niedziela, 4 marca 2012

Rozdział 41


(oczami Harrego)
szedłem ulicą i nie miałem wybranego celu, po prostu szedłem prosto przed siebie, nie zwracając na nic uwagi, kiedy nagle przede mną wyrosła z ziemi Gabriela, ostatnia osoba, którą chciałbym teraz widzieć. Po raz kolejny złamała mi serce, nie byłbym w stanie jej tego wybaczyć, nie jestem aż tak dobrym człowiekiem. Czy ją kocham nadal? Oczywiście, że tak, nie pozbędę się już tego uczucia zapewne do końca życia, ale nie mogę z nią być, tym razem to nie skończy się sielanką.
-zejdź mi z dorgi- powiedziałem, bałem się, że jeśli mnie nie posłucha to za kilka sekund będą ją przytulał i całował.
-Nie! Wiesz czemu nie zejdę Ci z drogi, bo wiem, że tego nie chcesz, chcesz żebym Cię zatrzymała, chcesz żebym nie pozwoliła Ci odejść- mówiła pewna siebie. Miała racje, chciałem, żeby to się wydarzyło, żeby przybiegła tu, żeby błagała mnie o powrót, bo o niczym innym nie marzyłem tak jak złapanie jej za rękę i spokojny powrót do domu, ale nie mogłem, NIE! Nie mogłem być frajerem, który dał się oplątać wokół palca
-Taak? A skąd ta pewność- chyba dobrze szło mi granie mocnego, nawet sam zaczynałem w to wierzyć, że taki jestem, że już Ona się dla mnie nie liczy. Podobało mi się to, taka niezależność, czułem się silniejszy, ale niestety to było tylko udawanie.
-Bo wiem, że mnie kochasz- podeszła do mnie bliżej, a ja poczułem się zestresowany, bałem się, że zaraz pękne- a ja kocham Ciebie i jesteśmy sobie przeznaczeni- pocałowała mnie, tak czule z takim wielkim uczuciem, marzyłem o tym, kochałem ją , ale nie mogłem pozwolić jej się ranić, nie mogłem odwzajemnić tego pocałunku.
-Nie, przykro mi, ale nie- samego mnie bolało to co mówię, ale wiedziałem że tak będzie lepiej, że będzie mi się lepiej żyło…bez niej. Ominąłem ją i zacząłem iść w kierunku, który obrałem wcześniej, kiedy mnie olśniło. Baranie, odejdziesz? Tak po prostu, bez niczego? Pozwolisz, żeby Cie zraniła poraz kolejny i nie poniosła żadnych konsekwencji, odejście to za mało- odezwał się we mnie jakiś diabeł.
Zemsta, to jest to! Mój plan był prosty, złamać jej serce, tak jak ona złamała mi je dwa razy. Z jednej storny nie wierzyłem, że chce zrobić coś takiego kobiecie, którą kocham, ale z drugiej unosiłem się dumą.
-KOCHAM CIĘ, wybaczam Ci, wybaczam jemu, jesteś wszystkim co mam, jesteś całym moim życiem- walnąłem słodką gadkę, a ona od razu w to uwierzyła. Boże, może i lepiej, że chce ją zranić, nie wiedziałem, że jest aż taka głupia.
wróciliśmy do domu trzymając się za ręce, jakie to słodkie. Całą reszte czasu odgrywałem swoją role, nie wiedziałem że jestem takim boskim aktorem, musze zgłosić się na jakiś casting jak wrócimy. Sztucznie wybaczyłem Niallowi, tak naprawde byłem na niego wściekły, zniszczył mi życie, nie mogłem mu tego tak po prostu wybaczyć, ale musiałem, musiałem to zrobić, żeby Gabi uwierzyła, że naprawdę wszystko jest dobrze, mój plan inaczej by nie zadziałał.
Miałem dość udawania, więc chciałem się jak najszybciej położyć, jutro i tak miał mnie czekać ciężki dzień, wywiad w radio, siedzenie z Horanem w jednym pomieszczeniu przez długi czas, ciekawe jak bardzo jestem utalentowany pod względem aktorstwa…
