niedziela, 25 marca 2012

Rozdział 54

Wchodzę sobie dzisiaj pół przytomna na bloga, bo kawa jeszcze nie dotarła do mózgu, patrzę na liczbę wyświetleń i zamarłam. ZOOOONG, nagle czuję, że coś mokrego spływa mi po policzku, tak popłakałam się, kiedy zobaczyłam, że mój blog ma już 10009 wyświetleń. musicie wiedzieć, że jestem osobą z bardzo niską samooceną i rzadko kiedy w siebie wierze. Gdyby nie namowa mojej przyjaciółki nigdy nie założyłabym tego bloga, bo bałam się odrzucenia i wyśmiania, albo że po prostu nikt nawet na to nie spojrzy... a tu takie coś 10 tys. wyświetleń. dziękuje! cholernie wam dziękuje! i za te wszystkie komentarze!!! KOCHAM WAS! w podzięce szybko dodaje kolejny rozdział. Wybaczcie za to zbędę pierdolenie, ale musiałam! Enjoy
xoxo, Rysica




(oczami Gabi)
było tylko jedno rozwiązanie, musiałam zniszczyć tą szantażystkę jej własną bronią, ale najpierw potrzebowałam odwiedzić Harrego, uzmysłowić mu co narobił. Zgasiłam trzeciego już papierosa, wzięłam kluczyki od auta, zdjęcia które zostawiła Dan i ruszyłam do stolicy. Jadąc zastanawiałam się, jak się zachowam, kiedy zobaczę Harrego. Przez krótki okres czasu, a mianowicie wizyta u fryzjera nie myślałam o nim, powinnam być z siebie dumna, wytrzymałam kilka godzin, brawo. Ciekawiło mnie co zrobie, czy rzucę się mu na szyje, czy nakrzycze, a może rozpłacze.
wjechałam na teren rezydencji moich przyjaciół i zaparkowałam. Zadzwoniłam do drzwi i czekałam grzecznie aż ktoś mi otworzy, lecz po 7 minutach znudziło mi się czekanie i po prostu chwyciłam za klamkę, drzwi z łatwością się uchyliły i weszłam do środka. Krzyczałam na całą posiadłość imię poszukiwanego przeze mnie, ale nie doczekałam się żadnej odpowiedzi, więc udałam się do pokoju, gdzie powinnam znaleźć Loczka. Miałam racje, był tam, jeżeli można to nazwać stanem bycia, leżał nieprzytomny i chrapał w niebo głosy. Usiadłam na brzegu łóżka i wpatrywałam się w niego.  Wyglądał tak niewinnie, przejeżdżałam wzrokiem po rysach jego twarzy, były takie delikatne, ale i jednocześnie męskie. Burza loków na głowie dodawała mu uroku, przed którym nie mogłam się bronić, dlaczego jestem taka nienormalna? Po co to skończyłam, jasne, żeby go chronić przede mną, ale przecież jest też inne rozwiązanie, po prostu musisz się ogarnąć idiotko. Skoro tak go kochasz to go nie rań!
Harry zaczął się kręcić, a ja wpatrywałam się w niego z uśmiechem, bo już wiedziałam, że będzie dobrze, że możemy być razem, że wszystko było zależne tylko ode mnie, a że postanowiłam się zmienić , czemu nie wpadłam na to wcześniej… debilka
Otworzył oczy i odwzajemnił mój uśmiech, a wtedy niespodziewanie urosła we mnie złość, przypomniał mi się powód przez, który tu siedzę… ten idiota musiał wrócić do kraju i pić z Danielle! Gdyby siedział nadal w Hiszpanii i grzał się na słońcu nie byłoby problemu, ale nie, po co mieć łatwe życie, komplikujmy je dalej. Odbyłam z nim siarczystą kłótnię, w której wyraziłam wszystkie swoje przemyślanie na temat jego powrotu, kiedy nagle awantura ni stąd ni zowąd przeszła na temat naszych relacji.
- Nie chce żebyś była moją przyjaciółką- wrzeszczał szybko, zapewne nie zastanawiając się nad wypowiadanymi słowami
-Też nie chce być Twoją przyjaciółką- też nieszczególnie pomyślałam na tą wypowiedzią, ale trudno stało się, przecież już to postanowiłam przed całą tą kłótnią, że musze przestać być jego kumpelą , więc po co to dłużej ukrywać… moje słowa troche ostudziły Harrego, spojrzał na mnie z nadzieją w oczach i zapytał
- Nie chcesz? Więc kim chcesz być?
Myśl, myśl, jak to ując, co powiedzieć, Boże- -chce być osobą kochaną przez Ciebie- czy dobrałam odpowiednie słowa? Zapewne nie, damn zepsułam.
-Kocham Cię!- krzyknął w moją stronę i nawet nie wiem jak stał już przy mnie i trzymał moją twasz w swoich męskich dłoniach – Czy będziesz moją dziewczyną? Po raz kolejny- zapytał z delikatnym uśmiechem, a ja miałam ochotę się popłakać, tak bardzo mi go brakowało. Wiedziałam, że jeśli coś powiem to Zamienie się w fontannę, więc jedynie pokiwałam głową i pocałowałam go. Namiętność emitowała z nas na kilometr. Może zabrzmię teraz jak jakiś pustak bez serca, ale… kocham seks na zgodę.
po przecudownych chwilach z moim chłopakiem, aaa chłopakiem! Cieszyłam się jak powalona nastolatka. Musiałam wrócić do Realu i zająć się powodem mojego przybycia, czyli naszą zacną Danielle. Miałam plan, nie był prosty, ale dało się go zrealizować.
