środa, 2 maja 2012

Rozdział 73

Dodaje rozdział, ale chyba robię to dla siebie, bo wydaję mi się , czy czytają mnie tylko 4 osoby? :( smutno mi jakoś z tego powodu, wiem że nawaliłam i nic się nie dzieje i nie wychodzi mi to pisanie, ale myślałam, ech nie ważne. Trudno :( będę pisać dla siebie i po prostu przestane publikować.
ale i tak strasznie dziękuje tym osobą, które zostały ze mną pomimo wiejącej nudy! kocham Was! naprawdę zmieniłyście moje życie, w jakimś ułamku zaczęłam wierzyć w siebie i zaczęłam łatwiej znosić każdy dzień w swoim ciele. dziękuje! nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy!
wybaczcie, za to przy nudzanie. Enjoy
xoxo, Rysica.


(oczami Gabi)
Tak bardzo nie chciałam tracić go z oczu, przestać czuć jego zapachu. W tamtym momencie miałam związane z nim tak niemoralne myśli, że czasem się ich wstydzę. Potrzebowałam go obok siebie, chciałam mieć świadomość, że nie jestem sama, chciałam czuć, że na komuś na mnie zależy i mimo że ja i Harry nie byliśmy razem, nie robiło mi to różnicy zwyczajnie w świecie chciałam go mieć przy sobie. Choć przez chwilę nie przejmować się innymi życiowymi problemami, trwać w tamtej sekundzie i cieszyć się jego dotykiem. Kiedy ułożyłam się na nim, usłyszałam bicie jego serca miałam wrażenie, że pije równo z moim. Wplotłam swoje palce w jego dłoń, czyniąc nas połączonych i zasnęłam. Przez sen czułam, że chłopak nie może usnąć, ale nie przebudziłam się, wiedziałam że moja interwencja nic nie zdziała., po jakimś czasie i tak przestał się ruszać, a jego oddech uspokoił się. Za każdym razem, gdy czułam że zmieniłam pozycję, przebudzałam się i z powrotem wracałam do pierwotnej nie chcąc oddalić się od Harrego.
zostałam obudzona w najpiękniejszy sposób jaki mogłam sobie wtedy wymarzyć, jeden z najbardziej prostych sposobów a razem zawierał w sobie tyle emocji, że aż przeszedł mnie dreszcz, kiedy Hazz oderwał rękę od mojej głowy. Po tym geście opuścił mnie, co było w sumie niczym, a zabolało mnie niesamowicie, nie wiem co się ze mną działo, czemu byłam taka uczuciowa, wrażliwa, czemu miałam różne napady emocji, raz darłam się na Zayna, raz ryczałam, raz pragnęłam seksu, zdradzałam, potem kochałam, zachowywałam się strasznie. Do pokoju wrócił Harold i odwlekł mnie od podsumowania moich zachowań w myślach.
-Zayna nie ma, za godzine idziemy go szukać- powiedział, a ja zamarłam. Jeśli go nie było, to zapewne nie wrócił na noc, co oznacza, że gdzieś od 2 w nocy pałęta się po zupełnie mu obcych ulicach, może nawet został zaatakowany przez jakis ludzi, może się zgubił, a wszystko to z mojej winy, z powodu mojego głupiego zachowania, tego jak go potraktowałam. Miałam  ochotę sama sobie przywalić pięścią w twarz, ale musiałam się skupić na ważniejszej rzeczy, odnalezieniu go. Wybiegłam z pokoju jak poparzona zakładając spodnie w biegu, przy wyjściu chwyciłam za pierwsze lepsze buty i wybiegłam. biegłam przez dłuższą chwilę przeczesując okolice spojrzeniem, co jakiś czas wołałam jego imię,  na marne. Szczęśliwym trafem okazało się, że miałam w kieszeni swój telefon, wybrałam odpowiedni numer i wydzwaniałam w kółko , niepotrzebnie. Zaczynało dokuczać mi zimno, na dworzu było może z 8 stopni,  a ja paradowałam po ulicy w jeansach i bluzce na ramiączka, ale olałam to i dalej szukałam chłopaka. Po jakiś 30 minutach ogarnęła mnie panika, byłam właśnie na Starym Mieście i zupełnie nie wiedziałam co mam zrobić, gdzie pójść, gdzie on może być. Kucnęłam przy murze jednej z wielu kamieniczek i zwyczajnie zaczęłam płakać. Mijający mnie ludzi dziwnie się patrzyli i omijali szerokim łukiem. Postanowiłam dać sobie jeszcze jedną szanse wybrałam w telefonie ‘Zayn xx’ i nacisnęłam zieloną słuchawkę, pierwszy sygnał, drugi, trzeci, czwarty, pią…
-Halo- odebrał ledwo słyszalnym głosem
-gdzie jesteś? – zapytałam spokojnie  nie chcąc go wystraszyć
-na plaży- powiedział i się rozłączył
-ale na której kurwa mać- krzyknęłam już do głuchego telefonu
zaufałam swojej intuicji i wybrałam swoją ulubioną, a mianowicie ‘Brzeźno’ . wsiadłam w tramwaj i po 20 minutach byłam na miejscu. Szybko przebiegłam do jednogo z wielu wejść na plażę i dostrzegłam go, moja intuicja mnie nie zawiodła. Siedział tam zupełnie sam z pociągniętymi nogami pod samą brodę. Zdjęłam buty i szybkim krokiem podeszłam do niego. Usiadłam obok i po prostu się przytuliłam.
-Przepraszam- szepnęłam mu na ucho
-Twoje przepraszam nie rozwiąże mojego problemu
-Powiedz co mam zrobić, zrobię wszystko, tylko żebyś był szczęśliwy
-Pokochać mnie nie pokochasz – westchnął, a ja cicho jęknęłam, wtedy na mnie spojrzał a jego mina rzedła- Płakałaś ?!
-nie- powiedziałam cicho i spuściłam głowę, ale on złapał za mój podbródek i zmusił do spojrzenia mu w oczy
-nigdy więcej nie płacz przeze mnie – rozkazał
-dobrze- uśmiechnęłam się delikatnie. Tak bardzo chciałam, żeby ten chłopak był szczęśliwy, żeby znalazł swoją miłość, żeby był przez jakąś szczęściarę kochany. Tak bardzo bolało mnie to, że ten wspaniały człowiek cierpiał właśnie z mojego powodu.
-Musze o Tobie zapomnieć Gabi- odwrócił ode mnie wzrok i wlepił go w burzliwe morze – tylko jak , ech, tylko jak
- jeśli nie będziesz mnie widywał i słyszał o mojej osobie to zapomnisz, prawda? – zapytałam ze smutkiem w głosie, bo przed oczami już miałam swój plan. Kilka dni temu ta opcja mi nie przeszkadzała, nie wywoływała u mnie takiego żalu.
-Zapewne tak. czekaj co ty kombinujesz? – spojrzał przestraszony
-Jutro, może pojutrze wrócicie do domu, do Anglii , a ja tu zostanę tak jak było w planie. Wtedy nie będziesz mnie widywał, słuchać też nie będziesz słuchał bo wszyscy zapewne obrażą się mnie, że ich zostawiam pomimo waszej wizyty, więc chyba wszystko będzie dobrze- powiedziałam czując łzę na policzku. Po tym jednym dniu wizja opuszczenia Harrego na długi czas, może i na zawsze zabijała mnie od środka, wiem że nie byliśmy razem, ale chciałam go widywać w każdej sekundzie mojego życia. Zresztą nie tylko jego, Paulina moja ukochana Paulina, nie wiem jak wyobrażałam sobie życie bez niej, jak głupia byłam wyjeżdżając z GB. Reszta przyjaciół też była dla mnie niesamowicie ważna, jak mogłam ich tak zostawić, umarłabym po tygodniu. Lecz dla Zayna mogłam to zrobić, cierpieć w podobny sposób jak on kiedy widzi mnie, poświecenie , martwienie się o innych bardziej niż o siebie, to cechy, które wykreowały się u mnie odkąd poznałam One Direction, nauczyli mnie tak wielu rzeczy.
-Nie możesz! A trasa z Edem?! – przypomniał mi o swojej obecności Mulat
-Pojadę- szczerze mówiąc w tamtym momencie nie pamiętałam o trasie i nie skupiałam się na niej.
-jesteś tego pewna? – zapytał łapiąc mnie za rękę, czułam jak drżała
-tak- wtedy nie wytrzymałam i rozpłakałam się. Kolejna fala uczuć, nie rozumiałam samej siebie.
-wróćmy do domu- przyjaciel wziął mnie na ręce i zaprowadził do pierwszej stojącej taksówki. Podjechaliśmy pod dom, w czasie drogi napisałam do Harolda, aby się nie martwili i że wracamy do domu,.  jak się okazało, żadne z nas nie miało przy sobie pieniędzy, więc musiałam dzwonić po mamę aby uiściła zapłatę. Objęci jak dobrzy przyjaciele weszliśmy do środka, gdzie wszyscy już na nas czekali. Rzucili się na nas i zaczęli ściskać, ciesząc się, że nic nam nie jest, rządali jakichkolwiek wyjaśnień, zwłaszcza Harry widząc moje spuchnięte oczu, ale nic im nie powiedzieliśmy, jedynie przeprosiliśmy. Poszłam na górę by się odświeżyć, wzięłam ciepły prysznic, który mnie odprężył, masowałam strumieniem wody swoje plecy, zajęło mi to chyba 15 minut. Stanęłam przed lustrem i nie dążyłam owinąć się ręcznikiem bo ktoś złapał mnie za biodra i gwałtownie obrócił o 180o. nie był to nikt innym jak Styles.
-co Ty tutaj robisz- udając rozgniewaną bo w rzeczywistości bardzo podobała mi się ta scena
-powiesz mi o co chodziło z tą całą akcją z Zaynem ? – domagał się wyjaśnień, a ja nie chcąc nic mówić po prostu oddałam mu pocałunek. Odciągnął mnie od siebie i spojrzał zdziwionym wzrokiem , zaczerwieniłam się, musiałam bo policzki piekły mnie niemiłosiernie.
-Ty? Czy Ty mnie właśnie ? – zapytał udając głupiego
-Tak Harry, ja Cię właśnie – odpowiedziałam śmiejąc się, jednak dźwięk śmiechu po sekundzie ucichł, gdyż moje usta zostały zajęte inną czynnością. Harold całował mnie coraz namiętniej i przygniótł mnie do ściany, z powodów iż sama byłam zupełnie naga, zaczęłam rozbierać chłopaka. Może seks w tamtej chwili był kiepskim pomysłem, ale nie mogliśmy się opanować. Nasze ruchy były ekspresywne, obijaliśmy się o ściany mojej łazienki nieprzerwanie się całując. Harry popchnął ręką drzwi prowadzące z łazienki do mojego pokoju i po sekundzie byliśmy już na łóżku. Widać było jak bardzo byliśmy spragnieni  siebie, staraliśmy zachować się jak najciszej, aby reszta nie dowiedziała się o tym co rozgrywa się w mojej sypialni. To był chyba najlepszy stosunek w nasze karierze, byłam taka szczęśliwa, zapach miłości unosił się dookoła, a my leżeliśmy wtuleni w siebie i jedyne na co było nas stać to głupkowate uśmieszki , jednak po chwili mój ukochany przerwał ciszę i serię uśmieszków
-czy to był seks na zgodę?- zapytał ucieszony
-chyba tak- odpowiedziałam i cmoknęłam go w policzek
-czyli znowu jesteśmy razem? – uśmiechnął się szeroko, a ja się na chwilę zawiesiłam. Przecież podjęłam już decyzję, że nie wracam, że zostaję w Polsce, związek na odległość nie miał sensu, kolejny raz miałam zranić Harrego.
-Harry.. ja nie wracam do Londynu- powiedziałam smutna i spojrzałam na Loczka czując, że oczy mam pełne łez
-ale jak to? Przecież się kochamy, przecież właśnie uprawialiśmy seks, przecież… jak to – pytał smutny, a ja zatonęłam  w łzach
-nie mogę. Nie rozumiesz, po prostu nie mogę. Wybacz mi – oparłam się czołem o jego klatę
-w takim razie ja zostanę tutaj- postanowił
-nie ma takiej możliwości! Wracasz do domu! Jesteś w zespole, który Cię potrzebuje- pouczyłam go
-Powiedz po prostu, że nie chcesz żebym został – poderwał się z łóżka
- Harry chce! Chce być z Tobą, ale zrozum że nie mogę wrócić ! – podbiegłam do niego i złapałam za rękę , którą automatycznie wyrwał z mojego uścisku
- To po co ze mną spałaś?!
-Bo cie kocham – zaczęłam głośno płakać, inni musieli na pewno nas słyszeć
-chyba nie znasz znaczenia tego słowa- krzyknął i skierował się do drzwi
-gdzie idziesz?- zapytałam cała zapłakana
-przenocuje dzisiaj w hotelu, jutro wracamy- powiedział i wyszedł
w mojej głowie rozległo się głośne ‘k*rwaaaaaaaaaaaaaaa’ . nie wiedziałam co zrobić, czy biec za nim pomimo mojej nagości, czy usiąść na ziemi i zacząć nieubłagalnie wyć. Wybrałam opcję numer trzy i napisałam Paulinie, aby do mnie przyszła. Nie minęły dwie minuty, a przyjaciółka już siedziała obok mnie na podłodze.
- Co się stało kochanie?- zapytała z troską. Opowiedziałam  jej całą historię z Zaynem, Harrym i o moim dylemacie, komu mam pomóc, czy skupić się na sobie czy pomóc przyjacielowi, który cierpi każdego dnia widząc mnie.
-shit – powiedziała gwałtownie , a ja spojrzałam się  na nią pytająco- nie wiem co mam Ci powiedzieć
Jeśli ona nie wiedziała  co mam zrobić to jedyne co mi zostało to zapaść w sen
zimowy wiosną.


+ JARAM SIĘ TYM W OPÓR!!!

18 komentarzy:

  1. CO TY KURDE ODWALASZ,WRACAJ DO JUKEJ,A NIE W POŁLEND ZOSTAJESZ,ZAYN SIE TROCHE POMĘCZY I SIE ODKOCHA :D ahahahah, super rozdział Kochanie <3 KOCHAM CIEEEE <333333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty to jednak jesteś głupia <3
      dziękówka, chyba wychodzi na to, że niedługo tylko Ty będziesz czytać mojego bloga :( moje 5 minut sławy minęło

      Usuń
  2. Gabi, tez czytam Twojego bloga, przepraszam, ze nie zawsze komentuje. Codziennie czekam na kolejny rozdzial, wiec Twoje 5 minut ciągle trwaaaaa ;))

    OdpowiedzUsuń
  3. Dokładnie, ludzie nadal czytają Twojego bloga Gabi, nie wszyscy po prostu komentują :P
    Co do rozdziału to jest świetny, chcę wiedzieć co będzie dalej noo! :D
    .xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie rób mi tego to mój ulubiony blog :(

    OdpowiedzUsuń
  5. ten blog jest świetny, proszę nie przestawaj pisać :)

    OdpowiedzUsuń
  6. KOCHAM TWÓJ BLOG! NIE PRZESTAWAJ PISAĆ! <33

    OdpowiedzUsuń
  7. Aaaaaa Proszę Nieee ! Pisz tutaj nadal. <3 Kocham twojego bloga ! Nierób nam tego xxxx

    OdpowiedzUsuń
  8. Pisz, pisz. Ja zawsze mam dla Ciebie otwartą klawiaturę. (tak, to dziwne)Ale dziwna ta sytuacja... Nie podoba mi się, no ale przecież zawsze tak musi być, że się komplikuje. Chociaż to zawsze jest takie skomplikowane. No nic, z niecierpliwością czekam na kolejny!! <3

    OdpowiedzUsuń
  9. ja zawsze czekam kiedy będzie następny rozdział :D na pewno dużo osób to czyta, bo piszesz świetnie :D Paulina :)

    OdpowiedzUsuń
  10. pisz dalej :D i na pewno czyta to więcej osób , moim zdaniem ten blog jest świetny

    OdpowiedzUsuń
  11. PISZ DALEEEEEEEEEEEJ!!!!!!!!!! KOCHAM CIĘ!!!!!!!!!! <3 ;D błagam, nie odchodź!!!!!!!


    ps. sory mam fazę, ale na serio JA CIĘ POTRZEBUJĘ! ;************ xxx

    OdpowiedzUsuń
  12. ZAJEBISTYY <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja też czytaam ! < 3
    piękne : )

    OdpowiedzUsuń
  14. noo nieźle się porobiło o.O ciekawe jak to się wszystko poukłada ...
    tylko proszę Cię nie przestawaj dodawać xx

    OdpowiedzUsuń
  15. jesteś świetna, twój blog jest jednym z moich ulubionych więc nie przestawaj pisać i pisz nawet dla tych kilku osób ktore Cię czytają, bo piszesz świetnie , nie warto marnować się! pisz pisz! ja czytam <3

    OdpowiedzUsuń
  16. jejuśku .
    piękne , zajebiste , wykurwiste . xdd

    OdpowiedzUsuń
  17. Ufff... przeczytałam wszystkie ! ^^ Czytałam chyba z 1.5 h ale warto było. Piszesz cuuudnie. Zakochałam się w tym blogu. Czekam na następny <3 Masz talent.
    W wolnym czasie zapraszam do nas . ; )

    OdpowiedzUsuń