niedziela, 13 maja 2012

Rozdział 78

heeeejooooo. w rozdziale nic się nie dzieje, ale da się jakoś czytać. zapewne zrobiłam masę błędów, wybaczcie nie chce mi się sprawdzać.
DZIĘKUJE za ponad 21 tys. oby tak dalej! dodawajcie się do 'obserwowanych' ! i komentujcie! dziękuje za wszystkie komentarze!!!! KOCHAM WAS!
dedykacja dla mojej ukochaneeeej Pauliny <3
KOMENTUJCIE I PROMUJCIE, PROSZĘ ♥
Enjoy.
xoxo, Rysica 




(oczami Harrego)
siedliśmy z Tommo do taksówki i kazaliśmy zawieść się na ulice, gdzie jest dużo knajp. Jak dojechaliśmy domyśliłem się, że jesteśmy na Starym Mieście, wskazywały na to liczne kamienice. Usiedliśmy w przyjemnej knajpie i zaczęliśmy męski wieczór, na ‘męski dzień’ było już za późno. Zaczęliśmy spokojnie, od koktajli alkoholowych, innymi słowy zabawa w pedałów.
-O co chodzi z Tobą i Gabi? Nie umiecie wytrzymać bez jakiś zgrzytów nawet kilku godzin?- zapytał mnie śmiertelnie poważany BooBear
-To nie tak, że nie możemy wytrzymać bez kłótni, tylko jest wiele rzeczy, na które mamy odmienne zdanie- tłumaczyłem
-no właśnie, to się mniej więcej kryje pod słowem kłótnia- wyśmiał mnie przyjaciel- idźcie na jakieś kompromisy, jak się kochacie to musicie się dogadywać, to chyba oczywiste
-No dobra, to co według Ciebie mam zrobić? – zapytałem z powagą, byłem ciekaw czy Louis byłby tak samo mądry w mojej sytuacji
-pytasz czy masz jej pozwolić jechać w trasę?
-tak, dokładnie
-dobrze wiesz, że nawet jeśli jej zabronisz to pojedzie, więc lepiej się zgódź nie będzie zgrzytów. A poza tym, czego się boisz?- zapytał biorąc duży łyk drinka
-Że nie wytrzymam bez niej, albo że o mnie zapomni, że mnie zdradzi, że… że ją stracę – powiedziałem zasmucony. Wypowiedziałem wszystkie swoje lęki związane z wyjazdem Gabi i szczerze mówiąc chciało mi się wtedy płakać.
-Harry- przysunął się do mnie i po bratersku objął- nie zapomni o Tobie. Zobacz ile już przeszliście, ani razu o Tobie nie zapomniała! Zrozumcie wreszcie! Kochacie się i tak zostanie! – poklepał mnie po plecach i mniej więcej rozjaśnił całą sprawę. Coś wykombinowałem swojej głowie, rozważyłem kilka za i przeciw i w końcu zdecydowałem.
-dzięki Lou- również poklepałem do po plecach w podzięce
-Polecam się na przyszłość, a teraz pijemy- zawołał kelnera, zamówił cztery setki i zaczęliśmy konkretne picie.
przyznam się bez bicia, że więcej z tego wieczoru nie pamiętam, no może jakieś urywki, jak zmienialiśmy lokale, albo jak nas wyrzucili z klubu i pamiętam jeden bardzo ważny moment. Leżałem już w łóżku, nie mając pojęcia jak się w nim znalazłem, ale pamiętam Ją, siedziała obok mnie, a ja wyznałem to co postanowiłem zanim jeszcze się tam schlałem. Pozwoliłem jej jechać, dokładnie tak, kazałem tylko o sobie pamiętać. Wiedziałem, że zabraniając jej wyjazdu popełnię wielki błąd i narobię jej przykrości, a naprawdę miałem po dziurki w uszach tych konfliktów, kłótni i krzywych akcji, chciałem się cieszyć młodością i związkiem. Oo, przypomniało mi się też, że usnąłem z Gabi  leżącą na mojej klacie, to było przyjemne.
Obudziłem się rano, jeśli można to nazwać obudzeniem, bardziej się czułem jakbym zmartwychwstał i wciąż czuł bóle zadane przy śmierci. Zostałem osamotniony w łóżku, spała ze mną jedynie żółta wlepka  przyklejona do poduszki. ‘Pojechałam do Pauli, przy łóżku masz wodę, czuje że się przyda. Kocham cię xoxo Gabi’ widniał na niej taki oto tekst. Sięgnąłem obok łóżka i rzeczywiście stała tam woda, to nie był złośliwy żarcik, kochana dziewczyna. Wypiłem chyba połowę butelki, dawno mnie tak nie suszyło, przyłożyłem głowę z powrotem do poduszki i już usypiałem, ale oczywiście ktoś musiał mi przeszkodzić. Owym psujem był Ed! Skoczył na łóżko z wielkim uśmiechem i wylądował idealnie obok mnie.
-wstawaj pijaku- zaczął mnie szturchać po żebrach
-spadaj, chce spać- byłem pół przytomny, w mojej głowie odbywał się jakiś sztorm, huragan, burza wszystko czego nie mogłem powstrzymać.
-jest już 12.40 wstawaj! – nie odpuszczał rudy- a tak poza tym, to dzięki- tym razem lekko poklepał mnie po ramieniu . zdziwiło mnie to wyznanie, więc uniosłem głowę i spojrzałem na niego zdezorientowany- hę?
-no za to, że pozwoliłeś Gabs jechać, wiele to dla mnie znaczy- wzięło go na czułe wyznania
-nie ma sprawy. Tylko nie próbuj jej poderwać, zaliczyć, upić, wywieźć bo znajdę cie i zabije- zacząłem się śmiać z wizji jaka utworzyła się przed moimi oczami
-spoko, najwyżej przefarbuje włosy, zmienię nazwisko i może jakaś operacja plastyczna- dołączył do mojego śmiechu, a ja w odpowiedzi walnąłem go poduszką. Tym oto ruchem wywołałem wojnę na poduszki, w którym uczestniczył cały dom. Jak do tego doszło? Proste. Ed przyłożył mi poduszką tak mocno, że aż się poderwałem, ten zaczął uciekać, ja za nim nawalałem go puszką, zbiegliśmy do salonu, gdzie byli wszyscy mieszkańcy włącznie z gospodarzami. Sheeran wtulił się w Nialla, aby się obronić, źle wcelowałem, przywaliłem Niallerowi, ten chcąc mi oddać uderzył El, która stała za mną, ta uderzyła Zayna, który uderzył mamę Gabi i wtedy wszyscy zamarli, ale nie na długo, bo ona szybko oddała, ale swojemu mężowi (tak,  uderzyła go bez przyczyny) , a ten zdenerwowany zamachnął się by oddać swojej żonie i właśnie wtedy uderzył Louiego, który niezadowolony schodził po schodach. Tak rozpętałem III wojnę światową. Trwała ona może z godzine, nie jestem pewien, wszystko skończyło się, gdy do domu wparowała brakująca trójka. Gabi na widok tego co się dzieje i tego w jakim stanie był salon stanęła jak wryta z rozwartymi ustami i głośno krzyknęła
-czy was powaliło?!
wszyscy spojrzeli po sobie i zaczęli się głośno śmiać.
-miłego sprzątania życzę. Chodź Paula od tej bandy debili- wzięła swoją przyjaciółkę pod rękę i zaprowadziła prosto na górę. Zastanawiało mnie co ją ugryzło.
-ej, nie jestem debilem- krzyknął P. Tomasz, ale w odpowiedzi usłyszał jedynie trzask drzwi.
wszyscy spojrzeli na Liama i wyczekiwali na jakieś wyjaśnienia. Ten jedynie rozłożył ręce w stylu: ‘nic nie wiem, dajcie mi spokój’ . wtedy nagle wszyscy zmienili kierunek patrzenia i skierowali go na mnie, również wyczekując jakieś reakcji z mojej strony.
-No dobra, już idę- wstałem z podłogi o otrzepałem się  z pierzu , które wyleciał z poduszek.
wszedłem leniwie pod schodach i zajrzałem do pokoju, z którego dochodziły głosy dziewczyn
-Gabi, możemy porozmawiać- zapytałem cichym głosem. Nic nie odpowiedziała tylko spojrzała na przyjaciółkę, ta skinęła głową na ‘tak’ i Gabriella łaskawie wyszła do mnie przed pokój. Nie ogarniałem o co chodziło z tym ‘wyczekiwaniem’ na zgodę Pauliny.
-skarbie, powiedz mi co się stało?- złapałem ją za podbródek i spojrzałem prosto w oczy. Płakała, musiała płakać, miała zaczerwienione oczy i była delikatnie spuchnięta.
-nic takiego- wyrwała mi swoją głowę z rąk i odwróciła się w prawo, tak abym nie mógł widzieć jej twarzy
-przecież widzę, że coś jest nie tak, mów! – rozkazałem jej coraz bardziej się stresując i bojąc.
-zaglądałeś ostatnio do sieci? Na Twittera? – zapytała powstrzymując się od płaczu
-nie za bardzo- odpowiedziałem obojętnie. Jakoś odciąłem się od internetowego świata, może nie było to dobre, bo powinienem utrzymywać kontakt z fanami, ale zwyczajnie nie miałem na to czasu.
G słysząc moją odpowiedź nic nie powiedziała, jedynie wyjęła telefon z kieszeni wykonała kilka ruchów na dotykowym ekranie, a następnie przystawiła mi go centymetr od twarzy. Ująłem go w ręce i zacząłem czytać, nie było tam nic specjalnego.
-no i co chodzi? – zapytałem nie mając zupełnego pojęcia o co biega
-spójrz na trendy- powiedziała smutno
Wykonałem jej polecenie i wtedy to dostrzegłem: ‘Gabi is a bitch’ było na pierwszym miejscu, dwa miejsca pod ‘Harrydumpher!’ . spojrzałem przerażonym wzrokiem na swoją dziewczynę, która już tonęła w łzach. Szybko ją przytuliłem i uścisnąłem jak najmocniej potrafiłem. Pamiętałem jak sam miałem problem z krytyką, ludzie wypisywali jak bardzo mnie nienawidzą zupełnie mnie nie znając. Było ciężko serio.
-nie zwracaj na to uwagi, zazdroszczą Ci. Są głupie jeśli tak piszą, sam przez to przechodziłem, wiem że jest trudno, ale dasz sobie rade jesteś silna- szeptałem jej do ucha i obdarowywałem pocałunkami.
-nie jestem tego taka pewna- schowała twarz w moim ramieniu. Wkurzyłem się, naprawdę ostro się wkurzyłem. Widząc osobę, którą kochasz, która cierpi bez bandę jakiś ludzi, głupich ludzi czujesz się okropnie. podniosłem telefon, który wcześniej wypadł mi z ręki, zalogowałem się na swoje konto i bez dłuższego przemyślenia, napisałem to co leży mi na sercu:’ Każda osoba, która napisała, bądź powiedziała choć jedno złe słowo na moją dziewczynę, może równie dobrze mnie unfollować. Raniąc ją , ranicie mnie, o to wam właśnie chodzi? ‘ nacisnąłem Tweet i od razu się wylogowałem nie chąc widzieć co wywołałem tym oto tweetem. Gabi wpatrywała się we mnie przerażonym wzrokiem.
-no co?- zapytałem unosząc brew
-czy Ty wiesz co właśnie zrobiłeś? – zapytała wciąż mając to przerażone spojrzenie
-rozpętałem wojnę, nie pierwszą dzisiaj- zaśmiałem się i zwyczajnie ją pocałowałem. Miał to był normalny buziak, ale dziewczyna go przeciągnęła i zamienił się w namiętny pocałunek. Oparłem ją o ścianę i całowałem coraz mocniej, objęła mnie nogami w pasie, a moje ręce powędrowały pod jej bluzkę,  już rozpinałem jej stanik, kiedy rozproszyło mnie chrząknięcie. Oderwałem się od ukochanej wkurzony i chciałem wyrazić swoje niezadowolenie, ale ujrzałem że przed nami stoi nie kto inny, jak jej ojciec.
-Tato, my…- chciała się tłumaczyć
-wiem co wy. Możecie robić to, kiedy nie ma nikogo w domu? – zapytał delikatnie zirytowany
obydwoje z Gabi pokiwaliśmy powoli głowami na znak zgody. Musiała być tak samo zdziwiona jak ja. Mężczyzna pokręcił aktorsko głową i zostawił nas samych. Spojrzeliśmy na siebie i zaczęliśmy się głośno śmiać. Po chwili dołączyła do nas zreszt ferajny, patrzyli się na nas jak na idiotów. Kazali nam się ogarnąć, wiec posłuchaliśmy ich i całą paczką weszliśmy do pokoju, w którym leżała Paulina.
-Jak się czujesz kochana? –zapytała się z troszką Eleanor.
-jest dobrze- uśmiechnęła się subtelnie ciężarna
-kiedy wracamy do domu? –zapytał Niall
-jutro rano, już zarezerwowałem bilety- odpowiedział Liam, a wszystko spojrzeli na niego zszokowani
-Jutro?! – powiedzieliśmy chórem
-a kiedy zamierzałeś nam o tym powiedzieć, dwie godziny przed odlotem- spytał troche wkurzony Zayn
-sorry wam- Daddy podrapał się po głowie w wyrazie skruchy- po prostu chce, żeby Paulina była już w domu.- wytłumaczył się, a wszyscy mu przytaklneli
- no dobra, w takim razie , wykorzystajmy ostatnie chwile . chodźmy na obiad gdzieś na mieście – zaproponował Ed. Wszyscy się zgodzili. Po jakieś godzinie siedzieliśmy już w 12- osobowej taksówce i przemierzaliśmy miasto. Mieliśmy jechać w jakieś specjalne miejsce jak to zapowiedziała mama Gabrieli.
siedziałem ze swoją dziewczyną na samym końcu i można powiedzieć, że mieliśmy trochę prywatności. Trzymałem rękę na jej udzie, a ona na moim i bawiliśmy się w głupkowatą grę ‘wymiękasz’ . fakt, że miałem odważną wybrankę sprawił, ze ‘dojechałem’ aż do samej góry, u mnie było podobnie. Czułem, że jestem równie spragniony Gabi, co ona mnie.
-chce cię- szepnęła mi na ucho, to tylko potwierdziło moje rozmysły
-ja ciebie też- pocałowałem ją w szyję, aż przeszły ją wyczuwalne dreszcze.
-MAMO- nagle krzyknęła
-co się stało córeczko- jej rodzicielka siedziała przed nami, Gabi zbliżyła się i szepnęła jej coś na ucho, nie wiedziałem co bo nie mogłem nic usłyszeć, radio zakłócało moje szpiegostwo.
-Och, no dobrze- powiedziała zmartwiona- Panie kierowco, proszę się zatrzymać- taksówka stanęła- dacie sobie radę? Daleko nie odjechaliśmy- spojrzała na naszą dwójkę z troską
-Taktak, widzimy się później. – rudowłosa chwyciła mnie za rękę i wyciągnęłam z samochodu.
gdy auto już odjechało zaczęła się głośno śmiać, a  ja wciąż stałem jak słup z głupkowatym wyrazem twarzy i nie wiedziałem o co chodzi.
-No chodź, przecież mnie chciałeś- powiedziała i rzuciła się w bieg. Po jakieś 10 minutach byliśmy już w domu.
-Jak Ty to? – zapytałem
-kobiece sprawy. Powiedziałam, że muszę się przebrać- puściła mi oczko i zaczęła całować. Dalsze sceny możecie sobie już dopowiedzieć.

                                              and when i saw you it was like 'ooh just fuck me'

9 komentarzy:

  1. 'Tato, my...' ahahahahahahahahaha xD nie ma co, najlepsza akcja xD końcówka też mega ;D a Ty przestań wypisywać głupoty że nic się nie dzieje, bo jeszcze tu nie czytałam rozdziału w którym nic się nie dzieje xD mega! x

    OdpowiedzUsuń
  2. Zabawny ten rozdział... Podoba mi się, bardzo! Nie wiem dlaczego, ale jakoś mi się nie pokazało że dodałaś nową notkę. Dziwne... Ale dzięki za poinformowanie mnie przez facebook'a.
    Pozdrawiam,
    Nat.

    OdpowiedzUsuń
  3. czad dodaj szybciutko nastepne <33

    OdpowiedzUsuń
  4. Swietny rozdział <3 dlaczego skonczylas w takim momencie xD nie zeby cos ;P ale na serio swietne opo ;*
    @zelkaa_1D zapraszam tez do mnie : www.lookingforloveinonedirection.blogspot.com xx

    OdpowiedzUsuń
  5. huhuhu Rysica zbok, huhuhuh tylko sex jej w głowie huhuhu <3 rozdział zajebisty babe, czekam na nastepny, KOCHAM CIEEE <3333333

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. huhuhuhu, no wieeesz, miałam sen świadomy i tak jakoś mnie natchnęło , huehue :D luv ya <3

      Usuń
  6. ZBOCZONA. :D Mamusiu, lubiem takie slodkie rozdzialy. :P Boze i ten link na koncu, SO FUCKING TRUE. :>
    KOCHAM TWOJE OPOWIADANIE, SZYBKO NEXT.

    OdpowiedzUsuń
  7. -Tato, my…- chciała się tłumaczyć
    -wiem co wy. --------> ten moment mnie rozwalił ;D Pisz więcej śmiesznych sytuacji;D kocham je!

    OdpowiedzUsuń