sobota, 3 marca 2012

Rozdział 40

(oczami Gabi)
stało się to, wszystkie najczarniejsze wizje się spełniły, powiedziałam Harremu wszystko co się stało i zareagował dokładnie tak jak przypuszczałam. Zostałam sama, on uciekł, wyszedł, spakował się i wyszedł, ja nie wiem co się stało, pamiętam tylko płacz, błagania, krzyk i mnie leżącą zapłakaną na podłodze w Blue Lagune.
-Gabi! Boże! Co się stało?! – Paula wbiegła przerażona
-Powiedziałam mu, powiedziałam wszystko, teraz mnie nienawidzi- ciężko było mi mówić, każde to słowo było dla mnie jak kopnięcie w brzuch
-Co powiedziałaś ?! Gabi! – zaczęła mną potrząsać
-Że go zradziłam! – zaczęłam piszczeć, drzeć się jak opętana, bół i cierpienie mną zawładnął
-Uspokój się! Gdzie on poszedł?! – próbowała mnie uspokoić
-Wyszedł, wyszedł, po prostu wyszedł- zaczęłam sobie wyrywać włosy, a Paula mnie spoliczkowała
-Ogarnij się! Dziewczyno, kurwa mać, biegnij za nim! – potrząsnęła mną.
nic nie mówiąc wstałam i wybiegłam. Właczyła mi się lampeczka, miałam tylko jeden cel, znaleźć go. Wybiegłam na ulice i zaczęłam krzyczeć
-HARRY!- ale nic nie usłyszałam w opowiedzi- HARRY! – gdzie biec, gdzie? W prawo, tak w prawo! Biegłam, biegłam ale nikogo nie widziałam po drodze, a może powinnam biec w lewo, ledwo trzymałam się na nogach, cały czas byłam słaba, kiedy czułam że już upadam dostrzegłam w oddali zarys postaci, ostatkami sił dobiegła do niej i zatrzymałam.
-STÓJ- krzyczałam zdyszana
-zejdź mi z drogi- próbował się mnie pozbyć, ale nie dałam się, przemawiała przeze mnie miłość, a to ona jest najsilniejsza.
-Nie! Wiesz czemu nie zejdę Ci z drogi, bo wiem, że tego nie chcesz, chcesz żebym Cię zatrzymała, chcesz żebym nie pozwoliła Ci odejść- mówiłam pewna siebie, skąd mi się to wzięło? Jeszcze pięć minut temu leżałam załamana na podłodze i nie widziałam motywacji by wstać, a teraz? Byłam inną osobą, chyba wiele zrozumiałam przez ten swój bieg, kocham Harrego całym sercem, nie istnieje nikt poza nim, cokolwiek wydarzyło się z Niallem teraz nie miało miejsca, trudno zranię go, ale o wiele ważniejszy jest dla mnie Harold, on jest zdecydowanie jedynym, tym na którego czekasz całe życie, ja znalazłam go już teraz!
-Taak? A skąd ta pewność- nie zamierzał mi ulec, był wściekły, to nie był Harry, to był demon pełen nienawiści
-Bo wiem, że mnie kochasz- podeszłam bliżej, nie widziałam innej opcji, to było jedyne co mogłam zrobić- a ja kocham Ciebie i jesteśmy sobie przeznaczeni- pocałowałam go najbardziej zmysłowo jak potrafiłam, ale nie odwzajemnił tego pocałunku.
-Nie, przykro mi, ale nie- powiedział i wyminął mnie idąc dalej.
nie wiedziałam co się stało, kolejny cios w brzuch, może nawet w twarz nogi i plecy. Stałam jak słup na środku ulicy i nie miałam siły się ruszyć, nie panowałam nad ciałem. Kiedy już udało mi się zrobić krok i chciałam biec przed siebie, ktoś złapał mnie za rękę.
-KOCHAM CIĘ, wybaczam Ci, wybaczam jemu, jesteś wszystkim co mam, jesteś całym moim życiem- gwałtownie przyciągnął mnie i popatrzył w oczy, pogłaskał po policzku i otarł łzy- Wracajmy do domu, zaczynam mieć kaca- uśmiechnął się, a ja poczułam jakby całe to zajście nigdy się nie wydarzyło, jakby wszystko było dobrze, od samego początku do samego końca.
Wróciliśmy do domu trzymając się za ręce, nic się nie odzywaliśmy, każdy potrzebował chwili na własne przemyślenia i rozmowa byłaby zupełnym bezsensem. Przywitała nas Paulina, która niosła ręcznik dla Nialla, poszłam z nią a za mną Harry.
-Harry przepraszam!- rzucił się na niego Niall- ja Cię naprawdę przepraszam..
-Spoko, stary, jest naprawdę spoko. Rozumiem cię, jak można jej nie kochać? Ale ogranicz się co do okazywania tych uczuć- roześmiał się Hazza, a ja i blondyn staliśmy zdrętwiali, zachowanie loczka było co najmniej dziwne, taka nagła zmiana przed chwilą chciał nas pozabijać, a teraz śmiał się z naszej zdrady, coś mi tu nie pasowało.
-Dz-dzięki- odpowiedział zdezorientowany
-Gabi kochanie, chodźmy już spać- wziął mnie na ręce i zaniósł prosto do łóżka. Dziwnie się czułam, cieszyłam się , że mi wybaczył nawet bardzo, ale oczekiwałam, że będzie podchodził do mnie z dystansem, co nim kieruje? To wygląda podejrzanie….

2 komentarze:

  1. Ciekawe co ten Harry wymyślił. Zapraszam do mnie: http://i-should-have-kissed-you-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń