piątek, 30 marca 2012

Rozdział 58

Chyba mi się wydaje, że staciłam czytelników :( Wiem, że robi się dziwnie i zapewne większości się to nie spodobało, ale zaufajcie mi. Proooszę, nie opuszczajcie mi, może brzmię teraz jak jakaś desperatka, ale zależy mi na was i waszej opinii. Pamiętacie rysicowy banan na ryju? Polubiłam go, więc proszę dajcie mi powody do cieszenia mordki! KOMENTUJCIE ! Enjoy
xoxo, Rysica


(oczami Gabi)
byłam w jakimś transie, nie spałam, ale nie kontaktowałam, siedziałam tylko rozwalona na fotelu i co chwila pociągałam papierosa. Z tego stanu wyrwał mnie telefon. Ała, dlaczego mam taki głośny dzwonek i kto do cholery dzwoni o 8 rano…
-Halo- odebrałam zachrypniętym głosem
-Gabi? To Ty? – zapytał zaaferowany męski głos
-Tak- odpowiedziałam, brzmiałam jak zawodowy menel i w sumie tak też pachniałam, ciekawe jak wyglądałam…
-Łał, nic Ci nie jest? – zapytał zmartwiony
-Nienie, po prostu, nie ważne. Co się stało że dzwonisz? – chciałam już zakończyć to połączenie i móc się oddać letargowi
-Posłuchaj, o 10 mamy wywiad w radiu, a potem sesje zdjęciową na okładkę naszego singla, z tego co się nie myle, mam Twój adres, wiec będę po Ciebie o 9.30. do zobaczenia- poinformował mnie i się rozłączył
-Okej- odpowiedziałam sama do siebie- Czekaj.. CO?! – przeanalizowałam właśnie wypowiedź Eda, bo jak się okazało, znaczy domyśliłam się że to on. 9.30 ? radio, co ? sesja? Wciąż miałam problemy z dokładnym zrozumieniem i wtedy olśnienie – O kurwa- poderwałam się energicznie drąc się na całą posesje. Obudzłam kilku ludzi, którzy odgłosami niezadowolenia uciszyli mnie. Rozejrzałam się dookoła i zobaczyłam leżące zgony, butelki, chipsy, szklanki, jeszcze raz butelki, nawet kilka prezerwatyw… Boże, co się tutaj wydarzyło?! Usiłowałam sobie cokolwiek przypomnieć, ale nie byłam w stanie, miałam totalną kasacje pamięci, nic, zupełne zero. Było aż tak ostro? Musiałam porzucić swoje rozmysły i skupić się na jednej bardzo ważnej rzeczy, wyjściu z tej rewiry i pojechaniu do domu. Postanowiłam znaleźć Harrego i powiadomić go, aby się nie martwił. Właśnie Harry… czemu nie ma go obok mnie?
Chodziłam po całym domu i zaglądałam w każdy kont, coraz bardziej się załamywałam, ludzie wyglądali jak… po ostrym melanżu. Złożyłam naprawdę ambitne zdanie, nie ważne. Harry, Harry gdzie jesteś. O znalazłam. Leżał na łóżku przytulony do Louisa, o jak ładnie razem wyglądali. Chwila… Louis, Harry, łóżko, razem… coś mi to podpowiadało, ale nie wiedziałam dokładnie co. Przed oczami mignął mi jakiś obraz Tomlinsona wchodzącego do łazienki, gdzie byłam z Hazzą, coś mówił. Co to było? Och, głupi alkohol. Nie miałam czasu na dochodzenie do wydarzeń, więc przeskoczyłam przez stos śpiących imprezowiczów, pocałowałam Harolda w policzek i szepnęłam, że wychodzę. Odwróciłam się i już chciałam powrotnie przeskoczyć, kiedy ktoś nagle złapał mnie za rękę.
-Byłaś świetna- przyciągnął mnie i pocałował
-Fuj, Harry śmierdzisz- skrytykowałam mojego ukochanego- ale i tak Cię kocham- głupkowato się uśmiechnęłam i zaczęłam całować chłopaka
-Ble, możecie przestać- wyraził swoje niezadowolenie Louis. A temu co się nagle nie podoba? Jak on całuje się z dziewczyną to wszystko jest okej?
-Eee, żal mi Cie- Boże, czy alkohol, aż tak źle wpływa na wypowiadane przeze mnie zdania ? – nie ważne, musze uciekać , zaraz mam wywiad- powiedział energicznie i stanęłam dwoma nogami na ziemi
-Co? Jaki wywiad? Spałaś choć trochę- wypytywał mój mężczyzna
-Z Edem, nie. Uciekam, Pa- pożegnałam się szybko i wybiegłam z pokoju, wiedziałam, że jeśli nie zrobie tego szybko to Hazz  zatrzymałby mnie i nie wyszłabym stamtąd tak szybko.
zamówiłam taksówkę, która przyjechała po 10 minutach i podałam adres, jechałam dość długo bo aż 40 minut, miałam bardzo mało czasu, żeby się wyszykować, a przecież wyglądałam jak trup i ledwo trzymałam się na nogach. Kolejna noc bez snu i dzisiaj również nie zapowiadał się prosty dzień. Co prawda mój dopalacz bardzo mi pomógł, ale teraz chyba zakończył już swoją działalność.
Gdy podjechałam pod dom, zapłaciłam za taksówkę i pędem udałam się do łazienki, nie miałam nawet czasu, aby zamienić słowa z rodzicami. Wziełam gorący prysznic, który pomógł mi doprowadzić swój wygląd do ładu, ale wewnątrz wciąż umierałam ze zmęczenia. Ubrałam się koronkowe, czarne rajstopy, szorty oraz t-shirt i marynarkę, wyglądałam w miarę. Mocny makijaż pozwolił ukryć mi niedoskonałości na mojej twarzy, a włosy wyprostowałam. O 9.20 byłam gotowa do pracy, pomijając mój stan fizyczny, czułam, że zaraz się przwrócę… musiałam, wiedziałam, że to złe ale musiałam. Wziełąm tabletke, wzięłam kolejną tablekę, ale to już był ostatni raz, taki ostatecznie ostatni.
zadzwonił telefon i wsiadłam do samochodu Eda, uśmiechał się do mnie i zadawał różnorakie pytania, na które odpowiadałam pojedynczymi zdaniami. Czułam się strasznie skołowana, to zapewne narkotyk tak na mnie podziałał, ale po jakimś czasie miało to zniknąć.
Zasiedliśmy już w radio i zaczęła się audycja, dziennikarz zadawał nam różne pytania dotyczące współpracy, na większość z nich odpowiadał Sheeran. Ja jedynie się słodko uśmiechałam i wtrącałam  co jakiś czas swoje 5 groszy, kiedy padło pytanie, które zwaliło mnie z nóg.
-Czyli to prawda, że jesteście razem? – zapytał z promiennym uśmiechem
-Że co słucham? – wypowiedziałam głośno a Ed zatkał mi usta
-Tak, to prawda, jesteśmy z Gabi bardzo szczęśliwi- skłamał a ja miałam ochotę go zabić
Dalszego ciągu nie słyszałam, gniew buzował we mnie tak bardzo, że zatkał mi uszy. Po skończonym wywiadzie, wybiegłam jak poparzona ze studia, oszust wybiegł za mną
-O co ci chodzi? – spytał z wyrzutem tak jakbym ja zawiniła
-Jeszcze się pytasz?! Jak mogłeś powiedzieć, że jesteśmy razem- czułam się delikatnie zakręcona i zmęczona, czemu moje zbawienie nie działało? Musiałam na chwilę się obrócić i zażyć jeszcze jedną dawkę ‘leku’, bez niej nie mogłam kontynuować tej konwersacji.
-To tylko po to, żeby o nas mówili, no weź przestań- tłumaczył się bezsensownie
-MAŁO MNIE TO OBCHODZI CZY BĘDĄ O NAS MÓWIĆ CZY NIE! – poczułam przypływ energii, a co się z tym wiązało złości- masz to odkręcić , a teraz jedziemy na sesje.
Przez całą sesję, miałam ochotę wszystkich zabić, cały czas coś komuś nie pasowało, moja poza, mina, fryzura. Fryzjerki ciągnęły mnie za włosy non stop, a styliści przebierając popychali, miałam ochotę wydrapać im oczy, co jest dziwne bo zawsze była pokojową osobą.. czy już tak zdążyłam się zmienić? Przecież to tylko 3 porcje…
Gdy wróciłam do domu miałam dość, nie byłam zmęczona bo wciąż byłam pod wpływem, ale miałam dość ludzi, jeśli tak wygląda kariera to podziekuje. Rozsiadłam się na kanapie, była 15 , czas na nauke.. już kierowałam się ku schodom, kiedy usłyszałam wołanie mamy.
-Gabi, jedziemy do notariusza- poinformowała mnie
-Cooo? Po co? – westchnęłam zrezygnowana. Jak ona mogła mi kazać spędzać jeszcze więcej czasu z ludźmi….
-Przecież przekazujemy Ci klub- wyjaśniła
No tak, zapomniałam, że będę miała jeszcze więcej zajęć...
Pojechaliśmy w wyznaczone miejsce, podpisaliśmy pare papierków i wyszliśmy. Zgodnie z prawem klub miałam odziedziczyć równo z dniem moich osiemnastych urodzin, czyli za jakieś 4 miesiące. Do tego czasu placówka, będzie pod opieką naszego wujka. Układ idealny. Zdążę wyjechać w trasę! No właśnie co do trasy, to odeszła mi na nią ochota po zachowaniu Eda, ale co tam, może się poprawi.
Wróciliśmy do domu i bez żadnego zatrzymywania ruszyłam prosto do książek, niestety niekoniecznie mogłam się skupić, więc… wstydzę się tego, zażyłam kolejną pigułkę. To złe wiem, ale nagle wtedy wszystko stało się jasne, nauka nie sprawiała mi żadnych oporów, w niecałą godzinę nauczyłam się wszystkich epok literackich, niebywałe a jednak.
runęłam na łóżko i zastanawiałam się co robić, byłam przepełniona energią, mimo że normalny człowiek w normalnym stanie spałby właśnie jak zabity. Wyjęłam telefon i zadzwoniłam do Pauli, jak się okazało była u chłopców, coś tam narzuciła o sprzątaniu, ale nie skupiłam się na tym. Wzięłam swój starszy samochód, Audi Q7 , bo przecież porsche zostało pod domem. I ruszyłam do Villi moich przyjaciół. Kiedy weszłam do środka zamarłam, miejsce wyglądało bardzo podobnie co podczas mojego opuszczania go, tyle że tym razem ludzie chodzili, pałętali się raczej, ale nie leżeli już na ziemi. Weszłam do kuchni i zoobaczyłam całą szóstkę plus jakąś grupkę osób, których zupełnie nie kojarzyłam.
-Ooo Gabi – powitał mnie wesoło Zayn- chodź tu, oglądamy zdjęcia
-Nie wiem czy to najlepszy pomysł, lepiej żebyś tego nie widziała- powiedział z przerażoną i zdegustowaną miną Niall
-Pokaż to- podeszłam z uśmiechem i przyglądałam się zdjęciom. Co kolejne było gorsze, nie wiedziałam jak mam na nie reagować, niektóre były naprawdę zabawne, ale niektóre wywoływały wymioty, aż nagle, wyświetliło się zdjęcie, które szczególnie przyciągnęło moją uwagę, a mianowicie… ja na blacie łazienki płacząca a obok Harry i Louis… całujący się, ciekawe. chciałam już wyrazić jakąś opinię na temat tego zdjęcia, jednak usłyszałam przygłuszony dźwięk dzwoniącego telefonu, chwyciłam do kieszeni i wyciągnęłam go.
-Halo- mówiłam zachrypniętym głosem



+ w najbliższym czasie stworze na YouTubie show pt. 'Rysica destroy the music', więc jeśli chcecie się pośmiać to serdecznie zapraszam :D moje konto 

9 komentarzy:

  1. AHHAHAAHAHHAH, nie wiem dlaczego mnie to bawi, ale to śmieszne. :D Larry. <3 Rozdział fajny!
    Szybko dodawaj kolejny! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. nareszcie dodałaś, stęskniłam się :3
    podoba mi się bardzobardzobardzo!
    LOVE <3

    @disable.

    OdpowiedzUsuń
  3. rozdział super ;D
    oby jej się nic nie stało przez te pigułki i żeby Ed odkręciło to wszystko bo znowu się pokłóci z Harrym ,a będzie się działo ;p
    Czekam na następny ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. noo weź , przeraża mnie to powoli . xd
    dodawaj , dodawaj , ciekawa jestem co na to Gabi skoro widziała zdjęcia Harrego z Luisem .
    a tak wgl , weź nie rób z niej narkomanki -.-xd .
    D .

    OdpowiedzUsuń
  5. kurde, zgadzam się, weź nie rób z niej narkomanki. xD ale po za tym rozdział jest świetny! :D
    +tracisz czytelników? przecież oglądalność masz coraz większą, a wiesz, że nie każdym chce się komentować, także nie martw się tym i pisz dalej! :D
    +nie każ nam tak długo czekać na następny. :c

    OdpowiedzUsuń
  6. hmmm, chyba nie zwróciłyście uwagi na jedną bardzo rzecz, a mianowicie ostatnią wypowiedź Gabi: " -Halo- mówiłam zachrypniętym głosem " , kmińcie o co chodzi ;p x

    OdpowiedzUsuń
  7. Czekam na kolejny rozdział. Mam nadzieje że będzie szybko. Boski rozdziałek ...... kocham Larrego :)

    OdpowiedzUsuń
  8. tak, tak! w końcu! jak ja kocham takie akcje, nie dość, że Larry to jeszcze Gabi narkomanka, urwany film, Ed wplatający się w uczucie Gabi i Harrego.
    zaraz pewnie ktoś mnie zjedzie, ale po prostu lubię jak dzieją się takie nieprzewidziane rzeczy i kończy się tragicznie, no. wtedy jest prawdziwie.
    jakbyś jeszcze kogoś zbiła, to byłoby zajebiście :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahaha, no niestety, tak nie będzie :D wszystko wyjaśni się w dwóch kolejnym rozdziałach :D które może dodam nawet dzisiaj !

      Usuń