siedziałam okryta kołdrą i uśmiechałam się do Harrego, wykonując połączenie.
-Cześć Donia- powitałam radoścnie moją dawną znajomą. Kiedyś dość często imprezowałam z Donią w klubie moich rodziców, należała do mojej watahy, ale nie uważałam jej za ozdobnik, ta dziewczyna miała w sobie coś wyjątkowego. Niestety , nasze kontakty urwały się, kiedy dziewczyna dostała wielką szanse od życia a mianowicie została tancerką Mika Posnera, a przy okazji jego dziewczyną i wtedy wszystko nabrało tempa, stworzyła własną formację taneczną, która tańczy na wszelkich koncertach, pokazach, teledyskach, filmac… podsumowując stała się cholernie sławna
-Gaaaaabi, co słychać ? – potwornie się ucieszyła, a ja zaczęłam się śmiać
-A wszystko dobrze, a co u Ciebie? Słyszałam, że nawalasz famem! – zaśmiałam się, Dominika zawsze była pozytywną osobą, uśmiechnięta, radosna, zawsze chętna do zabawy i picia.
-No tak jakoś wyszło. Coś się stało, że dzwonisz? Słyszałam, że Ty też nie wypoczywasz. Wybacz, że nie odwiedzałam Cię w ciężkich momentach, ale rozumiesz, w Anglii bywam raz na miesiąc- delikatnie posmutniała, a ja razem z nią. Przypomniała mi o okresie mojego życia, kiedy ledwo podnosiłam się z łóżka, to było tak niedawno…
-Nic się stało, rozumiem, ja też się  nie odzywam. Posłuchaj kochana, mam prośbę, pomożesz mi? – zmiękczyłam głos i brzmiałam jak mała słodka dziewczynka. Donie to rozśmieszyło.
-Jasne, wiesz że dla Ciebie wszystko, to dzięki Tobie jestem tu gdzie jestem- wspominałam, że to ja poznałam ją z Mikem ? pewnego razu był w moim klubie i można powiedzieć, że zaczął mnie podrywać, a że nie miałam ochoty na żadne kontakty z facetami to przedstawiłam mu Dominikę i tak się zaczęło…
-Świetnie, posłuchaj mam mały problem z jedną świruską, a mianowicie szantażuje mojego chłopaka- uśmiechnęła się na słowa ‘mojego chłopaka’ do Harrgo, który cały czas mi się przypatrywał- krótko mówiąc, musze ją zniszczyć jej własną bronią. Plan jest dość prosty- skłamałam, żeby plan wypalił trzeba było się namęczyć- Zadzwonisz do niejakiej Danielle Peazer i zaproponujesz jej współpracę. Będzie to klip do teledysku Mike, będzie bardzo seksowny, a dokładniej ona w ciemnym pomieszczeniu w samej bieliźnie ocierająca się o również półnagiego faceta. Wszystko nagramy telefonem, żeby widać było, że to amatorski film. Co Ty na to? – skończyłam mówić, nawijałam jak opętana. Mój plan mnie zachwycał, był idealny. Kto mieczem bojuje od miecza ginie droga Panno Peazer. Miałam wielką nadzieje, że to wszystko się uda.
-Jesteś dzieckiem zła- powiedziała przerażona, a ja posmutniałam, czyli musze szukać kogoś innego kto mi pomoże- I za to Cię kocham, wchodzę w to- dodała po chwili, a ja wręcz podskoczyłam z radości.
-Dziękuje, dziękuje. Wyśle ci wszystkie dane na maila i od jutra zaczynamy niecny plan o ile masz czas- błagam! Chciałam jak najszybciej zakończyć sprawę chorej psychicznie, nie wiedziałam co może jeszcze zrobić powalonego, więc trzeba było ‘udupić’ ją jak najprędzej.
-Masz szczęście dziewczyno, akurat jestem w domu. Jutro do niej dzwonie i działamy. Do usłyszenia kochana, musimy się spotkać- obiecała i pożegnała się
-Owszem musimy! Papa, trzymaj się, dziękuje ! – rozłączyłam się i z uśmiechem spojrzałam na Harrego, wciąż leżał w tej samej pozycji.
-Ratuje Ci dupe, wiesz o tym? – spojrzałam na niego spode łba
-Wiem wiem, dlatego Cię kocham- roześmiał się i pociągnął mnie na swoją klatkę. Czułam się tak cudownie, mogłabym już nie wychodzić z tego łóżka i szczerze mówiąc uprawiać z nim seks do czasu, aż umrę z wycieczenia. Boże Gabrielo Natalio Ryszardo Lustyk co za sprośne rzeczy kreujesz w tej głowie, przestań! Uśmiechnęłam się sama do siebie, a Hazza spojrzał na mnie pytająco.
-No co, już nie mogę pocieszyć ryja? – zapytałam niby oburzona
-Nie, możesz śliczną twarz, ryja nie masz- odpowiedział i pocałował mnie w czoło
-Awww, jakie to przesłodzone- wystawiłam język. lubiłam komplementy i różne czułości, ale nie aż tak przesadne. Poderwałam się z kołdrą do góry, odkrywając mojego nagiego chłopaka i zaczęłam skakać po łóżku, odwalało mi, naprawdę mi odwalało. Czyżby z duża dawka szczęścia?
-Haaaaarry, Haaaaaarry- śpiewała w niebo głosy
-Dobrze się czujesz? Co Ty dzisiaj brałaś ? – zapytał się Harold śmiejąc głośno
-Niiiiic, po prostu jestem szczę…- nie dokończyłam bo zakręciło mi się w głowie- Ojej- powiedziałam cicho i upadłam a przed oczami miałam ciemność.

11 komentarzy:

  1. Jak zawsze boski rozdział. Plan Gabi powiem szczerze ciekawy. (http://i-should-have-kissed-you-1d.blogspot.com/)

    OdpowiedzUsuń
  2. Boski, boski, boski <3 czekam na kolejny <3333 i zapraszam do mnie---> another-world-onedirection.blogspot.com Komentucje. <3

    OdpowiedzUsuń
  3. dajesz następnego! ciekawy ten plan... kocham cię i twojego bloga!! <3 Ntala.

    OdpowiedzUsuń
  4. AAAAAAAAAAAA NO KOCHAM CIE HAHAHAH! TANCERKA I JESZCZE MOIM CHLOPAKIEM MIKE POSNER <3

    OdpowiedzUsuń
  5. nie no weź a takich momentach kończyć ale kocham cie dziewczyno szybko dodawaj kolejny :D

    OdpowiedzUsuń
  6. świeeeetny! :D a dodasz kolejny dziś czy jutro? ;>

    OdpowiedzUsuń
  7. wczoraj zaczęłam czytać Twoje opowiadanie i właśnie skończyłam. muszę powiedzieć że jest po prostu CUDOWNE ! podoba mi się, że opisujesz te same sytuacje z różnych perspektyw, to dużo wyjaśnia. Rozdziały są dość długie, ale mimo to zostawiają pewien niedosyt, po przeczytaniu czuje się, że chce się jeszcze, i to właśnie jest fajne, to najbardziej lubię w książkach. dużym plusem jest to że prawie cały czas coś się dzieje, w żadnym rozdziale nie wiało nudą. robisz trochę błędów, pojawia się sporo literówek, ale to tylko takie szczegóły, mimo wszystko świetnie się czyta Twoje opowiadanie :) podsumowując GRATULUJĘ TALENTU ! i błagam Cię dodaj szybko następny bo umieram z ciekawości! xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no nie, znowu się popłakałam! jaka miła przerwa w hiszpańskim!
      pracuje nad tym, żeby było coraz mnie błędów, ale zazwyczaj pisze po nocach, a potem nie mam siły robić korekty, przepraszam !
      dziękuje bardzo, za takie ciepłe słowa. one naprawdę, ale to naprawdę są dla mnie cholernie ważne !!!
      WIĘCEJ TAKICH KOMENTARZY!!!
      rozdział raczej dodam jutro, chyba że... zasypiecie mnie takimi komentarzami, wtedy ulegnę i dodam jeszcze dziś. xoxo, Rysica

      Usuń
  8. OBOŻEOBOŻE, ja po prostu kocham ten blog, naprawdę. Zawsze szukałam takiego opowiadania, z tyloma rozdziałami. Żeby historia nie kończyła się po 20 rozdziałach, tylko żeby trwała i trwała i trwała. Nie myśl sobie, że nas nudzisz, bo w każdym rozdziale, jak to ujęła moja poprzedniczka - coś się dzieje i żaden nie jest nudny. Po prostu - KOCHAM TĄ HISTORIĘ, nie kończ jej NIGDY i dodawaj szybko kolejny! :D <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję, dziękuję, dziękuję!!! mam jeszcze wiele pomysłów co do tej historii, więc czuję, że moge dobić nawet do 100 rozdziałów, hahaha never ending story <3
      coraz bardziej mnie przekonujecie do dodania dzisiaj kolejnego rozdziału

      Usuń