Położyłem się, a Gabriela dołączyła do mnie po chwili i oparła głowę na klatce. BOOŻE, dlaczego ona to robi? Myśli, że łatwo jest tak chcieć się na Tobie zemścić nadal Cię kochając? Nie mogłem wytrzymać, przeprosiłem ją i odwróciłem się na bok, zasnąłem.
Wstałem wcześnie rano obudzony przez Zayna.
-Harry, wstawaj, zaraz musimy być w radiu, Joe już jest- mówił potrząsając mną
-Już wstaje wstaje- wstałem, ubrałem się i zszedłem na dół, gdzie z promiennym uśmiechem przywitał mnie nasz menager.
-Oj chłopaki wiem że mnie nienawidzicie, ale to tylko i wyłącznie dla dobra waszej sławy- tłumaczył się, tak jakby coś mnie to obchodziło.
-Super – odpowiedzieliśmy chórem i wyszliśmy na zewnątrz, gdzie czekał na nas bus, który zawiózł nas do studia.
wywiad przebiegł w sumie pomyślnie, nie było tak źle, dziennikarz był miły, zadawał różne pytania, wszystko pięknie, ale totalnie mnie to nie obchodziło, byłem rozdarty. Miałem jakieś rozdwojenie jaźni, jedna była szaleńczo zakochana w Gabi i wybaczyła jej wszystko, a druga połowa mnie chciała ją zniszczyć…co jest?! Wizyta u specjalisty ? Jakby tego było mało to, kiedy już wróciliśmy dorwał mnie Liam, który w sumie wyglądał strasznie, jak zombie, czemu nie zauważyłem tego wcześniej ?
-Słuchaj Harry, mam problem- chciał się zwierzył. Super, nie Ty jeden.
-No słucham- musiałem udawać normalnego Harrego, wszystko miało być pięknie. Boże, po co ja to robie?!
-Bo wczoraj jak byłeś pijany, powiedziałeś że Paula jest w ciąży- spojrzał na mnie gniewnie. Upsss
-Sorry, byłem pijany- zrobiło mi się głupio, oni nic mi nie zrobili a ja namieszałem w ich życiu
-Spoko, prędzej czy później trzeba by było to powiedzieć, ale nie ważne, chodzi o to, że mama Pauliny jest wściekła, na mnie na nią, na cały świat i nie wiem co mam zrobić? Nie chce żeby była taka atmosfera, ani żeby Paula była załamana. Co mogę zrobić? – wyżalił się i poprosił o radę mój przyjaciel, tak jakbym był jakimś wujkiem dobrą radą, ale musiałem mu pomóc. Liam jest świetną osobą i zawsze mogłem na niego liczyć.
-Stary, przecież jej mama nie ma się o co martwić, kochasz jej córkę, co nie? Jest z Tobą bezpieczna, biedny nie jesteś, dobry człowiek z Ciebie i na bank będziesz dobrym ojcem. Musisz jej to tylko udowodnić, nie Pauli bo ona to dobrze wie, tylko jej mamie, dasz rade, wymyślisz coś- radziłem mu, skąd brały mi się te wszystki pomysły ?
-Dzięki, w sumie niedługo zbliżają się 18 urodziny Pauli, może coś z Gabi zaplanujemy- rozchmurzył się
-Z pewością- sztucznie się uśmiechnąłem, usłyszałem pewne imię i aż zazgrzytałem zębami.
zranię osobę, którą kocham no po prostu jestem bogiem. Po co mi ta duma, no pytam się po co. Nawet jeżeli okaże się, że oplątała sobie mnie wokół palca, nawet jeśli wyjdę na ciotę, to co, przynajmniej będę szczęśliwy.
NIE! Zamknij się, nie będziesz szczęśliwy? Ona będzie Cię zdradzać i tak masz być szczęśliwy? Chcesz być pantoflarzem? Ogarnij się Harry Styles i pokaż kto tu jest mężczyzną!- znowu odezwał się ten diabeł w mojej głowie i totalnie zmienił moje nastawienie. Złamać serce, to jest mój cel.


2 komentarze:

  1. Nie mogę się doczekać finału tej zemsty. http://i-should-have-kissed-you-1d.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. już nie moge się doczekać zemsty, ciekawe co to będzie. Rozdział świetny ,czekam nA następny ;)

    OdpowiedzUsuń