(oczami Harrego)
Zapomniałem o sprawie dziwnych spojrzeń i jakieś napiętej atmosfery, chciałem
mieć czysty umysł i spędzić miło czas. Na samym początku zasiedliśmy w
restauracji, ale nikt dzisiaj nie miał ochoty na zasiadaną imprezę. Pierwszy
raz widziałem moją mamę w takim stanie, tak łaknęła zabawy, że tańczyła już
jedząc swoją porcje przy stole, nie mogłem przestać się z niej śmiać. Ponieważ
każdy chciał potańczyć poszliśmy do klubu i zabawa się zaczęła. Dogadałem się z
tatą Liama i większość wieczoru siedziałem z nim i co chwila wznosiliśmy
toasty, więc nic dziwnego, że po niecałej godzinie ledwo trzymałem się na
nogach, nawet niekoniecznie zarejestrowałem, że Gabi wyszła z klubu, olśniło
mnie dopiero kiedy usłyszałem rozmowę Pauliny i mamy mojej ukochanej. Martwiły
się o stan zdrowotny mojej ukochanej, więc podszedłem do nich i zapytałem.
-Heeej, gdzi e, no, Gabi- ledwo mówiłem, byłem naprawdę w złym stanie
-Pojechała do domu, Ty chyba też powinieneś, jesteś pijany- powiedziała z
troską Paula
-N ie, ni ee, wszystko gr a – ciężko mi było się utrzymać na nogach, więc
oparłem się o Panią Marzene- ślicznie Pani wygląda, wie Pani? –
skompromitowałem się
-Paulina, proszę zabierz go do domu, chyba już mu starczy na dziś- powiedziała
delikatnie zdenerwowana
-Okej, chodź Harry- wzięła mnie pod rękę i prowadziła do wyjścia
-OOO, mamusia, będziesz dobrą matką dla swojego dziecka- wydarłem się i
pogłaskałem ją po brzuchu.
-Paulina o czym on mówi?- uniosła się matka mojej przyjaciółki
-mamo, on jest pijany, pogadamy jutro- zdenerwowała się i pociągnęła mnie, ale
stawiałem opór
-Jak to o czym? Paulinka urodzi śliczne dzieciątko- bełkotałem
-CO?!- krzyknęła rodzicielka
Paula nic nie odpowiedziała spojrzała tylko wystraszona na mnie i mocno mnie
pociągnęła, zaczęła biec ciągnąc mnie za sobą, wpadliśmy do taksówki i szybko
odjechaliśmy.
-Jak mogłeś?!- zaczęła na mnie krzyczeć
-Co?- nie wiedziałem co się dzieje
-Powiedziałeś mojej matce, że jestem w ciąży! – była w furii
-Sorry- nie było mnie stać na nic więcej, oparłem się zamknąłem oczy, musiałem
przysnąć
-Wstawaj, jesteśmy pod domem- szturchała mnie Paula
-Dobra dobra- wygramoliłem się z samochodu, co nie było prostą czynnością.
Paulina nie odzywała się do mnie, kiedy weszła do domu poszła prosto na górę, a
ja odwiedziłem jeszcze kuchnie, strasznie chciało mi się pić. Pijąc wode
zauważyłem dwie postacie siedzące przy basanie, podszedłem bliżej i rozpoznałem
że to moja dziewczyna i przyjaciel, siedzą przytuleni. Co jest?! Wyszedłem po
cichu na taras i podsłuchałem o czym rozmawiają, niestety w moim stanie nie
było łatwo skupić się na słowach, jedyne co usłyszałem to: ‘Nie, Niall, nie, Ty
nic złego nie zrobiłeś, ja musze mu to powiedzieć’ wypowiedziane przez Gabi.
-powiedzieć co?- chciałem się dowiedzieć co tak ważnego musze wiedzieć, bo
byłem pewien że chodzi o mnie
-O Harry?- odwróciła się zaskoczona, chyba nie chciała mnie teraz widzieć- Co
Ty tu robisz?
-E stoje- wciąż byłem pijany, więc moje wypowiedzi były mało ambitne- mogę się,
no, dowiedzieć, o co chodzi?- usiadłem na posadzce tarasu, nie miałem siły stać
-Jesteś pijany, chodź zaprowadze Cię do łóżka- zignorowała moją poprzednią
wypowiedź.
-Nie chce, masz mi powiedzieć ! – krzyknąłem jej w twarz kiedy się nade mną
schyliła
-To bez sensu i tak zapomnisz- wykręcała się
-NIE! Mów albo się stąd nie rusze- szantażowałem ją jak małe dziecko
-Dobrze- usiadła obok- chciałam Ci powiedzieć na samym początku, że bardzo Cię
kocham
-OOO, Ja ciebie też, daj buziola- złapałem ją mocno za głowe i przyciągnąłem do
siebie dając soczystego buziaka
-Przestań, posłuchaj mnie, ja Cię zdradziłam! – powiedziała głośno
-Bardzo śmieszne, ha ha ha, nie jestem aż tak pijany- uznałem to za głupi żart
-Nie żartuje, całowałam się z Niallem! Ale proszę, nie bądź zły, nie zostawiaj
mnie, ja Cię kocham – zaczęła płakać
-CO?! – momentalnie wytrzeźwiałem, ona wcale nie żartowała- Ty co zrobiłaś?!
Całowałaś się z Niallem?- podskoczyłem na równe nogi i spojrzałem zabójczo na
chłopaka, który przyglądał się temu wszystkiemu z boku- Zabije Cie! –
krzyknąłem i ruszyłem na niego
-Harry nie! – próbowała mnie powstrzymać dziewczyna, którą jeszcze przed
sekundą uważałem za ideał. Było za późno wbiegłem na mojego byłego przyjaciela
i przyłożyłem mu pięścią w twarz, cios był tak mocny, że chłopak wpadł do
basenu.
-Nigdy więcej się do mnie nie odzywaj- krzyknąłem do niego i odwróciłem się do
zrozpaczonej Gabrieli- a Ty, zniknij mi z oczu! Albo nie, to ja zniknę- minąłem
ją i poszedłem na górę pakować swoje rzeczy
-Harry proszę nie, nie wyjeżdżaj, zostań- wpadła do pokoju i zaczęła mnie
błagać
-Idź lepiej zobacz czy nic nie jest Twojemu kochasiowi- rzuciłem nie
przerywając pakowania, nie byłem już pijany, wiedziałem co robi, przemawiała
przeze mnie czysta nienawiść do nich obojga, nie chciałem ich znać.
-Harry, kocham Cię! – upadła na kolana i złapała moją noge- nie zostawiaj mnie,
proszę- mówiła piskliwym głosem
-O, naprawdę, kochasz mnie?! I kochałaś mnie jak całowałaś tego frajera? –
wręcz splunąłem na samą myśl tego wydarzenia
-Ja..ja nie wiem, nie wiem czemu to zrobiłam…- schowała twarz w dłonie i mocno
płakała
-A ja teraz nie wiem co w Tobie widziałem- skończyłem się pakować, złapałem
walizkę w rękę i wyszedłem, chciałem się znaleźć jak najdalej od tego miejsca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz