piątek, 4 maja 2012

Rozdział 74

Hejooo, ten rozdział jest jakiś dziwny, ale co tam. ćpajcie to! (lol ?)
+ DZIĘKUJE, CHOLERNIE WAM DZIĘKUJE! za wszystkie komentarze pod ostatnim rozdziałem, oby tak było pod każdym :D dziękuje też za aż 18 TYS. wyświetleń, szoook :O
kocham Was bardzobardzobardzo i ryczę za każdym razem jak czytam to wszystko co piszecie na temat mojego bloga! nie potrafię sobie wyobrazić życia bez was, już uzależniłam się od Was!
KOMENTUJCIE I PROMUJCIE! PROSZĘ ♥
+ dedykacja jak zawsze dla mojego designera Pauliny <3
a teraz treść właściwa. Enjoy
xoxo, Rysica




(oczami Harrego)
Po krótkim czasie od wysłania wiadomości, cała 6 przyjaciół pojawiła się w domu. Cieszyli się odnalezieniem równie mocno jak ja, ale nie obyło się bez pytań pt. ‘co się stało, o co chodzi, napisała coś więcej, Harry! ‘ . najgorsze, że nie umiałem na nie odpowiedzieć, bo zupełnie nie wiedziałem co właściwie się wydarzyło między tą dwójką, bo ucieczka Zayna musiała mieć jakiś związek z Gabi, inaczej dziewczyna nie zareagowałaby tak.
kiedy BadBoy i Gabriela weszli do salonu wtuleni w siebie nie mogliśmy powstrzymać się od uścisków i głośnych powitań, wszystko było dobrze, dopóki nie zauważyłem tego jak wygląda moja ukochana. Była cała opuchnięta od płaczu i miała wyzmazany smutek na twarzy, przestraszyłem się, że coś się stało, ale każde z nich wymijało się jakkolwiek od odpowiedzi na nasze pytania, aż daliśmy sobie spokój. No nie wszyscy, bo ja nie zamierzałem odpuścić. Gdy Gabi poszła na górę pod pretekstem kąpieli, poszedłem za nią, weszła do łazienki, a ja biłem się ze sobą w myślach czy wejść czy też zostawić ją w spokoju. Po jakiś 15 minutach uznałem, że raz się żyje i delikatnie uchyliłem drzwi. To co ujrzałem zaparło mi wdech w piersiach, a serce zaczęło walić jak opętane. Nie mogłem wytrzymać, ciało Gabrieli tak mnie kusiło, że zanim się obejrzałem trzymałem jej nagie biodra i patrzyłem prosto w jej smutne i przestraszone oczy. Obawiałem się, że może źle zareagować na moją obecność, odepchnąć mnie, pobić cokolwiek, więc starałem się zachować spokój, mimo że w środku wszystko we mnie huczało od pragnienia. Przybrałem naturalny ton głosu i ponowiłem swoje wcześniejsze pytania, które zadawałem kiedy byliśmy jeszcze wszyscy razem i ponownie nie chciała powiedzieć co się stało, zamiast słów w odpowiedzi dostałem… pocałunek. Tak dokładnie tak, pocałunek. Nie mogłem w to uwierzyć, nawet zapytałem ją czy rzeczywiście mnie pocałowała, jedynie zaczęła się śmiać, wtedy się zaczęło. Jej uśmiech sprawił, że coś we mnie pękło i wszystko w środku, co starałem kontrolować eksplodowało i już nie mogłem zastopować. Poszliśmy z Gabi na całość. Czułem jej smak, zapach, czułem nawet jak dreszcze zadowolenia przechodzą przez jej ciało. To było niesamowite, nasza bliskość przyprawiała mnie o zawroty głowy i przez dłuższy czas nie potrafiłem myśleć trzeźwo. Wiedziałem, byłem tego pewny, że Ona to moja jedyna, że nie znajdę żadnej innej. Nie myślałem tak tylko dlatego, że seks z nią był najprzyjemniejszą rzeczą na całym świecie, ale dlatego że kochałem w niej wszystko. Wszystko dosłownie, nawet to, że raniła, że często jej zachowania były niezrozumiałe, że ma wiele kompleksów, każdą rzecz. Mogło się to wydawać chore i masochistyczne, bo kto normalny kocha w drugiej osobie to, że go rani, ale trudno, najwyraźniej byłem chorym masochistą.
Pewnie dalej trwałbym w tej euforii, przekonaniu o niepowtarzalności rudowłosej gdyby nie jedna, mała, cholerna wypowiedź Gabi, a mianowicie ‘nie wracam do UK’. Wtedy wszystkie te myśli, które krążyły w mojej głowie kilka minut temu wyparowały. Nie to, że nagle przestałem ją kochać, starałem się coś poradzić na tą sytuacje, zaproponowałem, że w takim razie zostanę z nią w Polsce, ale tego nie chciała. Poczułem się jak jakaś ‘męska dz*wka’ , skoro nie chciała, ze mną być to po co ze mną spała. Wyszło na to, że miała jedynie ochotę na kochanie się i to tyle, po co więcej. Wykorzystanie? tak, poczułem się wykorzystany, a jej zarzekania, że chce ze mną być, ale nie może wrócić do Anglii naprawdę po mnie spływały. Gdyby chociaż podała powód, dlaczego nie może wrócić do tej cholernej Anglii, ale nie, tego też się nie doczekałem, wszystko musiało być owiane jakąś zasraną tajemnicą. Miałem dość, nie chciałem jej oglądać, nie chciałem przebywać z nią w tym samym domu. Zdziwił mnie mój atak gniewu, ale to tylko podkreślało to, jak bardzo mi na niej zależało, jak bardzo ją kochałem. Chwyciłem swoją torbę i bez żadnego słowa wyszedłem, skierowałem się do najbliższego postoju taksówek i kazałem zawieść się do jakiegoś hotelu (dogadanie się  z kierowcą nie było proste, ‘me’ ‘go’ ‘hotel’, musiałem używać bezokoliczników) . hotel wydawał się być ekskluzywny, ale bez przesady, idealny na jedną noc. Właśnie, nie wspomniałem, że zamierzałem wyjechać następnego dnia, z chłopakami lub bez, miałem już nawet gdzieś cały ten koncert, który zleciłem do organizacji Joe’mu. Walnąłem się na duże, hotelowe łóżko i zacząłem sobie głośno wzdychać, nie mając pojęcia co robić dalej. Zastanawiałem się nad tym, jak to wszystko będzie wyglądać dalej. Czy kiedyś w końcu zapomnę o Gabrieli Natalii, czy już zostałem skazany na dożywotni wyrok myślenia o niej. Wyszedłem na balkon w celu przewietrzenia się i z cichą nadzieją, że mocny wiatr, który szalał na zewnątrz wywieje mi tą kobietę z głowy. Na marne, niestety wiatr nie miał takich umiejętności, za to panorama prezentująca całe miasto zachwyciła mnie i oderwała od przykrych myśli. Chciałem ujrzeć morze, ale niestety nie było one widoczne z tego miejsca, za to moją dostrzegłem, a raczej usłyszałem coś co mnie zaciekawiło.
-Baby you light on my world like nobody else…- spojrzałem w dół i ujrzałem tłum fanek, śpiewających i zapewne czekających na mnie. Nie wiem czemu, ale wywołało to u mnie dziką radość i szybkim tempem zbiegłem do nich jak oszalały. Ledwo zdążyłem wyjść przed hotel, a już zostałem okrążony przez dziewczyny, o dziwo nie darły się, ani nie próbowały mnie ‘zgwłacić’, ale były zupełnie spokojne, oczywiście było u nich widać podniecenie, ale były normalne! Polubiłem to. Zrobiłem sobie z nimi około tysiąca zdjęć, zamieniłem słowo chyba z każdą, rozdałem milion autografów i … obiecałem im koncert! nie mogłem tego nie zrobić były za wspaniałe! Reszta zespołu musiała poznać polish directioners.
wróciłem cały w skowronkach do pokoju i zupełnie zapomniałem o niemiłych sytuacjach. Włączyłem sobie telewizor i zamówiłem kolację. Po jakiś 20 minutach objadałem się  omletem z warzywami, gdy nagle ktoś zapukał. zakładając, że do obsługa hotelowa szybko poleciałem otworzyć. Moim oczom ukazał się nie kto inny a Malik, zastanawiało mnie jak mnie znalazł, wtedy przypomniałem sobie o fankach, zapewne na Twitterze było już pełno zdjęć.
-Co się stało? – zapytał ni stąd ni zowąd
-Ty mi powiedz- uchyliłem szerzej drzwi zapraszając go tym gestem do środka
-Co mam Ci mówić? – spojrzał na mnie zdziwiony jakbym pytał czy widział dzisiaj Ufo
-Może o tym dlaczego uciekłeś, dlaczego Gabi wróciła zapłakana, dlaczego nie wraca do UK, jestem pewny że to wiesz- naskoczyłem na niego i oczekiwałem szybkiej odpowiedzi. Cała ta sytuacja, cholernie mnie męczyła i chciałem to zwyczajnie w świecie wyjaśnić i mieć za sobą, w końcu Zayn musiał zawitać do mnie w jakimś konkretnym celu.
-Lepiej usiądź- wskazał ręką na jeden z foteli, troche mnie to rozśmieszyło. kiedy już posadziłem swój tyłek na fotelu, zaczął mówić- Odkąd tylko poznałem Gabi, uznałem ją za ósmy cud świata, nie tylko ze względu na jej urodę, miała w sobie coś, nadal ma, co mnie przyciąga. Ukrywałem to przez cały czas, nie chcąc zniszczyć waszego związku, ale kiedy zerwaliście poczułem, że to mój moment. Przez te kilka dni byłem kimś dla Niej, czułem się świetnie, pomimo iż wiedziałem, że zastępuje tylko Ciebie i Gabriela nigdy nie obdarzy mnie prawdziwym uczuciem, takim jak Ciebie. Kiedy mówiła mi, że kocha mnie tylko jak przyjaciela zachowałem totalny spokój, chociaż w środku szalał we mnie huragan rozpaczy, ale wiedziałem, że kiedyś ten moment nadejdzie. Potem kontakt urwał się na te kilkanaście dni i leczyłem swoje rany, było lepiej, ale potem znaleźliśmy się tutaj i wszystko wróciło. Powiedziałem jej o tym, o moich uczuciach, a ona zareagowała na to wybuchem złości i dlatego zwiałem, musiałem sobie przemyśleć parę spraw i chciałem być sam. Jednak ona mnie znalazła i przeprosiła, obiecała że zrobi wszystko, żebym był szczęśliwy i nie cierpiał z jej powodu. Dlatego zostaje w Polsce, żebym mógł o niej zapomnieć- zakończył monolog, a ja siedziałem zdrętwiały. Musiałem jeszcze trzy razy przeanalizować w głowie słowa przyjaciela, żeby móc wyrazić jakąkolwiek opinię. ‘o fuck’ pomyślałem, kiedy już wszystko zrozumiałem. Z jednej strony byłem wściekły, ale z drugiej… szczęśliwy? Nie potrafiłem siebie określić, tego co sądzę na ten temat, przede wszystkim było mi szkoda kumpla, że musiał ukrywać swoje uczucia, że po prostu wybrał niewłaściwą dziewczynę. Jednak denerował mnie też fakt, że dla Gabi ważniejszy był On niż ja, może było to wyrazem totalnego egoizmu, ale nic na to nie mogłem poradzić.
po dłuższej chwili w końcu się odezwałem, a Mulat odetchnął z ulgą, bał się zapewne że umarłem.
-czekaj, czekaj… czyli woli, żebym cierpiał ja niż Ty? Sory stary, ale jakoś mnie to wkurza.
-Serio Harry? Serio? Widzisz tylko siebie? To już nie chodzi o mnie, ale o nią. Myślisz, że ona nie cierpi, myślisz, ze Cię nie kocha, że nie chce wrócić z Tobą, z nami do Londynu i móc cieszyć się wspólnym życiem z Tobą? Postawiłeś się w jej sytuacji? Ona ma wielkie serce, powinna mnie olać, przywalić mi, że przeze mnie, przez moje głupie zakochanie podjęła taką decyzję, a wiesz co ona zrobiła kiedy poszedłem do niej, aby zobaczyć co się stało? Zwaliła całą winę na siebie, powiedziała, że jest głupia, że wszystko czego się dotknie psuje się w mgnieniu oka i powiedziała jeszcze, że powinni ją gdzieś zamknąć, aby nikomu więcej nie musiała zepsuć życia. Nie rusza Cię to? Bo mnie owszem i czuje się z tym strasznie. – spojrzał na mnie gniewnym wzrokiem i zwyczajnie wyszedł, zostawiając mnie z tą całą sieką z mózgu.
Miałem tak potężny mętlik w głowie, że zapomniałem jak mam na imię. Zajęło mi sporo czasu zanim to wszystko udało mi się ułożyć  jedną logiczną całość. Podjąłem męską decyzję, byłem w stu procentach pewny tego co mam zrobić, jak pokierować swoim życiem. Ubrałem buty i wybiegłem z hotelu. Złapałem taksówkę i podałem adres domu Lustyków. Po jakiś 15 mintach stałem pod drzwiami i pukałem, non stop pukałem, ale nikt nie otwierał. Wybrałem w telefonie numer Louiego i po dwóch sygnałach usłyszałem głos przyjaciela.
-Stary, gdzie wy jesteście- zapytałem podburzony
-w szpitalu!
                                                             It's got to be YOU(klik)

