego
ustach.
(oczami Harrego)
Była moja, czułem ją. Znowu dotykałem jej warg i czułem ich ciepło. Wtedy
uświadomiłem sobie jak bardzo mi tego brakowało, że tęskniłem jeszcze bardziej
niż mi się wydawało. Szalone, co nie ?
(oczami Gabi)
czułam, że tracę przytomność. Nogi mi się uginały, ale mój ukochany nie
pozwolił mi upaść, przyciągnął mnie do siebie jeszcze mocniej, wciąż oddając
się pocałunkowi.
(oczami Harrego)
oderwaliśmy się od siebie po dobrych, co ja mówie, jakich dobrych, wspaniałych
5 minutach i wpatrywaliśmy się w siebie.
(oczami Gabi)
..jakbyśmy widzieli się po raz pierwszy.
(oczami Harrego)
-Kocham Cię- powiedziałem jej na ucho
(oczami Gabi)
-Ja Ciebie też
(oczami Harrego)
-Wybaczysz mi- błagałem ją, ale nic nie odpowiedziała, zwyczajnie się we mnie wtuliła
co zapewne miało oznaczać ‘tak’
u wanna kiss me, right? i know u want. och, dont be shy, just do it..........aaaa, fuck. alarm why now?!
JEŚLI PODOBA CI SIĘ TO CO NAPISAŁAM, A NAWET JEŚLI NIE, TO SKOMENTUJ. WAŻNA JEST DLA MNIE TWOJA OPINIA! DZIĘKUJE! LUV YA ALL <3 xoxoxoxox
Jak zwykle, nie wiem co napisać.
OdpowiedzUsuń<33333333333
jest aż tak źle ? :D
UsuńNie no, aż musiałam odłożyć ćwiczenia od PO, żeby przeczytać to arcydzieło <333 ZAJEBISTE JAK ZAWSZE, CZEKAM NA NASTĘPNY KOCHANA ! <33333333
OdpowiedzUsuńDziewczyno. Ja ryczę. Ty jesteś okropna dla mnie. Ale dlatego Cię kocham! Ciekawa jestem zakończenia tego, no i na następne opowiadanie <3 Uwielbiam Cię!
OdpowiedzUsuńhttp://truehistoricandagain.blogspot.be/
świetnie jak zawsze !
OdpowiedzUsuńpodoba mi się na końcu to na zmianę Harry i Gabi, dzięki temu akcja wydaje się taka dynamiczna i wszystko jest jeszcze ciekawsze !
super! xd
TO JEST ŚWIETNE!!!!!!!! <3 Hmm... Nawet podoba mi się ten styl pisania ;) Jak dla mnie, to to jeden z lepszych twoich rozdziałów ;P Poryczałam się na końcu... I wiesz co.. KOCHAM CIĘ za to co robisz . xxxxxxxx
OdpowiedzUsuńCzekam na następny. Lofff <3 | @Alicja_Fly_Away
Kocham Cie! Rycze.
OdpowiedzUsuńno nie wiem co mam powiedzieć.. zamurowało mnie i ogólnie to jest chyba jeden z najlepszych rozdziałów jakie napisałaś i ogólnie bardzo mi się podoba i z niecierpliwością czekam na kolejny.. nawet głowa przestała mnie bolec jak to czytałam :p proszę nigdy nie przestawaj tego pisać a jak już skończysz to zacznij kolejny bo te historie są po prostu najcudowniejsze na swiecie :) KOCHAM TWOJA WIERNA FANKA <3
OdpowiedzUsuńTak! Tak! Tak! Żebyś ty tylko widziała teraz moją twarz....normalnie zaciesz na maksa! O BOŻE...JAKIE TO BYŁO BOSKIE! Powiedz mi jak ty to robisz? To wspaniałe uczucie, które towarzyszyło mi podczas czytania tego rozdziału było niesamowite! Jednak Gabi pojawiła się na ślubie....to super...ale to co działo się podczas, gdy była na scenie, normalnie sprawiło, że wstrzymałam oddech....ta wymiana perspektyw Harrego i Gabi, sprawiła że czułam się jakbym tam była na widowni i widziała to na własne oczy. Doskonale to opisałaś...Od razu moja wyobraźnia zaczęła pracować na pełnych obrotach. Jejciu jakie to jest piękne! Cudowne! Fantastyczne! Może uznasz mnie za wariatkę, jak to czytasz. Kto normalny tak bardzo jarałby się jednym, zwykłym rozdziałem, w którym mało co się dzieje ważnego...ale nic na to nie poradzę! Normalnie jestem zachwycona jak nigdy dotąd! Chciałabym mieć chodź trochę twojego talentu....Kurde nie wiem co teraz napisać...tyle myśli krąży mi po głowie...tyle emocji....kurczę jak ty to robisz? Naprawdę, to opowiadanie działa na mnie jak narkotyk...Nie wiem dlaczego tak się dzieję...chociaż nie...chyba wiem - to twoja niesamowitość, twój styl pisania, twój niewyobrażalny talent pisarski, to, że jednym z głównych bohaterów jest Harry - moja miłość, tak...także to, że jest tu dużo...bardzo dużo...multum miłości...i ja to wprost uwielbiam! Jestem tak nakręcona na romantyczne historie, że nie wiem co!!!!
OdpowiedzUsuń(Jej! Nie spodziewałam się, że już tyle napisałam.....ale co mi tam...jedziemy dalej)
To na czym to ja skończyłam? A tak, na tym, że to opowiadanie jest przecudowne....mam jeszcze tyle słów opisujących to, co tu piszesz, ale powiem krótko: To opowiadanie bez wad. Szczerze...zawiera wszystko to, co kocham i uwielbiam....dlatego właśnie tak bardzo mi się podoba! Ja aż wstrzymuję oddech na myśl, jakie to jeszcze wspaniałości dla nas przygotowałaś w tym opowiadaniu....i ogromnie się na to cieszę, tylko proszę: nie kłóć ich (Gabi i Harrego) więcej...nie zniosę tego....oni idealnie do siebie pasują...po prostu są dla siebie stworzeni!
A więc podsumowując: uwielbiam to pod każdym względem, a kiedy skończysz to opowiadanie zapewniam cię że z zachłannością będę czytać nowe.
To tyle..chyba już trochę ochłonęłam....
Nie mogę już wytrzymać, aż przeczytam rozdział 87!
Przesyłam ci moc pozdrowień i życzę dużo weny!
A także(oczywiście jeśli znajdziesz czas) serdecznie cię zapraszam na moje blogi. Byłabym również wdzięczna za komentarz;]
http://together-forever-in-love-for-you.blogspot.com/
http://my-love-one-direction.blogspot.com
kobieto, jesteś niesamowita! dziękuje Ci. chociaż dziękuje to za mało, to co teraz wywołałaś u mnie tym komentarzem jest po prostu nie do opisania. podaj mi swojego twittera (jeśli posiadasz) albo jakikolwiek kontakt z Tobą, strasznie chce Cię poznać.
UsuńMój TT: @Ann_1D_love
OdpowiedzUsuńMój email:one_love_direction@onet.pl
Heh...powiem ci że to był najdłuższy komentarz, jaki w życiu napisałam....to jest jeszcze jedna rzecz, która potwierdza to, że jesteś niesamowita i to co tu piszesz jest genialne!
o rany super:D kiedy dodasz następny, bo długo to nie wyrobie :D
OdpowiedzUsuńMiałam motylki w brzuchu . :o Co ty tak robisz , że tak piszesz ?! Kocham cię normalnie . <3 xd Czekam na NN . ; D
OdpowiedzUsuńgenialne strasznie mi się spodobało tak mnie wciągnęło że naweet nie wiem kiedy przeczytałam całośc... ale fajny gabi miała pomysł jestem ciekawa co za prezent ma fajnie by było gdyby G + H się pobrali ^^
OdpowiedzUsuń+ Zapraszam do mnie ^^ --> http://onedirectioniandrea.blogspot.com/
Popłakałam się ! kocham to ♥
OdpowiedzUsuń