xoxo, Rysica
(oczami
Gabi)
-Cześć Gabi- odezwał się pocieszny głos mojego kumpla
-Cześć Ed- odchrząknęłam, aby mój głos wrócił do normy, byłam troche oszołomiona
-Przepraszam, że dzwonie dość wcześnie, ale mam ważne informacje. Dostaliśmy propozycję wywiadu w The Hits Radio razem z One Direction, wywiad będzie skupiał się na naszej współpracy, ale i na Tobie, dlatego chłopcy też będą, jako pierwsze sławy, z którymi współpracowałaś. Joe wie o wszystkim. Wywiad jest o 18, bądźcie wszyscy razem. Adres wysłałem Ci na maila, ale zapewne Harry go zna- mówił dość szybko, nie mogłam za nim nadążyć, nic nie mówiłam, jedyne na co mnie było stać to przytakiwanie. Skończyłam rozmowę i rozejrzałam się dookoła, zorientowałam się, że leże na Harrym i jesteśmy w wannie, a więc co z tamtą wizją? Przecież było inaczej! O co chodzi…
Moje rozmyślania przerwał mój chłopak, uśmiechnął się do mnie, a ja odwzajemniłam uśmiech, przywitał mnie, a ja przekazałam mu wszystkie informacje jakie Ed dostarczył mi przed sekundą. Wyszłam z naszego ‘królewskiego łoża’ i zaczęłam dalej zastanawiać się nad wszystkim co się stało, to było takie realne, prawdziwe… czy to możliwe, aby mi się to śniło? Zostałam sama, mój chłopak wyszedł za moją namową, więc mogłam dać się pochłonąć rozmysłom. Siedziałam oparta o ścianę i starałam się odczytać przekaz mojego snu, bo wyglądało na to, że to rzeczywiście musiał być sen, a może to snem jest chwile obecna ? ale przecież nie zasypiałam w poprzedniej ‘wizji’. Boże, co się dzieje. Uznałam, że to sen, dobrze, sen dydaktyczno-moralizatorski, nauka- nie ćpaj! Podniosłam się z ziemi i zeszłam na dół, gdzie czekał na mnie mój książę, który w moim śnie był… homo? Nie ważne. Nie chciałam skupiać się na watkach pobocznych mojego koszmaru , bo pogubiłabym się w tym jeszcze bardziej.
wróciliśmy do domu, spokojnie porozmawialiśmy z moimi rodzicami, omówiłam z nimi kilka spraw organizacyjnych i poszliśmy na górę do mojego pokoju. Harry wbiegł pierwszy i rzucił się na łóżko, chciałam zrobić to samo, skoczyć na niego, przytulić się i zasnąć, ale przed tym miałam jeszcze jedną misję. Musiałam pozbyć się zła. Pospiesznym krokiem udałam się do swojego sanktuarium i z szuflady zabrałam amfetaminę, równie szybko co przyszłam to wyszłam, będąc już w pokoju spojrzałam wystraszona na swojego chłopaka. Jak ona zareaguje, jeśli się dowie o tym wszystkim?
Hazz szedł zdeterminowany w moją stronę, a ja chciałam przed nim uciec, ale nie mógł tego dostrzec, szłam więc szybko do łazienki. Muszla klozetowa- idealnie miejsce na pozbycie się dowodów zbrodni. Wrzucałam każdą tabletkę po kolei i patrzyłam jak giną w wodzie. Wyglądają tak nie winie, małe, białe tableteczki, zupełnie nic, a potrafią zdziałać tyle złego.
-Gabi, o co chodzi, co Ty robisz?- krzyknął Harry tym samym wyrywając mnie z transu. Nie wiedziałam, co mam mu powiedzieć, jak dobrać słowa, aby nie wziął mnie za narkomankę…
-Ja… wyrzucam leki- powiedziałam ledwo wydając z siebie dźwięk. Wzięłam raz, jedyny raz, a czułam się jakbym była zawodową ćpunkom, co się działo.
-Nie rozumiem, jakie leki, dlaczego akurat do kibla?- dopytywał chłopak, nie dając mi spokoju, nie widzie mu się, też bym się martwiła.
Wytłumaczyłam mu wszystko, niektórych rzeczy sama nie rozumiałam, więc było mi ciężko, ale starałam się jak najlepiej, żeby nie sprawić, że mój chłopak będzie chciał ode mnie uciec. Powiedziałam mu prawdę, był zszokowany faktem amfetaminy, ale zaakceptował to. Nie wiem jakim cudem, ale zaczął nawet obwiniać samego siebie, że to przez niego wzięłam, przez jego prośby o moją obecność na imprezie, co za dureń. Kochany dureń, który po tych wszystkich strasznych wyznaniach wziął mnie na ręce i zwyczajnie ułożył do snu, czułam jego zapach i ciepło podczas snu, było mi tak dobrze. Czułam, że jestem we właściwym miejscu o właściwym czasie.
kiedy się obudziłam, a raczej zostałam drastycznie obudzona przez Nialla, miałam świetny humor, czułam się wypoczęta i nic nie mogło zmienić mojego obecnego stanu. Sen był spokojny, bez żadnych niespodzianek, żadne koszmary nie przewijały się przez moją głowę, nie miałam się czym martwić i zdecydowanie było to po mnie widać, sama odczuwałam jaką pozytywną energią emituję.
do pokoju wpadli chłopcy i doświadczyłam paru aktów przyjaźni, prawie zostałam uduszona, a potem wyszłam na korytarz, aby rozmówić się z Louisem, który sam o ową rozmowę poprosił.
-Gabi- zaczął smutnym głosem, co mi się nie spodobało- naprawdę chce Cię przeprosić. Nie wiem jak mogłem zapomnieć o tym, że jesteś taką świetną osobą. Harry jest z Tobą taki szczęśliwy, a to jest to na czym najbardziej mi zależy, nie rań go już, proszę. A teraz ważne pytanie: czy kiedykolwiek mi wybaczysz?- zapytał cały czas wlepiając oczy w ziemię. Zaśmiałam się przyjacielsko, co go zaintrygowało i pytająco spojrzał na mnie.
-Louis głuptasie, nie mam za co przepraszać, to naturalne, że mogłeś mnie nie lubić, nawaliłam parę razy. Ale jeśli tak bardzo zależy Ci na moim wybaczaniu, to tak, wybaczam Ci- uśmiechnęłam się jeszcze szerzej, aż zapiekły mnie kąciki ust. Chłopaczyna tak się ucieszył z tej, jak dla mnie drobnostki, że rzucił się w moje ramiona. Wróciliśmy do reszty objęci i rozległy się głośne ‘uuuuu’, oczywiście Harold nie wydał tego dźwięku, patrzył jedynie wilkiem naszą dwójką i chrząknął głośno. Odegraliśmy z Louisem scenkę pt. „ Co robią na mnie Twoje ręce?!” i zaczęliśmy się wszyscy głośno śmiać. Dawno nie miałam tak dobrego humoru, cieszyło mnie. Mój humor podbudował jeszcze gorący prysznic, musiałam się ogarnąć na wywiad, założyłam czerwone obcasy, krótkie, czarne spodenki i bufiastą koszulę, wyglądałam naprawdę przyzwoicie. Brązowy cień, biała kredka i maskra, puder makijaż gotowy. Wyszłam z łazienki i zeszłam do salonu, gdzie siedziała moja paczka, w miedzy czasie dojechała do nas Paulina. Schodząc po schodach usłyszałam kilka zapowietrzeń się, hmmm czyżbym wyglądała aż tak powalająco? Haha. Usiadłam obok Harrego i wtuliłam się w niego i usłyszałam komplement mówiony szeptem ‘jesteś nieziemsko piękna’ powiedział mój chłopak i ucałował mnie w ucho, szeroko się uśmiechnęłam.
-Ej, a może zróbmy Twitcama- zaproponował Liam, a wszyscy się zgodzili. Uznałam, że to świetny pomysł, może w końcu dowiem się, po tylu miesiącach jaką opinię na mój temat mają fanki chłopców.
Włączyliśmy komputer, zalogowaliśmy się na właściwej stronie, nie minęło 5 minut, a mieliśmy około 2 tys widzów, zatkało mnie. Wiedziałam, ze chłopcy są popularni i ilość mnie nie zdziwiła, ale czas w jakim pojawiły się te wszystkie osoby… czy one nie śpią ? złapała mnie głupawka, nie mogłam się opanować, Paula dołączyła do mnie, potem Niall, cała nasza trójka śmiała się bez powodu, a reszta patrzyła się na nas z załamaniem.
-No taak, macie okazje zobaczyć co robi Gabi, kiedy nie Mizia się z Harrym- powiedział zabawnie Louis, a ja automatycznie przestałam się śmiać
-Ej! – rzuciłam w niego poduszką – robie jeszcze inne rzeczy! Jak np. wysłuchiwanie Twoich mądrości po alkoholu- wystawiłam do niego język, zaczęliśmy się okładać poduszkami i łaskotać, tarzać po ziemi, zwyczajnie bawić.
-W czasie kiedy Lou i Gabi będą załatwiać swoje porachunki, my może po odpowiadamy troche na wasze pytania- mówił spokojnie Daddy Direction – o pierwsze pytanie jest do Ciebie Gabi- krzyknął a ja poderwałam się cała rozczochrana z ziemi – Czy to prawda, że Harry kiedy chrapie mruczy?- uśmiechnął się do mnie głupkowato i poruszył brwiami
-A czemu akurat do mnie to pytanie? Uwzięliście się dzisiaj na mnie- krzyknęłam niezadowolona, udając rozpuszczoną dziewczynkę- Ale taak, to prawda Harry mruczy- uśmiechnęłam się do chłopaka i pogłaskałam go po policzku.
Siedzieliśmy na twitcamie jeszcze jakąś godzinę, padały różnorakie pytania i prośby, było niesamowicie, dowiedziałam się, że fanki bardzo lubią mnie i Paulinę, tolerują nas całkowicie. Z wielkim żalem pożegnaliśmy się z directionerkami i pojechaliśmy do studia The Hits Radio.
przywitaliśmy się ze wszystkimi i zasiedliśmy gotowi do wywiadu, panująco atmosfera była luźna i więcej czasu śmialiśmy się niż normalnie rozmawialiśmy. Już pod koniec padło jedno pytanie skierowane do mnie, które troszkę ostudziło mój ubaw.
-Gabi, słyszeliśmy, że zgodziłaś się jechać w trasę z Edem. To już za 3 tygodnie, jak przeżyjesz trzy miesięczną rozłąkę ze swoim chłopakiem? – dj zadając pytanie patrzył raz na mnie a raz na Hazze
skołowało mnie to pytanie, zupełnie o tym zapomniałam, nie wiedziałam jak odpowiedzieć na to pytanie, 3 miesiące bez Harrego- to będzie rzeźnia. Ale z drugiej strony, trasa to dla mnie wielka szansa i przeżyje tam wspaniałe chwilę.
-Ee, na pewno będzie ciężko, ale wiem, że damy rade. Zapewne będziemy się widywać – mówiąc to patrzyłam na swojego wybranka, jego uśmiech też zbladł. Uświadomił sobie to samo co ja? Pewnie tak.
Zaczęłam rozmyślać i trochę się odcięłam od dalszej części wywiadu, otrząsnęłam się dopiero, kiedy moi przyjaciele zaczęli wychodzić ze studia. Wstałam z krzesła, zdjęłam słuchawki i udałam się za grupką osób, wciąż delikatnie oszołomiona. Poczułam czyjąś dłoń na swoim biodrze, obróciłam głowę i zobaczyłam zmartwioną twarz Loczka.
-Będziesz tęsknić?- szepnął mi na ucho
-Oczywiście, że tak głupolu, będę przeżywać katusze- odszepnęłam kładąc mu głowę na ramieniu.
na chwilę się zamyślił po czym otrząsnął się i ucieszonym głosem wypowiedział głośno.
-Zróbmy coś szalonego- uniósł palca do góry, chyba chciał wyglądać jak naukowiec, nie udało mu się.
Przyjaciele
obejrzeli się patrząc na mnie pytająco, niestety nie potrafiłam udzielić im
odpowiedzi bo sama jeszcze nie wiedziałam co wykreowało się tej zakręconej główce, więc tylko wzruszyłam
ramionami. -Cześć Gabi- odezwał się pocieszny głos mojego kumpla
-Cześć Ed- odchrząknęłam, aby mój głos wrócił do normy, byłam troche oszołomiona
-Przepraszam, że dzwonie dość wcześnie, ale mam ważne informacje. Dostaliśmy propozycję wywiadu w The Hits Radio razem z One Direction, wywiad będzie skupiał się na naszej współpracy, ale i na Tobie, dlatego chłopcy też będą, jako pierwsze sławy, z którymi współpracowałaś. Joe wie o wszystkim. Wywiad jest o 18, bądźcie wszyscy razem. Adres wysłałem Ci na maila, ale zapewne Harry go zna- mówił dość szybko, nie mogłam za nim nadążyć, nic nie mówiłam, jedyne na co mnie było stać to przytakiwanie. Skończyłam rozmowę i rozejrzałam się dookoła, zorientowałam się, że leże na Harrym i jesteśmy w wannie, a więc co z tamtą wizją? Przecież było inaczej! O co chodzi…
Moje rozmyślania przerwał mój chłopak, uśmiechnął się do mnie, a ja odwzajemniłam uśmiech, przywitał mnie, a ja przekazałam mu wszystkie informacje jakie Ed dostarczył mi przed sekundą. Wyszłam z naszego ‘królewskiego łoża’ i zaczęłam dalej zastanawiać się nad wszystkim co się stało, to było takie realne, prawdziwe… czy to możliwe, aby mi się to śniło? Zostałam sama, mój chłopak wyszedł za moją namową, więc mogłam dać się pochłonąć rozmysłom. Siedziałam oparta o ścianę i starałam się odczytać przekaz mojego snu, bo wyglądało na to, że to rzeczywiście musiał być sen, a może to snem jest chwile obecna ? ale przecież nie zasypiałam w poprzedniej ‘wizji’. Boże, co się dzieje. Uznałam, że to sen, dobrze, sen dydaktyczno-moralizatorski, nauka- nie ćpaj! Podniosłam się z ziemi i zeszłam na dół, gdzie czekał na mnie mój książę, który w moim śnie był… homo? Nie ważne. Nie chciałam skupiać się na watkach pobocznych mojego koszmaru , bo pogubiłabym się w tym jeszcze bardziej.
wróciliśmy do domu, spokojnie porozmawialiśmy z moimi rodzicami, omówiłam z nimi kilka spraw organizacyjnych i poszliśmy na górę do mojego pokoju. Harry wbiegł pierwszy i rzucił się na łóżko, chciałam zrobić to samo, skoczyć na niego, przytulić się i zasnąć, ale przed tym miałam jeszcze jedną misję. Musiałam pozbyć się zła. Pospiesznym krokiem udałam się do swojego sanktuarium i z szuflady zabrałam amfetaminę, równie szybko co przyszłam to wyszłam, będąc już w pokoju spojrzałam wystraszona na swojego chłopaka. Jak ona zareaguje, jeśli się dowie o tym wszystkim?
Hazz szedł zdeterminowany w moją stronę, a ja chciałam przed nim uciec, ale nie mógł tego dostrzec, szłam więc szybko do łazienki. Muszla klozetowa- idealnie miejsce na pozbycie się dowodów zbrodni. Wrzucałam każdą tabletkę po kolei i patrzyłam jak giną w wodzie. Wyglądają tak nie winie, małe, białe tableteczki, zupełnie nic, a potrafią zdziałać tyle złego.
-Gabi, o co chodzi, co Ty robisz?- krzyknął Harry tym samym wyrywając mnie z transu. Nie wiedziałam, co mam mu powiedzieć, jak dobrać słowa, aby nie wziął mnie za narkomankę…
-Ja… wyrzucam leki- powiedziałam ledwo wydając z siebie dźwięk. Wzięłam raz, jedyny raz, a czułam się jakbym była zawodową ćpunkom, co się działo.
-Nie rozumiem, jakie leki, dlaczego akurat do kibla?- dopytywał chłopak, nie dając mi spokoju, nie widzie mu się, też bym się martwiła.
Wytłumaczyłam mu wszystko, niektórych rzeczy sama nie rozumiałam, więc było mi ciężko, ale starałam się jak najlepiej, żeby nie sprawić, że mój chłopak będzie chciał ode mnie uciec. Powiedziałam mu prawdę, był zszokowany faktem amfetaminy, ale zaakceptował to. Nie wiem jakim cudem, ale zaczął nawet obwiniać samego siebie, że to przez niego wzięłam, przez jego prośby o moją obecność na imprezie, co za dureń. Kochany dureń, który po tych wszystkich strasznych wyznaniach wziął mnie na ręce i zwyczajnie ułożył do snu, czułam jego zapach i ciepło podczas snu, było mi tak dobrze. Czułam, że jestem we właściwym miejscu o właściwym czasie.
kiedy się obudziłam, a raczej zostałam drastycznie obudzona przez Nialla, miałam świetny humor, czułam się wypoczęta i nic nie mogło zmienić mojego obecnego stanu. Sen był spokojny, bez żadnych niespodzianek, żadne koszmary nie przewijały się przez moją głowę, nie miałam się czym martwić i zdecydowanie było to po mnie widać, sama odczuwałam jaką pozytywną energią emituję.
do pokoju wpadli chłopcy i doświadczyłam paru aktów przyjaźni, prawie zostałam uduszona, a potem wyszłam na korytarz, aby rozmówić się z Louisem, który sam o ową rozmowę poprosił.
-Gabi- zaczął smutnym głosem, co mi się nie spodobało- naprawdę chce Cię przeprosić. Nie wiem jak mogłem zapomnieć o tym, że jesteś taką świetną osobą. Harry jest z Tobą taki szczęśliwy, a to jest to na czym najbardziej mi zależy, nie rań go już, proszę. A teraz ważne pytanie: czy kiedykolwiek mi wybaczysz?- zapytał cały czas wlepiając oczy w ziemię. Zaśmiałam się przyjacielsko, co go zaintrygowało i pytająco spojrzał na mnie.
-Louis głuptasie, nie mam za co przepraszać, to naturalne, że mogłeś mnie nie lubić, nawaliłam parę razy. Ale jeśli tak bardzo zależy Ci na moim wybaczaniu, to tak, wybaczam Ci- uśmiechnęłam się jeszcze szerzej, aż zapiekły mnie kąciki ust. Chłopaczyna tak się ucieszył z tej, jak dla mnie drobnostki, że rzucił się w moje ramiona. Wróciliśmy do reszty objęci i rozległy się głośne ‘uuuuu’, oczywiście Harold nie wydał tego dźwięku, patrzył jedynie wilkiem naszą dwójką i chrząknął głośno. Odegraliśmy z Louisem scenkę pt. „ Co robią na mnie Twoje ręce?!” i zaczęliśmy się wszyscy głośno śmiać. Dawno nie miałam tak dobrego humoru, cieszyło mnie. Mój humor podbudował jeszcze gorący prysznic, musiałam się ogarnąć na wywiad, założyłam czerwone obcasy, krótkie, czarne spodenki i bufiastą koszulę, wyglądałam naprawdę przyzwoicie. Brązowy cień, biała kredka i maskra, puder makijaż gotowy. Wyszłam z łazienki i zeszłam do salonu, gdzie siedziała moja paczka, w miedzy czasie dojechała do nas Paulina. Schodząc po schodach usłyszałam kilka zapowietrzeń się, hmmm czyżbym wyglądała aż tak powalająco? Haha. Usiadłam obok Harrego i wtuliłam się w niego i usłyszałam komplement mówiony szeptem ‘jesteś nieziemsko piękna’ powiedział mój chłopak i ucałował mnie w ucho, szeroko się uśmiechnęłam.
-Ej, a może zróbmy Twitcama- zaproponował Liam, a wszyscy się zgodzili. Uznałam, że to świetny pomysł, może w końcu dowiem się, po tylu miesiącach jaką opinię na mój temat mają fanki chłopców.
Włączyliśmy komputer, zalogowaliśmy się na właściwej stronie, nie minęło 5 minut, a mieliśmy około 2 tys widzów, zatkało mnie. Wiedziałam, ze chłopcy są popularni i ilość mnie nie zdziwiła, ale czas w jakim pojawiły się te wszystkie osoby… czy one nie śpią ? złapała mnie głupawka, nie mogłam się opanować, Paula dołączyła do mnie, potem Niall, cała nasza trójka śmiała się bez powodu, a reszta patrzyła się na nas z załamaniem.
-No taak, macie okazje zobaczyć co robi Gabi, kiedy nie Mizia się z Harrym- powiedział zabawnie Louis, a ja automatycznie przestałam się śmiać
-Ej! – rzuciłam w niego poduszką – robie jeszcze inne rzeczy! Jak np. wysłuchiwanie Twoich mądrości po alkoholu- wystawiłam do niego język, zaczęliśmy się okładać poduszkami i łaskotać, tarzać po ziemi, zwyczajnie bawić.
-W czasie kiedy Lou i Gabi będą załatwiać swoje porachunki, my może po odpowiadamy troche na wasze pytania- mówił spokojnie Daddy Direction – o pierwsze pytanie jest do Ciebie Gabi- krzyknął a ja poderwałam się cała rozczochrana z ziemi – Czy to prawda, że Harry kiedy chrapie mruczy?- uśmiechnął się do mnie głupkowato i poruszył brwiami
-A czemu akurat do mnie to pytanie? Uwzięliście się dzisiaj na mnie- krzyknęłam niezadowolona, udając rozpuszczoną dziewczynkę- Ale taak, to prawda Harry mruczy- uśmiechnęłam się do chłopaka i pogłaskałam go po policzku.
Siedzieliśmy na twitcamie jeszcze jakąś godzinę, padały różnorakie pytania i prośby, było niesamowicie, dowiedziałam się, że fanki bardzo lubią mnie i Paulinę, tolerują nas całkowicie. Z wielkim żalem pożegnaliśmy się z directionerkami i pojechaliśmy do studia The Hits Radio.
przywitaliśmy się ze wszystkimi i zasiedliśmy gotowi do wywiadu, panująco atmosfera była luźna i więcej czasu śmialiśmy się niż normalnie rozmawialiśmy. Już pod koniec padło jedno pytanie skierowane do mnie, które troszkę ostudziło mój ubaw.
-Gabi, słyszeliśmy, że zgodziłaś się jechać w trasę z Edem. To już za 3 tygodnie, jak przeżyjesz trzy miesięczną rozłąkę ze swoim chłopakiem? – dj zadając pytanie patrzył raz na mnie a raz na Hazze
skołowało mnie to pytanie, zupełnie o tym zapomniałam, nie wiedziałam jak odpowiedzieć na to pytanie, 3 miesiące bez Harrego- to będzie rzeźnia. Ale z drugiej strony, trasa to dla mnie wielka szansa i przeżyje tam wspaniałe chwilę.
-Ee, na pewno będzie ciężko, ale wiem, że damy rade. Zapewne będziemy się widywać – mówiąc to patrzyłam na swojego wybranka, jego uśmiech też zbladł. Uświadomił sobie to samo co ja? Pewnie tak.
Zaczęłam rozmyślać i trochę się odcięłam od dalszej części wywiadu, otrząsnęłam się dopiero, kiedy moi przyjaciele zaczęli wychodzić ze studia. Wstałam z krzesła, zdjęłam słuchawki i udałam się za grupką osób, wciąż delikatnie oszołomiona. Poczułam czyjąś dłoń na swoim biodrze, obróciłam głowę i zobaczyłam zmartwioną twarz Loczka.
-Będziesz tęsknić?- szepnął mi na ucho
-Oczywiście, że tak głupolu, będę przeżywać katusze- odszepnęłam kładąc mu głowę na ramieniu.
na chwilę się zamyślił po czym otrząsnął się i ucieszonym głosem wypowiedział głośno.
-Zróbmy coś szalonego- uniósł palca do góry, chyba chciał wyglądać jak naukowiec, nie udało mu się.
-Chodź ze mną- złapał mnie za rękę i pociągnął w biegu- Widzimy się w domu- rzucił do chłopaków.
Wybiegliśmy na parking, Harry posadził mnie na siedzeniu pasażera, zapiął pasy, a następnie poleciał zająć swoje miejsce, odwalało mu, zachowywał się jak irlandzki , szczęśliwy skrzat.
-Powiesz mi gdzie jedziemy?- zapytałam jak uwodzicielka, musiałam wykorzystać swoje plusy, aby wydobyć informacje, niestety musiały być w ostatnio w gorszym stanie, bo nie podziałały
-Nie ma opcji, dowiesz się jak będziemy na miejscu- powiedział zawzięcie i skupił się na jeździe.
Po jakiś 20 minutach samochód stanął na małym parkingu, wyjrzałam przez okno i ujrzałam coś, co mogło być odpowiedzią na moje wcześniejsze pytanie.
-Ohooo- odpowiedział wpatrując się w cel naszej podróży
Moja piękna, wzruszająca historia pod poprzednią notką na nic? Nie wierzę, że wykręciłąś nam taki numer, zastanawiałam się nad pryma aprilis, ale stwierdziłam, że to jakoś za poważnie wygląda, żebyś żartowała.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci, że wróciłaś, chociaż w sumie nigdy nie odeszłaś, no w każdym razie, rozdział super dodawaj kolejny i NEVER EVER NIE RÓB TAKICH ŻARTÓW, BO UMRĘ.
hahaha, przepraszam <3 musiałam! KOCHAM WAS I NIGDY NIE OPUSZCZĘ!
Usuńenie mam pojecia dlaczego ale jakos tak sie wzruszyłam w tym rozdziale gdy Harry pytał czy Gabi będzie tęsknić ;)
OdpowiedzUsuńi nie strasz mnie wiecej.
oszz Ty, niech ja Cię tylko dorwę xD wiesz jak się zestresowałam jak przeczytałam, że to koniec mojego ulubionego opowiadania?! xD tak nas wkręcić no ...
OdpowiedzUsuńno a rozdział oczywiście świetny, ale tego chyba nie trzeba mówić ;)
dobre to było, przyznaję, że się nabrałam :d
OdpowiedzUsuńjeny myślałam że to na serio jest...
OdpowiedzUsuńale dobrze że jesteś :) Fajny rozdział i czekan na następny :D
Ten rozdział - cudo. Jak prawie każdy inny. Chodzi mi o to że czasami w jakimś rozdziale były rzeczy które były smutne. Kocham twoją "książkę"!! <3
OdpowiedzUsuńhaha a ja się nie dałam nabrać! :D kochana kiedy następny rozdział? :D <3
OdpowiedzUsuń