15 komentarzy:

  1. Nie wiem czy wiesz, ale piszesz najlepsze opowiadanie jakie kiedykolwiek czytałam. Jestem pod wrażeniem Twojego talentu. <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękujedziękujedziękuje! cholernie dziękuje, ale zapewne przesadzasz ;p są dużo lepsze osoby ode mnie, ale jeszcze raz dziękuje. znowu rycze! shit

      Usuń
  2. nie napewno nie ma ! cholera,nie jestem pierwsza a zawsze byłam :( dupaa :D co Ty sobie znowu do cholery jasnej zrobiłaśś ! chce nastepnyy <3 Kocham Cieeeee <3

    OdpowiedzUsuń
  3. ale jak to w szpitalu? o.O vas happenin' ? ?

    rozdział cudowny oczywiście ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Może i są lepsze osoby od Ciebie ale ja ich nie znam :D Uwielbiam twoje opowiadania i Ciebie <333 czekam na następny rozdział :***

    OdpowiedzUsuń
  5. Aaaaa :D Dodaj następny bo ja tutaj umieram z ciekawości !:D

    Jesteś najlepszaaa ! Kocham twojego bloga i Ciebie :* <3 ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. ee kto jest w szpitalu. ? Dlaczego skończyłaś w takim momencie lol. ;( Dodaj już następny. Ja chce wiedzieć co dalej ;d;d xxxxxxx

    OdpowiedzUsuń
  7. O w dupę xd ale ten rozdział jest zajebisty! kto jest w tym szpitalu?! =] umieram z ciekawości! kocham Cię i Twojego bloga!

    OdpowiedzUsuń
  8. To twój blog zaczęłam czytać jako pierwszy, a potem kilka innych. Jenak jak najpierw czytam twój, potem kilka innych, no i jak dodasz nowy rozdział to nie zapominam o czym był poprzedni rozdział. Po prostu twój styl pisania da się zapamiętać... Kocham Ciebie no i twojego bloga!!

    OdpowiedzUsuń
  9. no masz . xdd . ;d kocham to twoje opowiadanie . ; D .
    pisz i uszczęśliwiaj nas dalej bo jesteś w tym świetna ! . . < 333 .

    OdpowiedzUsuń
  10. przepraszam za moja nieobecnosc, ale komputer prze kilka dni odmawial wspólpracy i nie moglam nic z tym zrobic. dziekidzieki za te swietne opowiadanie! czekam na kolejny<3
    PS. ZAJEBISTY WYSTROJ BLOGA ZIOM! <3

    OdpowiedzUsuń
  11. cudny ♥ kiedy nn?

    OdpowiedzUsuń
  12. co się stało, czemu są w szpitalu?? o.O eeeejjj szybko next bo ja nie wytrzymam musze już to wiedzieć ! xx

    OdpowiedzUsuń
  13. uwielbiam to opowiadanie ♥

    OdpowiedzUsuń
  14. Co się stało, kto jest w tym szpitalu??? Co do rozdziału- świetny, zresztą jak zawsze ;) Kocham cię za to opowiadanie<3 Czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń