wtorek, 26 czerwca 2012

Rozdział 87

Dzień dobry, tutaj ja chora Rysia. Tak jak zapowiadałam, rozdział jest dziś, wybaczcie nie dałam rady wczoraj. Myślałam, że będzie dłuższy, no ale tak jakoś wyszło. Tak, dokładnie tak, to przedostatni rozdział, który jak sądzę wiele wyjaśnia. Mam nadzieję, że go nie zwaliłam, chociaż lęka mnie takie wrażenie, doba zjebałam oporowo. Piszcie co sądzicie.
Dziękuje bardzo za tak liczne wyświetlenia i sporą ilość komentarzy, jesteście boskie !!!
Dedykacja dla każdego czytelnika <3
Enjoy.
xoxo, Rysica



(oczami Harrego)
Nie zakładałem, że na tym weselu będę bawił się niesamowicie, znaczy nie nastawiałem się na nudę i totalną klapę, ale nie spodziewałem się, że będzie to szalona impreza, a była. Oj była. Dlaczego? Wszystko dzięki mojej kobiecie i jednemu pomysłowi.
Tańczyłem z Gabi tak zwanego przytulańca , byliśmy do siebie przytuleni, więc nie obyło się bez czułości, za którymi tęskniłem chyba najbardziej. Właśnie wtedy odezwała się we mnie moja męska część i musiałem jakoś na to zareagować, zapewne udałoby mi się to szybciej, gdyby nie kilka osób, które przeszkodziło mi w uwodzeniu mojej dziewczyny. Musiałem coś zrobić bo coraz ciężej funkcjonowało mi się z ‘chcicą’, a patrzenie na ciało Gabrieli w dość skąpej sukience wcale nie pomagało. No i dokładnie stąd wziął się mój kolejny, genialny pomysł. Wymknąłem się z wielkiego namiotu, zabierając po drodze parę przedmiotów. Znalazłem ustronne miejsce na plaży, która w blasku księżyca wyglądała naprawdę zacnie. Ułożyłem koc, który znalazłem na ‘zapleczu’, no nie wiem jak to określić, tam gdzie cały catering, organizator trzymali swoje rzeczy, z tego samego miejsca zabrałem też butelkę szampana, a ze stolika zgarnąłem dwa kieliszki, na składzie mieli nawet świeczki, idealnie się przygotowali. Miejsce po przyszykowaniu wyglądało jeszcze dostojniej. Została mi tylko jedna rzecz, ściągnąć tam moją ukochaną. To musiała być niespodzianka, w sumie nie musiała, ale zawsze niespodzianki nadają więcej uroku nawet najprostszej rzeczy. Efekt zaskoczenia miało przynieść ‘porwanie’ i wszystko by się udało gdyby nie reakcja Gabi, domyślałem się, że spanikuję, ale że aż tak… moja dziewczyna mnie ugryzła. Na początku się wyrywała, ale zrozumiała, że to nie przynosi skutku, więc UGRYZŁA MNIE i zaczęła uciekać. Zacząłem krzyczeć z bólu, zrobiła to naprawdę mocno, aż krwawił mi palec. Była już daleko, gdy nagle się odwróciła, chyba poznała mnie po odgłosach, które z siebie wydawałem
-Harry- zapytała zagubiona
-No, a kto inny- rzuciłem z siebie chustę, która służyła mi za kominiarkę, no co, to miała być niespodzianka
-nie wiem, myślałam, że ktoś naprawdę chce mnie porwać- krzyknęła i przybliżała się do mnie
-Nie, nikt nie chciał Cię porwać, chciałem zrobić Ci niespodziankę- wypowiedziałem przez zęby, ręka wciąż dawała mi się we znaki. Gabi pełna skruchy, podeszła do mnie i złapała za bolącą dłoń, spojrzała na mnie winnym spojrzeniem i ucałowała zranione miejsce, po czym głupkowato się uśmiechnęła. Nie mogłem dłużej patrzeć na nią tym srogim spojrzeniem, uśmiechnąłem się i dałem jej buziaka w czoło.
-Gdzie chciałeś mnie porwać? – nagle potrafiła się z tego śmiać, skubana
-Chodź- pociągnąłem ją za rękę i wtuliłem w swoje ciało, po czym ruszyliśmy w udekorowane miejsce
Gdy doszliśmy na miejsce, Gabs złapała się za usta i spojrzała na mnie załzawionymi oczami, takiej reakcji oczekiwałem.
-Harry… kocham Cię- wyszeptała i nawet nie zdążyłem odpowiedzieć bo jej usta już przylegały do moich.
Kochaliśmy się powoli, bez żadnych szaleństw, nie chcieliśmy ostrego seksu niczym na jedną noc. Poznawaliśmy swoje ciała od nowa, napawaliśmy się naszą nagością, delikatnymi ruchami wywoływałem na jej ciele gęsią skórkę, która wyglądała tak niesamowicie z jej niewinnym uśmiechem, który wtedy przybrała na twarzy. Już po stosunku, leżeliśmy wtuleni w siebie i jak na wielu komediach romantycznych, leżeliśmy przykryci kocem i wpatrywaliśmy się w gwiazdy, popijając co jakiś czas szampana….
Życie toczyło się dalej, Państwo Payne  zamieszkali razem, ale ich nowy, wielki dom był usytuowany tak blisko naszego, że widywaliśmy się codziennie. Paulina wchodziła w coraz bardziej zaawansowaną ciąże, a jej ciało nabierało każdego dnia większych krągłości. Ja i Gabi, żyliśmy w zupełnej zgodzie, dogadywaliśmy się tak niesamowicie, że innym aż nie chciało się wierzyć, obawiałem się tylko, że to słońce przed burzą, ale nie zapowiadało się na to. Dziewczyna postanowiła zacząć studia aktorskie, ale również pracowała, a gdzie?, w radio, pewnie nie raz słyszałeś jej audycje. To było jej kolejne marzenie, które się spełniło, tyle razy mi o tym mówiła. Dziewczyna promieniała, cieszyła się życie, a ja razem z nią. Mieliśmy zamiar zamieszkać wspólnie, znaczy mieszkaliśmy już wspólnie, ale z całą resztą zespołu oprócz Liama. Gab znalazła przytulne mieszkanko, a że zbliżały się jej 18-ste urodziny postanowiłem je kupić w formie prezentu. Razem z chłopakami i Pauliną organizowaliśmy imprezę, Gabriela powiedziała, że nie chce niczego hucznego bo wyrosła już z tego, więc zamierzaliśmy trzymać się jej prośby. Całe szczęście, że nie określiła dokładnie co oznacza wyrażenie ‘nie-huczne’, bo mogłoby to trochę podciąć nam skrzydła. Postanowiliśmy wynająć całe Brighton Pier i zaprosić około 500 ludzi. No wiesz, ograniczenia.
Nie będę Ci opisywał imprezy bo to totalny bezsens, możesz się domyśleć co się działo. Ważną informacją jest to, że się udało, Gabi się popłakała, kiedy zabraliśmy ją na umówione miejsce, sto lat śpiewało jej ok. 2000 tys osób, gdyż zebrali się przechodnie i fanki, które stały przed wejściem na molo. Prezent ode mnie spodobał się najbardziej, oczywiście nie chwaląc się. Już dwa tygodnie później mieszkaliśmy w nowym gniazdku i rozpakowywaliśmy kartony mając przy tym od groma frajdy. Żyć nie umierać.

(oczami Gabi)
Po powrocie do UK, nie działo się nic szczególnego, no może to, że Paulina przeprowadziła się z Li do innego domu, ale przecież taka była kolej rzeczy, czyż nie?  Przeprowadzili się za blisko nas, bo widywaliśmy się codziennie, mimo to i tak dostrzegałam różnice jakie nastąpiły w wyglądzie Paul każdego dnia, była coraz większa, śmiałam się z niej, że jest chomikiem, miała takie słodkie okrągłe policzki, może nawet podchodziła wyglądem pod królika Bugsa, chyba z dwa tygodnie chodziłam z siniakiem na piszczelu po tym jak pochwaliłam się moim spostrzegawczym porównaniem. Była straszna! Nie można było jej nic powiedzieć, żadnych słów krytyki, bądź głupiego żartu na jej temat, od razu atakowała, współczułam jej mężowi.
Dni sobie leciały, nie robiłam naprawdę nic, aż któregoś dnia leżąc bezczynnie na łóżku, czekając na Harrego, aż wróci z wywiadu, uznałam, że muszę coś zrobić ze swoim życiem. Postanowiłam iść na studia, to było pewne, kolejnym wyzwaniem był wybór kierunku, przeanalizowałam wszystkie swoje zainteresowania, umiejętności oraz możliwości i takim oto sposobem wybrałam aktorstwo. Złożyłam papiery i czekałam na decyzję, która miała przyjść na dniach. Potem nastąpił kolejny przełom w moim życiu, a mianowicie czystym fartem, czego czasem się wstydzę, że przyszło mi to z taką łatwością, dostałam prawcę w The Hits Radio. Zawsze chciałam robić coś takiego, a mój głos podobno się nadawał i takim sposobem przeprowadzałam różne wywiady lub prowadziłam hit listy. Praca marzeń.
Przez to, że tak często widywałam się z przyjaciółką, która miała już rodzinę, własny dom itd. Mimo młodego wieku, zapragnęłam tego samego, no może nie do końca ‘tego samego’ , nie planowałam ani ślubu ani dzieci, jednakże własne mieszkanko wydawało się dobrą opcją, któregoś dnia wieczorem leżałam w sypialni Hazzy i przeglądałam oferty mieszkaniowe, dołączył do mnie Niall, w domu prawie nikogo nie było. Li już tam nie mieszkał, Loui i Harreh wyszli gdzieś razem, a Zayn był z Perrie.
-hej- powiedział jakby przygaszony- co robisz? – usiadł obok mnie na łóżku podjadając chipsy
-szukam jakiegoś mieszkania- wytłumaczyłam mu będąc wciąż zapatrzona w monitor
-po co? – podniósł trochę swój głos
-chciałabym mieć własne mieszkanie, gdzie zamieszkam z Harrym – spojrzałam na niego pustym spojrzeniem, w tamtym czasie nasze relacje były dość oschłe , w sumie od wesela, nie wyjaśniłam z nim całego tego zajścia, czyli jego draństwa względem kobiet, uznałam, że czas najwyższy to zrobić i nie pozwalając mu zareagować na widomość o wyprowadzce, zaczęłam temat.
-Niall, porozmawiajmy o czymś, wiesz że prędzej czy później musimy o tym porozmawiać – mówiłam bardzo spokojnie
-nie rozumiem o co Ci chodzi- nie wiem czy udawał, ale był bardzo wiarygodny
-nie udawaj- założyłam, że kłamie – pamiętasz to co powiedziałeś na weselu, że zabawisz się z Klarą, a potem nie będziesz pamiętał jej imienia?
-no pamiętam
-co to właściwie było? – zapytałam z szeroko otwartymi oczami
- a co miało być- wzruszył ramionami i napakował do ust garść chipsów
-Niall, błagam nie zachowuj się jak małe dziecko. Co się z Tobą dzieje, czemu się tak zmieniłeś? Gdzie podział się tamten kochany, wrażliwy Niall? – złapałam go za rękę i zaczęłam wylewać swoje żale, patrząc mu prosto w oczy. Zamyślił się na chwilę, a przez jego twarz przelewało się tysiące emocji, byłam przerażona tym co drzemie w tym chłopaku.
-daj mi spokój- uniósł się gniewnie i wyrwał rękę z moich objęć, poderwał się z łóżka i chciał wyjść, ale mu na to nie pozwoliłam, szybkim krokiem podeszłam do niego i objęłam od tyłu w pasie, a głowę ułożyłam na ramieniu
-Niall- wyszeptałam błagalnie. Nie zdajesz sobie sprawy, jak bardzo było mi go żal i jak bardzo bolał mnie taki widok
-zostaw mnie – wysyczał przez zaciśnięte zęby, jakby powstrzymywał się od płaczu
-ok, jeśli tego chcesz to idź, zostaw mnie tu samą ze łzami w oczach, olej mnie, potraktuj jak śmiecia, walić to że się o Ciebie troszczę, proszę idź, nie krępuj się- starałam się podziałać na jego psychikę, co mi się udało
-nie mów tak, przecież wiesz, że tak nie jest- odwrócił się w moją stronę- ja po prostu…
-Ty po prostu co?
- mam już dość bycia sam, wszyscy dookoła mają kogoś i są szczęśliwi, a mi tylko łamią serce i wolą innych- wyżalił się, a mnie ukuło coś w serce, bo to przecież ja go zraniłam, to przecież ja pocałowałam go, a potem zostawiłam jak zużytą zabawkę. W tamtym momencie doszłam do wniosku, że jestem jedną, wielką szmatą i nie zasługuje na to co mam. Upadłam na kolana i zaczęłam płakać, Niall od razu nachylił się nade mną.
-Niall- zaczęłam szpetać- ja Cię przepraszam, ja Cię tak cholernie przepraszam, nawet nie wiesz jak mi z tym źle, że tak wszystkich Was potrakowałam- spojrzałam na jego twarz oczami pełnymi łez, był ewidentnie zmartwiony
-Gabi, to nie Twoja wina, każdy ma prawo popełnić błąd – próbował mnie pocieszyć
-ale aż tyle błędów ? N, oni powinni mnie zamknąć- znów wróciły do mnie te myśli
-oj zamknij się- powiedział stanowczo, a ja zdziwiona spojrzałam na niego
-hę?
-dramatyzujesz. Ja nawet nie mówiłem o Tobie.
-a o kim? – poderwałam się z ziemi i otarłam łzy
-o Demi
-Lovato ?  - zapytałam zdziwiona, czytałam parę wzmianek o nich, ale wątpiłam że to coś poważnego
-tak, jakiś czas temu  przestała się do mnie odzywać, a potem widziałem jej zdjęcia z innym typem, jak się przytulali- sięgnął po laptopa i pokazał mi artykuły i zdjęcia potwierdzające jego słowa
-a Ty wiesz, że to jej brat, prawda? – naprowadziłam go na pewien trop
-co
-no tak, to jej brat.
-no dobra, nawet jeśli to czemu się do mnie nie odzywała
-bo zmieniasz numery telefonu co tydzień idioto?
-hym, no to ma jakiś sens, zaraz wracam- i tyle co go widziałam , kilka dni później gazety plotkarskie trąbiły ‘Horan i Lovato na randce,  czy to już oficjalnie?’ albo ‘cała boska piątka zajęta, Niall i Demi są razem’ i również ‘Nemi!!!’ . Jednak ten blond ma coś do mądrości, a ja mogłam czuć się dumna i wybaczyć sobie niektóre błędy, bo zrobiłam kolejny dobry uczynek.
Wielkimi krokami zbliżały się moje urodziny, 18-ste, więc nie byle jakie, nie miałam za wiele czasu (po kilku testach wewnętrznych dostałam się na studia, stąd brak czasu wolnego)  na organizacje jakiejkolwiek imprezy, a poza tym niekoniecznie się do tego nadawałam, więc ową ‘pałęczkę’ przejęła moja ekypa z czerwonego jeepa, haha, wybacz, wczorajszy wieczór spędzony z Paulą źle na mnie wpłynął. Wracając – kazałam zorganizować coś małego, co zrobiły te debile, wynajęły kurde całe pieprzone molo… pozostawię to bez komentarza. Jasne, że się cieszyłam, skakałam i płakałam jak powalona, no ale Brighton Pier, całe… da fuck. Najlepiej wspominam moment sto lat, który usłyszałam od tylu ludzi, że to przechodzi pojęcie. Nawet nagrałam to na telefon, mam na dźwięk smsa, później Ci pokażę. Jako prezent dostałam mieszkanie, o którym trąbiłam Hazzie od dłuższego czasu, nic piękniejszego dostać nie mogłam. Kolejne spełnione marzenie do kolekcji, miałam coraz większe wrażenie, że za dużo tego dobre i niedługo za przeproszeniem coś się zjebie, pewnie Harold myślał podobnie, nie dziwne.
Jakiś tydzień temu byłam u Pauli i nie zgadniesz co dostała od swojego ukochanego, budkę z kebabem… czy tylko ja uważam, że to jest nienormalne? Bo Niall był zachwycony. A propos Nialla, jego dziewczyna to cudo, w końcu ją poznałam, podziwiałam ją zawsze za jej przeżycia i za jej siłę, ale dokładniejsze poznanie Demi sprawiło, że ją pokochałam, niestety ona nie darzyła mnie taką samą lubością, ale nie przejmowałam się tym, dla mnie była wzorem. Czemu mnie nie lubiła? A ja wiem, nie wiem, sporo osób mnie nie lubi tak po prostu.
No właśnie, dokładnie tego dnia, gdy zobaczyłam ‘cudowny’ prezent Pauli zadzwoniłeś Ty. Byłam w szoku, że ktoś chce zrobić z naszej historii miłości film… czemu się zgodziłam? Uznałam, że fajnie będzie zobaczyć kto mnie zagra i dowiedzieć się jak to wszystko wyglądało z boku. Jestem naprawdę ciekawa jak to zrobicie, a dodatkowo nie wierzę, że opowiedziałam Ci cały rok mojego życia zaledwie w 4 godziny. Sporo scen będziecie musieli wyciąć, ciekawe jak zrobicie erotyczne momenty, 12-latki bankowo się ucieszą. No dobra, masz jeszcze jakieś pytania czy mogę już iść?
Hym, czy uważam, że Harry to ten jedyny?
A czy sądzisz, że po tym wszystkim będę w stanie pokochać kogoś innego, poza tym błagam, kto by pokochał mnie. Tak, Harry to zdecydowanie ten jedyny.

(oczami Harrego)
No i tu historia się kończy, po tym jak Gabi wróciła do domu i powiedziała mi o waszym telefonie i propozycji od razu się zgodziłem. Wiesz, może kto mnie zagra? Nie , szkoda.  Ostatnie pytanie? Okej, słucham.
Ha, skąd ja to wiedziałem. Oczywiście, że Gabriela jest tą jedyną, ale wiesz, przez ostatni rok nauczyłem się czegoś bardzo ważnego. Niczego nie możesz być pewny. Gabi tyle razy mnie o tym przekonała, że teraz już na nic nie stawiam va bank. Żyjemy jest fajnie, chce z nią być do końca życia, mieć  z nią gromadkę małych Stylesów, ale nigdy nikt nie wie co się wydarzy, lecz codziennie błagam o to,  abym mógł spełnić swoje ostatnie marzenie i być z nią aż do zasranej śmierci. 

JEŚLI PRZECZYTAŁAŚ I NIE MASZ OCHOTY ROZWALIĆ JAKIEGOŚ PRZEDMIOTU TO PROSZĘ, SKOMENTUJ. DLA MNIE TO WIELE ZNACZY, A TOBIE ZAJMUJE TYLKO CHWILĘ. ZOSTAW TU SWOJĄ OPINIĘ. DZIĘKUJE. LUV YA ALL <3

15 komentarzy:

  1. Ja pierdziele. Popłakałam się. Nie umiem na to znaleźć słów, ale takich bardzo pozytywnych, oczywiście. Kocham Cię, kocham!

    OdpowiedzUsuń
  2. Aaaaaaaaaaaaaa! Kocham cię normalnie cię kocham!!!!!!!
    To jest.... o ja pierdzielę....to jest cudowniemegazajebiściefantastyczniewspaniałeboskieidotegosuperodjazdowe (heh taki nowy przymiotnik;]) Uwielbiam to pod każdym względem! Kolana mi się uginają, gdy uświadomię sobie jak wielki talent posiadasz....
    A jeszcze większa niespodziankę mi sprawiłaś, gdy napisałaś, że chcą film nakręcić o historii Gabi i Harrego. (wiesz że naprawdę mogłoby tak być. To świetny materiał na film! Ja bym na pewno obejrzała;p)
    Tym razem się za bardzo nie rozpisuję. Przepraszam, ale mam multum rzeczy do zrobienia...m.in muszę się szykować na kolonie nad jeziorem.....tak....pamiętaj, jesteś najlepsza!!!!! I nigdy o tym nie zapominaj;]
    ----------------->http://my-love-one-direction.blogspot.com/
    ----------------->http://together-forever-in-love-for-you.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. jeju powiem Ci dwie rzeczy . 1. JESTEŚ OKROPNA BO KOŃCZYSZ TO OPOWIADANIE, i 2. UWIELBIAM CIĘ CZYTAĆ I DOBRZE WIESZ ZE MASZ CHOLERNIE WIELKI TALENT ! A co do rozdziału jest świetny, KOCHAM CIĘ !!!!!!!!! <3333333

    OdpowiedzUsuń
  4. bardzofajny rozdział, ale trochę za szybkie rozwinięcie akcji w niektórych momentach .. ale i tak genialnie i mega końcówka!! czekam na ostateczny rozdział, mam nadzieje że będzie tak dobry jak reszta!

    OdpowiedzUsuń
  5. a ja mam ochotę coś rozwalić :/

    OdpowiedzUsuń
  6. Wszystko w środku we mnie pulsuje. Nie wiem jak ty to robisz,ale chyba wszystkie emocje przeleciały już przezemnie. Teraz to ja tylko pustkę czuję... Kochana to było.. było.... yh... wspaniałe? sama nie wiem. Po prostu idealne! Czytam wiele opowiadań, ael te historie bohaterów są inne, wyjątkowe, takie nieprzewidywalne i boję się piątku. Cholernie się boję, bo wiem, że to już koniec. Nigdy nie przeczytam już nowych zaskakujących wydarzeń. TO okropne uczucie uwierz. Przykro mi, no ale mam nadzieję, że dalej będziesz rozwijac swój talent i napiszesz dla nas nowe opowiadankoo!

    OdpowiedzUsuń
  7. nie no świetnie to wymyśliłaś ! podoba mi się bardzo xD

    OdpowiedzUsuń
  8. o matko, to już koniec tego bloga :( normalnie chce mi się z tego powodu płakać :((( Mam taką prośbę - czy w Twoim następnym blogu możesz umieścić wątki z Liamem? Bardzo proszę, będę Ci wdzięczna i to bardzo :)A co do tego rozdziału to jest fantastyczny:D Ciekawi mnie tylko jedna rzecz- co Paula i Liam będą mieć, chłopca czy dziewczynkę? :D

    OdpowiedzUsuń
  9. cudowne opowiadanie <33

    OdpowiedzUsuń
  10. O której mniej więcej mamy się spodziewac dziś ostatniego roździału?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o 18, ponieważ z okazji tego, że dzisiaj było zakończenie roku, obawiam się, że nie będzie mnie o 22 w domu ;p dlatego kończę pisać i wstawiam <3 xxx

      Usuń
  11. Świetnyy . ♥
    Nie skłóć ich w ostatnim ... :D Proszee . xd

    Czekam na NN :) Xx

    OdpowiedzUsuń