sobota, 3 marca 2012

Rozdział 39

(oczami Harrego)
Zapomniałem o sprawie dziwnych spojrzeń i jakieś napiętej atmosfery, chciałem mieć czysty umysł i spędzić miło czas. Na samym początku zasiedliśmy w restauracji, ale nikt dzisiaj nie miał ochoty na zasiadaną imprezę. Pierwszy raz widziałem moją mamę w takim stanie, tak łaknęła zabawy, że tańczyła już jedząc swoją porcje przy stole, nie mogłem przestać się z niej śmiać. Ponieważ każdy chciał potańczyć poszliśmy do klubu i zabawa się zaczęła. Dogadałem się z tatą Liama i większość wieczoru siedziałem z nim i co chwila wznosiliśmy toasty, więc nic dziwnego, że po niecałej godzinie ledwo trzymałem się na nogach, nawet niekoniecznie zarejestrowałem, że Gabi wyszła z klubu, olśniło mnie dopiero kiedy usłyszałem rozmowę Pauliny i mamy mojej ukochanej. Martwiły się o stan zdrowotny mojej ukochanej, więc podszedłem do nich i zapytałem.
-Heeej, gdzi e, no, Gabi- ledwo mówiłem, byłem naprawdę w złym stanie
-Pojechała do domu, Ty chyba też powinieneś, jesteś pijany- powiedziała z troską Paula
-N ie, ni ee, wszystko gr a – ciężko mi było się utrzymać na nogach, więc oparłem się o Panią Marzene- ślicznie Pani wygląda, wie Pani? – skompromitowałem się
-Paulina, proszę zabierz go do domu, chyba już mu starczy na dziś- powiedziała delikatnie zdenerwowana
-Okej, chodź Harry- wzięła mnie pod rękę i prowadziła do wyjścia
-OOO, mamusia, będziesz dobrą matką dla swojego dziecka- wydarłem się i pogłaskałem ją po brzuchu.
-Paulina o czym on mówi?- uniosła się matka mojej przyjaciółki
-mamo, on jest pijany, pogadamy jutro- zdenerwowała się i pociągnęła mnie, ale stawiałem opór
-Jak to o czym? Paulinka urodzi śliczne dzieciątko- bełkotałem
-CO?!- krzyknęła rodzicielka
Paula nic nie odpowiedziała spojrzała tylko wystraszona na mnie i mocno mnie pociągnęła, zaczęła biec ciągnąc mnie za sobą, wpadliśmy do taksówki i szybko odjechaliśmy.
-Jak mogłeś?!- zaczęła na mnie krzyczeć
-Co?- nie wiedziałem co się dzieje
-Powiedziałeś mojej matce, że jestem w ciąży! – była w furii
-Sorry- nie było mnie stać na nic więcej, oparłem się zamknąłem oczy, musiałem przysnąć
-Wstawaj, jesteśmy pod domem- szturchała mnie Paula
-Dobra dobra- wygramoliłem się z samochodu, co nie było prostą czynnością. Paulina nie odzywała się do mnie, kiedy weszła do domu poszła prosto na górę, a ja odwiedziłem jeszcze kuchnie, strasznie chciało mi się pić. Pijąc wode zauważyłem dwie postacie siedzące przy basanie, podszedłem bliżej i rozpoznałem że to moja dziewczyna i przyjaciel, siedzą przytuleni. Co jest?! Wyszedłem po cichu na taras i podsłuchałem o czym rozmawiają, niestety w moim stanie nie było łatwo skupić się na słowach, jedyne co usłyszałem to: ‘Nie, Niall, nie, Ty nic złego nie zrobiłeś, ja musze mu to powiedzieć’ wypowiedziane przez Gabi.
-powiedzieć co?- chciałem się dowiedzieć co tak ważnego musze wiedzieć, bo byłem pewien że chodzi o mnie
-O Harry?- odwróciła się zaskoczona, chyba nie chciała mnie teraz widzieć- Co Ty tu robisz?
-E stoje- wciąż byłem pijany, więc moje wypowiedzi były mało ambitne- mogę się, no, dowiedzieć, o co chodzi?- usiadłem na posadzce tarasu, nie miałem siły stać
-Jesteś pijany, chodź zaprowadze Cię do łóżka- zignorowała moją poprzednią wypowiedź.
-Nie chce, masz mi powiedzieć ! – krzyknąłem jej w twarz kiedy się nade mną schyliła
-To bez sensu i tak zapomnisz- wykręcała się
-NIE! Mów albo się stąd nie rusze- szantażowałem ją jak małe dziecko
-Dobrze- usiadła obok- chciałam Ci powiedzieć na samym początku, że bardzo Cię kocham
-OOO, Ja ciebie też, daj buziola- złapałem ją mocno za głowe i przyciągnąłem do siebie dając soczystego buziaka
-Przestań, posłuchaj mnie, ja Cię zdradziłam! – powiedziała głośno
-Bardzo śmieszne, ha ha ha, nie jestem aż tak pijany- uznałem to za głupi żart
-Nie żartuje, całowałam się z Niallem! Ale proszę, nie bądź zły, nie zostawiaj mnie, ja Cię kocham – zaczęła płakać
-CO?! – momentalnie wytrzeźwiałem, ona wcale nie żartowała- Ty co zrobiłaś?! Całowałaś się z Niallem?- podskoczyłem na równe nogi i spojrzałem zabójczo na chłopaka, który przyglądał się temu wszystkiemu z boku- Zabije Cie! – krzyknąłem i ruszyłem na niego
-Harry nie! – próbowała mnie powstrzymać dziewczyna, którą jeszcze przed sekundą uważałem za ideał. Było za późno wbiegłem na mojego byłego przyjaciela i przyłożyłem mu pięścią w twarz, cios był tak mocny, że chłopak wpadł do basenu.
-Nigdy więcej się do mnie nie odzywaj- krzyknąłem do niego i odwróciłem się do zrozpaczonej Gabrieli- a Ty, zniknij mi z oczu! Albo nie, to ja zniknę- minąłem ją i poszedłem na górę pakować swoje rzeczy
-Harry proszę nie, nie wyjeżdżaj, zostań- wpadła do pokoju i zaczęła mnie błagać
-Idź lepiej zobacz czy nic nie jest Twojemu kochasiowi- rzuciłem nie przerywając pakowania, nie byłem już pijany, wiedziałem co robi, przemawiała przeze mnie czysta nienawiść do nich obojga, nie chciałem ich znać.
-Harry, kocham Cię! – upadła na kolana i złapała moją noge- nie zostawiaj mnie, proszę- mówiła piskliwym głosem
-O, naprawdę, kochasz mnie?! I kochałaś mnie jak całowałaś tego frajera? – wręcz splunąłem na samą myśl tego wydarzenia
-Ja..ja nie wiem, nie wiem czemu to zrobiłam…- schowała twarz w dłonie i mocno płakała
-A ja teraz nie wiem co w Tobie widziałem- skończyłem się pakować, złapałem walizkę w rękę i wyszedłem, chciałem się znaleźć jak najdalej od tego miejsca.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz