Wracam do was z beznadziejnym rozdziałem, wybaczcie naprawdę nie mam weny, skończyły się dobre czasy :(
DZIĘKUJE ZA TE WSZYSTKIE KOMENTARZE I PONAD 24 TYS. WYŚWIETLEŃ!!! KOCHAM WAS!!!
+ dedykacja jak zawsze dla wariatki Pauliny oraz po raz pierwszy dla Cookies, która jest moją wierną czytelniczką i cholernie jej za to dziękuje.
wybaczcie, za błędy i brak spójności oraz sensu, jak mówiłam rozdział beznadziejny, ale nie potrafię stworzyć nic lepszego.
Enjoy!
xoxo, Rysica
(oczami
Harrego)
Czasami mam ochotę śpiewać, jak bardzo ją kocham, jak bardzo kocham czuć jej ciepło, jak bardzo kocham zapach jej włosów, jak bardzo ubóstwiam jej dotyk, jak kocham słuchać bicia jej serca, wpatrywać się w jej oczy, które przypominają mi ocean. I wiesz co? Wtedy, tak właśnie wtedy, po tych intymnych chwilach mogłem napisać całą operę o jej osobie. Boże, no po prostu ją kochałem!
Po udanych chwilach, wróciliśmy (niestety) do reszty, znaczy nie to, że się nie cieszyłem na możliwość spędzenia czasu z najbliższymi, ale zrozum, te jej oczy. Ech. Kiedy dołączyliśmy już do rodziny i padło kilka ogłoszeń parafialnych ze strony taty Gabi, siedzieliśmy wszyscy razem i prowadziliśmy rozmowy jak jedna wielka rodzina, podobało mi się to, serio, a najbardziej podobało mi się to jak Gabriela non stop się uśmiecha, rozśmieszona przez jeden z wielu żarcików Louisa. Gdy tak wpatrywałem się w jej uśmiech znowu wróciły do mnie myśli o oświadczynach, zaczynałem myśleć o tym coraz to poważniej, ale uświadomiłem sobie, że jest za wcześnie. Niezależnie od tego jak bardzo ją kochałem, to po prostu to nie był jeszcze odpowiedni moment, potrzebowaliśmy czasu, to wszystko musiało się uspokoić, nasz związek musiał nabrać normalności, wkroczyć na odpowiedni tor. Poza tym byliśmy młodzi, za młodzi.
Wróciliśmy do domu i po spakowaniu rzeczy mojej ukochanej zasnęliśmy wtuleni w siebie, może zabrzmię teraz jak baba, ale chciałem, żeby tak było zawsze, żeby tamta chwila trwała wiecznie. Pedalsko troche, ale nie ważne. Oczywiście, jak to w moim życiu bywa zawsze, sielanka musiała skończyć się bardzo szybko. Bo już następnego ranka.
Wszystko zapowiadało się dobrze, zostałem obudzony w brutalny, ale jednocześnie przyjemny sposób, a mianowicie: moja dziewczyna uznała, że poskacze i pogryzie mnie w celu poderwania mnie z łóżka, bardzo mądry pomysł. Poskutkowało i już 10 minut później staliśmy na dole wtuleni w siebie. Od razu zauważyłem, że coś jest nie tak, każdy miał grymas na twarzy i nie okazywał żadnych emocji. Moment i już wiedziałem o co chodzi. Otóż, w sieci pojawiły się moje kompromitujące zdjęcia. Wiedziałem kto to zrobił, nikt inny jak Danielle, która właśnie owymi zdjęciami groziła Gabi. Byłem pewny, że kiedyś ten moment nadejdzie i w końcu ujrzę te fotki w necie, bo przecież Gabriela nie dotrzymała obietnicy, można powiedzieć, że olała sprawę i zajęła się swoimi problemami, których wtedy miała mnóstwo. Nie miałem do niej o to pretensji, wręcz było mi głupio, że moja kobieta musi bronić mi tyłka. Nie ważne, stało się, moja kariera była zagrożona, ale wolałem się nie denerwować, to nic by nie dało, tylko stara zdrowia. Za to musiałem uspokajać rudowłosą, która dosłownie wpadła w szał. Chyba nigdy nie widziałem jej w takim stanie, można było zobaczyć ogień w jej oczach. Nic nie mogłem zrobić, zbytnio nie pozwalała na przytulenie, pogłaskanie na cokolwiek. Rozwścieczona pożegnała się jedynie z rodzicami i zarządziła opuszczenie domu i przemieszczenie się na lotnisko.
Całą drogę samochodem i samolotem, nie odezwała się ani słowem, była zupełnie nie obecna, uśmiechała się tylko złośliwie co jakiś czas, po czym znowu przybierała kamienną twarz. Bałem się o nią, nie wiedziałem co planuje, a po jej zachowaniach można było się tylko domyślać, że nie są to wizję aniołka.
Zaraz po tym jak wylądowaliśmy, wykonała telefon, a po zakończeniu rozmowy, poinformowała nas, że idzie ‘załatwić sprawy’. Nawet nie chciałem wiedzieć, co to może znaczyć. Nie dałem rady jej dogonić, powstrzymać wybiegła w tempie błyskawicznym, ruszyła tylko za nią Paula, której Liam również nie zdążył złapać.
Całą siódemką wróciliśmy do naszej Villi i martwiliśmy się wspólnie co może się wydarzyć. Dziewczyny oczywiście nie odbierały telefonów, nie było ich już dłuższy czas, a Li wariował, dosłownie. Biegał po domu i wyrywał sobie włosy z głowy, gdyby nie ta krytyczna sytuacja, nagrałbym go i miał ubaw do końca życia.
Leżałem na kanapie i rozdwajałem chusteczki higieniczne, musiałem się czymś zająć, żeby tylko nie myśleć o Gabi. Właśnie wtedy rozdzwonił się mój telefon, wyświetlił się numer Joe’go i wiedziałem, że nie oznacza to nic dobrego.
-Halo? – odezwałem się przestraszony
-CO TO KURDE JEST? – ryknął niczym jaskiniowiec, musiałem aż odsunąć aparat od ucha, bo w innym przypadku ogłuchłbym.
-To nie tak jak myślisz. Daj mi to wyjaśnić- starałem się załagodzić sprawę
-Nie mi to wyjaśniaj tylko mediom, fanom i wszystkim innym. Zwołałem konferencje prasową, na której powiesz, że jest to fotomontaż. Za godzinę będę z Tobą i Andym, to wasz nowy ochroniarz tak apropo- powiedział już trochę spokojniejszym głosem nasz manager.
-Dobra. Chłopcy też mają ze mną iść?
-Tak- odpowiedział sucho i się rozłączył.
Przekazałem informacje chłopakom i wróciłem do swojej poprzedniej czynności , gdy do domu weszła jak burza Gabi i jej przyjaciółka. Liam od razu rzucił się na swoją narzeczoną i zaczął całować ją po całej twarzy, ale ta go odepchnęła.
-Zostaw mnie- powiedziała jakby z obrzydzeniem
-O co Ci chodzi?- zapytał przerażony chłopak
-o co mi chodzi? O tą Twoją dziewczynę. Nie rozumiem jak mogłeś jej bronić. Czy Ty chociaż wiesz, co ona chciała zrobić? – mówiła wściekła brunetka
-No właśnie nie. Gabi- spojrzał na moją ukochaną, która stała u boku Pauli i miała równie wściekłą minę co ona- możesz nam to wszystkim wyjaśnić.
-Harry wam nie powiedział? No dobrze. Lepiej usiądźcie- przeszli z holu do salonu, a ja poderwałem się z pozycji leżącej do siedzącej i spojrzałem ze smutkiem na Gabi, nie wiem czemu ogarnął mnie smutek, zwyczajnie było mi źle, że znowu coś było nie tak- Twoja ukochana ex Liamie, przyszła do mnie jakiś czas temu, gdy wróciłam wcześniej z naszych wakacji w Hiszpanii i wręczyła mi do ręki kopertę ze zdjęciami, tak tymi zdjęciami, które teraz krążą po świecie. Zagroziła mi, że jeżeli zniszczę waszego związku to opublikuje te zdjęcia i kariera Harrego się skończy. Oczywiście nie zgodziłam się na to, dlatego uknułam plan, który teraz możecie podziwiać na YouTube- uśmiechnęła się wrednie i podeszła do laptopa, który stał na stole. Każdy z osobna bacznie śledził, każdy jej ruch, nie wiedząc czego ma się spodziewać. Gabi wystukała coś na klawiaturze i po sekundzie zwróciła ekran w naszą stronę. Oglądałem to i byłem w ciężkim szoku, to co widziałem nadawało się na RedTube. Danielle pół naga, ocierała się, całowała, macała z jakimś gościem. Fuj, jaka ona jest brzydka. Po obejrzeniu, wszyscy mieli zdegustowane miny i patrzyli po sobie.
-Liczba wyświetleń: 12 897. Dziękuje bardzo- ukłoniła się teatralnie i widać było, że powoli pozbywa się złości.
-No dobra, po pierwsze fuj. Po drugie: Harry- wszyscy spojrzeli na mnie- skąd ona miała Twoje zdjęcia w takich sytuacjach- zapytał Ed
- No więc…
-nie zaczyna się zdania od no więc- szepnął po cichu Niall, spiorunowałem go wzrokiem
-NO WIĘC- zaakcentowałem- przyszła do mnie, jak byliście w Hiszpanii. Napiliśmy się razem drinka i prawdopodobnie, kiedy zostawiłem ją samą dosypała mi coś co napoju, bo nic więcej nie pamiętam- odpowiedziałem krótką historyjkę.
-No okej… a co zamierzasz powiedzieć na konferencji? – zapytał Louis
-jakiej konferencji? – zapytały równocześnie Paula i G
-Joe zwołał konferencje prasową, abym mógł to wszystko wyjaśnić. A co powiem? Prawdę- odpowiedziałem obojętnie i wzruszyłem ramionami, co innego niby miałem im powiedzieć? Fotomontaż, błagam, nic bym tym nie osiągnął. Mówiąc prawdę, zniszczę przynajmniej Dan. Może było to okrutne z mojej strony, ale sory, jestem dla ludzi taki jacy oni są dla mnie.
Niepostrzeżenie minęła godzina i usłyszeliśmy klakson samochodu Joe. Lekko okrojonym składzie (nie było już z nami Eda i El, którzy musieli wracać do swojego codziennego życia, nie jechała z nami również Paulina, która gorzej się poczuła i musiała zostać w domu, więc Liam również nie pojechał, przeprosił jedynie naszego menago) ruszyliśmy do samochodu, w którym przez całą drogę wysłuchiwałem jaki to jestem głupi, nieodpowiedzialny i że mam przesrane. Tak jakbym tego nie wiedział. Gabi od czasu do czasu stawała w mojej obronie, ale najczęściej chichotała, a ja patrzyłem na nią z miną ‘are you fucking kiddin me? ‘ . Po 20 minutach dotarliśmy do hotelu, w którym miało odbyć się spotkanie z dziennikarzami. Weszliśmy całą szóstką do Sali pełnej reporterów, kamerzystów i jakiś innych ludzi, wyglądało to strasznie. Każdy, serio każdy patrzył się na nas i zjadał wzrokiem. Wtedy poczułem się źle z całą tą sytuacją i zestresowałem się, doszła do mnie powaga tej sytuacji. Gdyby nie moja dziewczyna, która szepnęła mi kilka słów otuchy nie dałbym rady. Usiedliśmy na wyznaczonych miejscach i wskazałem na jedną z dziennikarek, która trzymała rękę w górze, w celu zadania mi pytania.
-Jak wytłumaczysz te wszystkie zdjęcia? – zapytała ostrym głosem
-W prosty sposób. Owe zdjęcia, zrobiła niejaka Danielle Peazer, która dosypała mi do napoju środków odurzających, po czym, kiedy już spałem, zrobiła mi zdjęcia. – starałem się mówić spokojnie i być wyluzowanym
-skąd mamy mieć pewność, że to prawda
-ja to mogę potwierdzić- odezwała się do mikrofonu moja dziewczyna- po zrobieniu tych zdjęć, Panna Peazer pojawiła się u mnie w domu, grożąc, że jeśli nie spełnię jej oczekiwań, wrzuci je do sieci. Jak widać, nie wykonałam poleceń- uśmiechnęła się triumfalnie
-a jak skomentujesz filmik, który pojawił się dzisiaj na portalu YouTube. Widać w nim Panne Peazer w dość kompromitującej sytuacji – to pytanie było skierowane do Gabrieli
-cóż- splotła dłonie i znowu miała na ustach ten wredny uśmiech, który uwielbiałem- powiedzmy, że był to mój as w rękawie- widać było po niej, że jest dumna z tego co zrobiła, podobała mi się ta jej pewność siebie, znowu miałem na nią cholerną ochotę, ale skupiłem się na tym gdzie jestem i co robię.
Dalej padło jeszcze trochę pytań związanych ze zdjęciami, niektórzy pytali też o nasze plany w karierze, zdradziliśmy im kilka sekretów i zakończyliśmy konferencje. Kiedy wracaliśmy do domu, Joe był z nas dumny, zwłaszcza z Gabi.
-G, słuchaj- zaczął menago- masz już menagera ? – zapytał uśmiechnięty
-Nie- uśmiechnęła się zdziwiona tym pytaniem i spojrzała na mnie
-no wiesz, Twoja kariera się rozwija
-sory Joe, ale nie. Nie chce mieć menagera, nie chce być sławna. Jadę w trasę z Ed’em, ale tylko dlatego że to mu obiecałam. Wybacz, ale nie chce być częścią tego całego popapranego show-biznesu, wystarczy że istnieje w nim jako dziewczyna Harrego Staylesa i już mnie nienawidzą.
-ale..
-nie Joe, zakończymy ten temat
-no jak chcesz- burknął niezadowolony, a ja zacząłem się nieopanowanie śmiać, jak reszta zespołu, mina Joe'go powalała na łopatki.
Objąłem swoją dziewczynę i pocałowałem w czoło. Chyba jeszcze nikt nie kochał drugiej osoby tak, jak ja kochałem ją.
-Hazz, wiesz, że wyjeżdzam za 4 dni…?
-no kurwa
hihi, yeeeaaah, right. i need to changedCzasami mam ochotę śpiewać, jak bardzo ją kocham, jak bardzo kocham czuć jej ciepło, jak bardzo kocham zapach jej włosów, jak bardzo ubóstwiam jej dotyk, jak kocham słuchać bicia jej serca, wpatrywać się w jej oczy, które przypominają mi ocean. I wiesz co? Wtedy, tak właśnie wtedy, po tych intymnych chwilach mogłem napisać całą operę o jej osobie. Boże, no po prostu ją kochałem!
Po udanych chwilach, wróciliśmy (niestety) do reszty, znaczy nie to, że się nie cieszyłem na możliwość spędzenia czasu z najbliższymi, ale zrozum, te jej oczy. Ech. Kiedy dołączyliśmy już do rodziny i padło kilka ogłoszeń parafialnych ze strony taty Gabi, siedzieliśmy wszyscy razem i prowadziliśmy rozmowy jak jedna wielka rodzina, podobało mi się to, serio, a najbardziej podobało mi się to jak Gabriela non stop się uśmiecha, rozśmieszona przez jeden z wielu żarcików Louisa. Gdy tak wpatrywałem się w jej uśmiech znowu wróciły do mnie myśli o oświadczynach, zaczynałem myśleć o tym coraz to poważniej, ale uświadomiłem sobie, że jest za wcześnie. Niezależnie od tego jak bardzo ją kochałem, to po prostu to nie był jeszcze odpowiedni moment, potrzebowaliśmy czasu, to wszystko musiało się uspokoić, nasz związek musiał nabrać normalności, wkroczyć na odpowiedni tor. Poza tym byliśmy młodzi, za młodzi.
Wróciliśmy do domu i po spakowaniu rzeczy mojej ukochanej zasnęliśmy wtuleni w siebie, może zabrzmię teraz jak baba, ale chciałem, żeby tak było zawsze, żeby tamta chwila trwała wiecznie. Pedalsko troche, ale nie ważne. Oczywiście, jak to w moim życiu bywa zawsze, sielanka musiała skończyć się bardzo szybko. Bo już następnego ranka.
Wszystko zapowiadało się dobrze, zostałem obudzony w brutalny, ale jednocześnie przyjemny sposób, a mianowicie: moja dziewczyna uznała, że poskacze i pogryzie mnie w celu poderwania mnie z łóżka, bardzo mądry pomysł. Poskutkowało i już 10 minut później staliśmy na dole wtuleni w siebie. Od razu zauważyłem, że coś jest nie tak, każdy miał grymas na twarzy i nie okazywał żadnych emocji. Moment i już wiedziałem o co chodzi. Otóż, w sieci pojawiły się moje kompromitujące zdjęcia. Wiedziałem kto to zrobił, nikt inny jak Danielle, która właśnie owymi zdjęciami groziła Gabi. Byłem pewny, że kiedyś ten moment nadejdzie i w końcu ujrzę te fotki w necie, bo przecież Gabriela nie dotrzymała obietnicy, można powiedzieć, że olała sprawę i zajęła się swoimi problemami, których wtedy miała mnóstwo. Nie miałem do niej o to pretensji, wręcz było mi głupio, że moja kobieta musi bronić mi tyłka. Nie ważne, stało się, moja kariera była zagrożona, ale wolałem się nie denerwować, to nic by nie dało, tylko stara zdrowia. Za to musiałem uspokajać rudowłosą, która dosłownie wpadła w szał. Chyba nigdy nie widziałem jej w takim stanie, można było zobaczyć ogień w jej oczach. Nic nie mogłem zrobić, zbytnio nie pozwalała na przytulenie, pogłaskanie na cokolwiek. Rozwścieczona pożegnała się jedynie z rodzicami i zarządziła opuszczenie domu i przemieszczenie się na lotnisko.
Całą drogę samochodem i samolotem, nie odezwała się ani słowem, była zupełnie nie obecna, uśmiechała się tylko złośliwie co jakiś czas, po czym znowu przybierała kamienną twarz. Bałem się o nią, nie wiedziałem co planuje, a po jej zachowaniach można było się tylko domyślać, że nie są to wizję aniołka.
Zaraz po tym jak wylądowaliśmy, wykonała telefon, a po zakończeniu rozmowy, poinformowała nas, że idzie ‘załatwić sprawy’. Nawet nie chciałem wiedzieć, co to może znaczyć. Nie dałem rady jej dogonić, powstrzymać wybiegła w tempie błyskawicznym, ruszyła tylko za nią Paula, której Liam również nie zdążył złapać.
Całą siódemką wróciliśmy do naszej Villi i martwiliśmy się wspólnie co może się wydarzyć. Dziewczyny oczywiście nie odbierały telefonów, nie było ich już dłuższy czas, a Li wariował, dosłownie. Biegał po domu i wyrywał sobie włosy z głowy, gdyby nie ta krytyczna sytuacja, nagrałbym go i miał ubaw do końca życia.
Leżałem na kanapie i rozdwajałem chusteczki higieniczne, musiałem się czymś zająć, żeby tylko nie myśleć o Gabi. Właśnie wtedy rozdzwonił się mój telefon, wyświetlił się numer Joe’go i wiedziałem, że nie oznacza to nic dobrego.
-Halo? – odezwałem się przestraszony
-CO TO KURDE JEST? – ryknął niczym jaskiniowiec, musiałem aż odsunąć aparat od ucha, bo w innym przypadku ogłuchłbym.
-To nie tak jak myślisz. Daj mi to wyjaśnić- starałem się załagodzić sprawę
-Nie mi to wyjaśniaj tylko mediom, fanom i wszystkim innym. Zwołałem konferencje prasową, na której powiesz, że jest to fotomontaż. Za godzinę będę z Tobą i Andym, to wasz nowy ochroniarz tak apropo- powiedział już trochę spokojniejszym głosem nasz manager.
-Dobra. Chłopcy też mają ze mną iść?
-Tak- odpowiedział sucho i się rozłączył.
Przekazałem informacje chłopakom i wróciłem do swojej poprzedniej czynności , gdy do domu weszła jak burza Gabi i jej przyjaciółka. Liam od razu rzucił się na swoją narzeczoną i zaczął całować ją po całej twarzy, ale ta go odepchnęła.
-Zostaw mnie- powiedziała jakby z obrzydzeniem
-O co Ci chodzi?- zapytał przerażony chłopak
-o co mi chodzi? O tą Twoją dziewczynę. Nie rozumiem jak mogłeś jej bronić. Czy Ty chociaż wiesz, co ona chciała zrobić? – mówiła wściekła brunetka
-No właśnie nie. Gabi- spojrzał na moją ukochaną, która stała u boku Pauli i miała równie wściekłą minę co ona- możesz nam to wszystkim wyjaśnić.
-Harry wam nie powiedział? No dobrze. Lepiej usiądźcie- przeszli z holu do salonu, a ja poderwałem się z pozycji leżącej do siedzącej i spojrzałem ze smutkiem na Gabi, nie wiem czemu ogarnął mnie smutek, zwyczajnie było mi źle, że znowu coś było nie tak- Twoja ukochana ex Liamie, przyszła do mnie jakiś czas temu, gdy wróciłam wcześniej z naszych wakacji w Hiszpanii i wręczyła mi do ręki kopertę ze zdjęciami, tak tymi zdjęciami, które teraz krążą po świecie. Zagroziła mi, że jeżeli zniszczę waszego związku to opublikuje te zdjęcia i kariera Harrego się skończy. Oczywiście nie zgodziłam się na to, dlatego uknułam plan, który teraz możecie podziwiać na YouTube- uśmiechnęła się wrednie i podeszła do laptopa, który stał na stole. Każdy z osobna bacznie śledził, każdy jej ruch, nie wiedząc czego ma się spodziewać. Gabi wystukała coś na klawiaturze i po sekundzie zwróciła ekran w naszą stronę. Oglądałem to i byłem w ciężkim szoku, to co widziałem nadawało się na RedTube. Danielle pół naga, ocierała się, całowała, macała z jakimś gościem. Fuj, jaka ona jest brzydka. Po obejrzeniu, wszyscy mieli zdegustowane miny i patrzyli po sobie.
-Liczba wyświetleń: 12 897. Dziękuje bardzo- ukłoniła się teatralnie i widać było, że powoli pozbywa się złości.
-No dobra, po pierwsze fuj. Po drugie: Harry- wszyscy spojrzeli na mnie- skąd ona miała Twoje zdjęcia w takich sytuacjach- zapytał Ed
- No więc…
-nie zaczyna się zdania od no więc- szepnął po cichu Niall, spiorunowałem go wzrokiem
-NO WIĘC- zaakcentowałem- przyszła do mnie, jak byliście w Hiszpanii. Napiliśmy się razem drinka i prawdopodobnie, kiedy zostawiłem ją samą dosypała mi coś co napoju, bo nic więcej nie pamiętam- odpowiedziałem krótką historyjkę.
-No okej… a co zamierzasz powiedzieć na konferencji? – zapytał Louis
-jakiej konferencji? – zapytały równocześnie Paula i G
-Joe zwołał konferencje prasową, abym mógł to wszystko wyjaśnić. A co powiem? Prawdę- odpowiedziałem obojętnie i wzruszyłem ramionami, co innego niby miałem im powiedzieć? Fotomontaż, błagam, nic bym tym nie osiągnął. Mówiąc prawdę, zniszczę przynajmniej Dan. Może było to okrutne z mojej strony, ale sory, jestem dla ludzi taki jacy oni są dla mnie.
Niepostrzeżenie minęła godzina i usłyszeliśmy klakson samochodu Joe. Lekko okrojonym składzie (nie było już z nami Eda i El, którzy musieli wracać do swojego codziennego życia, nie jechała z nami również Paulina, która gorzej się poczuła i musiała zostać w domu, więc Liam również nie pojechał, przeprosił jedynie naszego menago) ruszyliśmy do samochodu, w którym przez całą drogę wysłuchiwałem jaki to jestem głupi, nieodpowiedzialny i że mam przesrane. Tak jakbym tego nie wiedział. Gabi od czasu do czasu stawała w mojej obronie, ale najczęściej chichotała, a ja patrzyłem na nią z miną ‘are you fucking kiddin me? ‘ . Po 20 minutach dotarliśmy do hotelu, w którym miało odbyć się spotkanie z dziennikarzami. Weszliśmy całą szóstką do Sali pełnej reporterów, kamerzystów i jakiś innych ludzi, wyglądało to strasznie. Każdy, serio każdy patrzył się na nas i zjadał wzrokiem. Wtedy poczułem się źle z całą tą sytuacją i zestresowałem się, doszła do mnie powaga tej sytuacji. Gdyby nie moja dziewczyna, która szepnęła mi kilka słów otuchy nie dałbym rady. Usiedliśmy na wyznaczonych miejscach i wskazałem na jedną z dziennikarek, która trzymała rękę w górze, w celu zadania mi pytania.
-Jak wytłumaczysz te wszystkie zdjęcia? – zapytała ostrym głosem
-W prosty sposób. Owe zdjęcia, zrobiła niejaka Danielle Peazer, która dosypała mi do napoju środków odurzających, po czym, kiedy już spałem, zrobiła mi zdjęcia. – starałem się mówić spokojnie i być wyluzowanym
-skąd mamy mieć pewność, że to prawda
-ja to mogę potwierdzić- odezwała się do mikrofonu moja dziewczyna- po zrobieniu tych zdjęć, Panna Peazer pojawiła się u mnie w domu, grożąc, że jeśli nie spełnię jej oczekiwań, wrzuci je do sieci. Jak widać, nie wykonałam poleceń- uśmiechnęła się triumfalnie
-a jak skomentujesz filmik, który pojawił się dzisiaj na portalu YouTube. Widać w nim Panne Peazer w dość kompromitującej sytuacji – to pytanie było skierowane do Gabrieli
-cóż- splotła dłonie i znowu miała na ustach ten wredny uśmiech, który uwielbiałem- powiedzmy, że był to mój as w rękawie- widać było po niej, że jest dumna z tego co zrobiła, podobała mi się ta jej pewność siebie, znowu miałem na nią cholerną ochotę, ale skupiłem się na tym gdzie jestem i co robię.
Dalej padło jeszcze trochę pytań związanych ze zdjęciami, niektórzy pytali też o nasze plany w karierze, zdradziliśmy im kilka sekretów i zakończyliśmy konferencje. Kiedy wracaliśmy do domu, Joe był z nas dumny, zwłaszcza z Gabi.
-G, słuchaj- zaczął menago- masz już menagera ? – zapytał uśmiechnięty
-Nie- uśmiechnęła się zdziwiona tym pytaniem i spojrzała na mnie
-no wiesz, Twoja kariera się rozwija
-sory Joe, ale nie. Nie chce mieć menagera, nie chce być sławna. Jadę w trasę z Ed’em, ale tylko dlatego że to mu obiecałam. Wybacz, ale nie chce być częścią tego całego popapranego show-biznesu, wystarczy że istnieje w nim jako dziewczyna Harrego Staylesa i już mnie nienawidzą.
-ale..
-nie Joe, zakończymy ten temat
-no jak chcesz- burknął niezadowolony, a ja zacząłem się nieopanowanie śmiać, jak reszta zespołu, mina Joe'go powalała na łopatki.
Objąłem swoją dziewczynę i pocałowałem w czoło. Chyba jeszcze nikt nie kochał drugiej osoby tak, jak ja kochałem ją.
-Hazz, wiesz, że wyjeżdzam za 4 dni…?
-no kurwa
PROSZĘ, SKOMENTUJ I DAJ MI SWOJĄ OPINIĘ, TOBIE ZAJMIE TO CHWILKĘ, A JA BĘDĘ PRZE SZCZĘŚLIWA!!! <3 LUV YA!
co ty gadasz? Moim zdaniem jest swietny. :D nadal piszesz genialnie :) dawaj szybko następny! Mogłabys też do mnie zajrzec i skomentowac? : Ludzie umierają... Piękno blednie... Miłosc odchodzi... A Ty zawsze będziesz sama. ---> to-love-leaves.blogspot.com
OdpowiedzUsuńja pierdole laska jestes swietna nieprzejmuj sie tym ze masz malo komentarzy naprawde lepiej i ch niemiec niz miec te wszystki negatywne prawda ???!!! naprawde zajefajny rozdzial czekam na nasyepni <333
OdpowiedzUsuńdziewczyno jesteś genialna :) Twój blog jest świetny :)
OdpowiedzUsuńSKACZE PO POKOJU I MI ODPIERDALA. KLFJGKXSZDBGVKLJZCXUI GBVFCXLU JKL NBJZCKIJX BVZXK VJ NCXVMFGH XC,M BV,CX FVKGJ ZDXC,V KHJZ GJXF! GBFVJK,CXLFBHJBV!
OdpowiedzUsuńOkej, koniec.
Ale tak sie, kurwa, ciesze, ze mi zadedykowalas ten rozdzial. :D Po prostu fmnbvjcxgh bjbcm! <3
Dobra co do rozdzialu - SUPER. Hahahah, oj biedna Danielle, biedna. :3 Caly czas fajnie piszesz, nic sie nie zmienilo - jak juz to na lepsze, wiec nie pieprz mi tu, ze rozdzialy sa beznadziejne i nie masz weny. Sa SWIETNE, jak zawsze! I bez marudzenia. :>
Czekam na kolejny!
Beznadziejny rozdział!? Co ty gadasz!? Jest świetny! :D Na prawdę, ty bardzo ładnie piszesz, więc nie mów, że jest źle. ;)
OdpowiedzUsuńKochanie rozdział jak zwykle świetny, haha Nialler mnie rozjebał xd i tylko spróbuj napisać mi w nast rozdziale że jest beznadziejny to Cie normalnie zabije xd Kocham Cieee !!! :) xxx xxx
OdpowiedzUsuńświetny! akcja z filmikiem chyba najlepsza :D czekam na nn xD
OdpowiedzUsuńświetnie jest! dodawaj szybko kolejny! nie mogę się doczekać:)
OdpowiedzUsuńświetny dodawaj nowyy ! :D
OdpowiedzUsuń@zelkaa_1D xx