środa, 18 kwietnia 2012

Rozdział 67

Eloszka, dziś mój czcigodny tatuś pozwolił mi skorzystać z komputera na 2 godziny i udało mi się coś napisać, dodam aż 3 rozdziały, ponieważ nie wiem kiedy następnym razem będę mogła przysiąść :D
Jakbyście mogły być tak wspaniałe , już jesteście! ale, byłabym cholernie szczęśliwa, gdybyście komentarz dodały pod każdym rozdziałem, a nie pod ostatnim 3 ;p takie tam moje upodobania, wybaczcie! oczywiście kocham Was i dziękuje cholernie + czy ja mam zwidy, czy jest 14 tys wyświetleń. SICK!
Dobra, dedyk zgadnijcie dla kogo... juhu dla dzidy Pauliny <3
Enjoy.
xoxo, Rysica


(oczami Harrego)
-Dziękuje Ci za to miłe spotkanie, świetnie się bawiłem- żegnałem rudowłosą stojąc pod drzwiami jej pokoju w akademiku.
-Ja również. A może wejdziesz? – zaproponowała, a w jej oczach pojawiły się iskierki. Zazwyczaj zaproszenie chłopaka do środka wiązało się z jednym, nie sądziłem, że Ann jest taka.  Zgodziłem się bo co miałem zrobić, jestem facetem, Anna jest bardzo urodziwą kobietą, czemu nie…
Moje spojrzenie na dziewczynę zupełnie zmieniło się od tamtego wieczora, sądziłem że jest słodka, skromna, niewinna i grzeczna okazała się istnym diabłem. Ledwo dałem radę, to co wyprawiała ta dziewczyna w łóżku, przechodziło najśmielsze oczekiwania, ale widać, że w jej ruchach nie kryło się żadne uczucie, oprócz pożądania. Gabi zrobiła to z miłością, widać było u niej pasje i oddanie, kochała się ze mną bo darzyła mnie uczuciem, a nie dlatego że miała na mnie chcicę. Ech, nie ważne.
Miałem zostać na noc u Anne, ale jej współlokatorka wróciła i czułem się jakoś niezręcznie, więc wymknąłem się od razu, kiedy kochanka usnęła. Wróciłem do domu wymęczony, poczochrany i nawet cały obolały. Jeśli tak miałyby potoczyć się moje dalsze losy, to nie wiem czy nie okazałbym się pussy i nie dał rady fizycznie.
Nie wszedłem jeszcze do domu, a już słyszałem krzyki Zayna, powoli zajrzałem do domu i zauważyłem, że mulat chodzi w kółko zbulwersowany i krzyczy do słuchawki.
-TAK DOKŁADNIE TAK, WYJEŻDŻA! – krzyczał- nie dopiero dzisiaj- mówił o pół tonu cichszym głosem- YHY OK.- rozłączył się i spojrzał na mnie
-Co się stało?- zapytałem z uśmieszkiem na twarzy, mój przyjaciel naprawdę zabawnie wyglądał chodząc tak i awanturując się do telefonu. Chyba go tym wkurzyłem bo spojrzał na mnie jak zabójca i odpowiedział kpiąco
-Twoja ukochana wraca do Polski i nie zamierzała nam o tym powiedzieć- przysiadł na kanapie załamany
-Aha- odpowiedziałem obojętnie. To nie tak, że to co powiedział Zayn mnie nie ruszyło, bo ruszyło cholernie . Skopało do pozycji leżącej i opluło, ale co mogłem zrobić. To jej decyzja,  nie zatrzymałbym jej, nie ja, osoba która ją zostawiła. Poza tym wciąż czułem się zraniony i jednak moja męska duma nie pozwalała mi się do niej odzywać, musiałem być konsekwentny , jeśli definitywny koniec to definitywny koniec. Biły się we mnie dwie strony, jedna chcąca krzyknąć do Zayna: ‘o nieeeeeeeeeeeeeee, zatrzymajmy ją!’ a druga ‘stój prosto i miej to w dupie’ . Jak myślisz, która wygrała.
Chłopak spojrzał na mnie z pożałowaniem, machnął ręką i schował głowę w kolanach. Nie było mi dobrze, z tym jak się zachowałem, że nie wsparłem kumpla, ale nie potrafiłem, nie chciałem cierpieć, już nie. Kiedy zacząłbym rozdrabniać całą tą sytuacje dobiłbym się, a  miałem dobry humor, po dobrym seksie i nie chciałem go psuć.
Udałem się do swojego pokoju i usiadłem na łóżku. Wbiłem na Twittera i  po odpowiadałem  na kilka wiadomości od fanek, większość prosiła o follow. Zaintrygowała mnie jedna, a mianowicie ‘Harry, Ty i Gabi byliście dla siebie stworzeni, niech Harbi wróci’. Jakoś mnie zasmuciła ta wiadomość, nie odpisałem, bo co miałem napisać, nic. Odłożyłem komputer i ułożyłem się wygodnie. Zacząłem myśleć o dziewczynie, którą kocham o mojej kochance, o tym wszystkim. Myśli tak mnie przygniotły że usnąłem.
Czas leciał i leciał, aż ciężko było się zorientować kiedy to wszystko się wydarzyło. Spotykałem się z Ann dość często, każda nasza randka wyglądała podobnie. Randka w drogiej restauracji, mało rozmowy, boski seks, mój potajemny powrót do domu. Gdy nie widywałem się z rudowłosą, zajmowałem się sławą, albo jeździłem na obiadki do mamusi, która nie mogła przeboleć tego, że ja i Gabi to już przeszłość, och nie ona jedna. Zayn nie odzywał się do mnie od tamtego dnia, kiedy można powiedziec, że go olałem. Często chodził wkurzony lub był w innym świecie. Reszta zespołu zareagowała podobnie na wiadomość o wyjeździe mojej byłej dziewczyny, a Paulina chodziła załamana, oczywiście, żadne z nich nie odzywało się, nie pisało ani nic, do Gabi, byli obrażeni.
Któregoś wieczoru, który akurat wszyscy mieliśmy wolni, a ja nie widziałem się z Anne, bo miała jakieś egzaminy, ale ja to ujęła ‘nadrobimy to’ ; siedzieliśmy wszyscy razem na kanapie. Niall jadł jakieś ciastka, Zayn siedział i pisał smsy, chyba z jakąś panną bo wciąż uśmiechał się do ekranu, Paula i Liam siedzieli przytuleni, a dziewczyna żaliła się mu w ramienie, Louis zaprosił tego wieczoru El i opowiadał jakieś dowcipy, a ja siedziałem i oddałem się konwersacji z Edem, który wpadł do nas.
-Tak nie może być!- nagle poderwała się Paulina, a wszyscy skupili na niej swoje spojrzenie
-O co chodzi mamusiu? – zapytał z troską Niall
-Ona nie może wrócić! Zmarnuje się tam, musi jechać w trasę! – wygłaszała przemowe motywacyjną, a wszyscy jej przytakiwali, wszyscy oprócz mnie. Nie chciałem zatrzymywać Gabi, nie że nie chciałem jej obok i mieć choć co jakiś czas możliwość zobaczenia jej, ale wiedziałem, że jeśli ta dziewczyna postanowiła wrócić do swojej ojczyzny, to najwidoczniej miała ku temu powód.
-Masz racje! –poderwał się z kanapy Louis, byłem zdziwiony, że akurat on- Na lotnisko! – wskazał palcem na drzwi
-Tak! – dołączyła do niego cała reszta, oczywiście oprócz mnie
-Harry? – spojrzał na mnie wymownie Liam- jedziesz?
-Nie- odpowiedziałem oschle
-DLACZEGO?! – krzyknął na mnie Ed
-Jestem umówiony z Ann- skłamałem, co prawda byłem, ale dopiero na jutro – poza tym nie widze w tym większego sensu
-YYY… a zapchaj się to swoją dziwką- rzuciła wściekła Paula i z całą resztą wybiegli na zewnątrz

2 komentarze:

  1. uhuuuuuuuuuuuu. Nie lubię Ann. Nie dlatego, że jest Harrym chcociaż to inna sprawa, ale dlatego, ze jak to ujęła Paulina jest dziwką. upsi. :>
    super rozdział. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. zgadzam sie z @cookies


    a poza tym . Daj mi numer do tego twojego taty . Mamnim do omowienia pare spraw !! :*

    OdpowiedzUsuń