(oczami
Harrego)
po powrocie do domu, nie zrobiłem nic ambitnego, rozłożyłem się na kanapie i oglądałem telewizję, dosiadło się do mnie kilka osób i chyba chcieło pogadać, a że rozmowa i udawanie ‘ja szczęśliwy’ jakoś mnie nie rajcowało i nie miałem w tym momencie ochoty udawałem, że przysnąłem. Z letargu wyrwał mnie tata mojej ‘dziewczyny’, jeśli tak mogę nazwać relację, która nas łączyła. Zaczął gadać coś o wycieczce, w jakieś bajkowe miejsce, bla bla bla. Gdyby nie fakt, że zgrywałem idealnego, radosnego Harrego, pewnie bym to olał, ale nie, mój plan nakazywał mi podnieść się z uśmiechem z sofy i wydać entuzjastyczne okrzyki na ten jakże wspaniały pomysł.
-Super, a gdzie jedziemy? – zapytałem radośnie z wklejonym uśmiechem
-Niespodzianka, Harry, gdzie Gabrysia? – zapytał jej tata tak jakby mnie to obchodziło, rany zawód aktora jest taki ciężki, ale musze przyznać, że za każdym razem kiedy słysze Jej imię coś mnie kuje w sercu, powalona ta miłość.
-Nie mam pojęcia- odpowiedziałem obojętnie i ugryzłem się w język, kurde to nie tak powinno wyglądać- Zaraz do niej zadzwonie- powiedziałem z optymizmem, uff poprawiłem się, Pan Tomasz już się na mnie dziwnie nie patrzył.
-Nie, nie, ja to robie- wyjął telefon i zadzwonił do córki.
Po jakimś czasie, nie wiem dokładnie jakim bo nie zwracałem na to uwagi, w domu pojawiła się Gabi i Paulina. Moja ‘ukochana’ podbiegła do mnie i obdarowała całusem. Boże kobieto, dlaczego mi to robisz? Nie widzisz, że staram się złamać Ci serce? Przestań! Myslisz że łatwo jest przestać Cię kochać ? Miałem dość, chciałem już zakończyć to wszystko, ale nie mogłem, coś wciąż mnie przy niej trzymało, ciekawe czy była to miłość, czy chęć zemsty, chyba obie te rzeczy…
Jechaliśmy do naszego celu busem i atmosfera była przyjemna, ku własnemu zdziwieniu dałem się jej pochłonąć, nie myślałem na jakiś czas o problemach, pozwoliłem samemu sobie odpocząć i po prostu cieszyłem się czasem spędzonym z rodziną i przyjaciółmi. Gdy dojechaliśmy na miejsce, przeżyłem szok, widok który miałem teraz przed oczami przyprawiał o gęsią skórkę, widziałem wiele pięknego, ale to miejsce zaczarowało mnie całkowicie.Wszędzie było pełno zieleni, egzotyczne rośliny, stare kamieniczki, stary zamek wszystko to nadawało temu miejscu niesamowity klimat.
-Witamy w Kardobie- powiedział Liam. Liam? Co on ma tu do gadania? Chyba nie tylko ja zadałem to sobie pytanie, bo wszyscy spojrzeli ze zdziwieniem na mojego kumpla.
-Tak tak, to ja zaplanowałem ten wyjazd- przyznał się.
-No dobrze i co będziemy robić? – zapytała go jego rodzicielka
-Zapraszam- wskazał ręką na dorożki , a my zareagowaliśmy zdziwionym ‘ooo’. Wpakowaliśmy się do powozów i ruszyliśmy na zwiedzanie miasta. Zdziwił mnie układ w jakim siedzieliśmy, cały zespół siedział razem, sami, tylko my faceci. Sadziłem raczej, że Liam, będzie chciał przytulać się do swojej ukochanej, no cóż.
-Słuchajcie, zaraz wjedziemy do miasta, a tam zapewne zastaniemy tłum, który czeka na nasz koncert- tłumaczył nam, wyjaśniło się przynajmniej dlaczego siedzimy razem.
-Czekaj, jaki koncert- zapytał zdziwiony Zayn.
-Dogadałem się z Joe, że damy tu koncert, a przy okazji…- chyba usiłował zrobić napięcie
-Taaak?- zapytał zniecierpliwiony Niall
-Oświadcze się Paulinie! – wykrzyczał radośnie
-Coooo?!- cała czwórka zareagowała tak samo
-No tak, kocham ją, będzie matką mojego dziecka, chyba nie musze wam tłumaczyć….- spojrzał na nas krzywo
-Nie no spoko, gratulacje- powiedział Louis
-Licze na waszą pomoc- uśmiechnął się
-Jasne- odpowiedzieliśmy jednocześnie.
byłem w delikatnym szoku, mówiłem mu, żeby udowodnił jakoś swoją miłość, ale że aż tak ? Ładnie go pogrzało z miłości. Posmutniałem. W sumie to ja jeszcze wczoraj też taki byłem. Wyobraziłem sobie mnie w owej sytuacji, moje oświadczyny. Chciałem tego, chciałem zostać z nią na zawsze, ale nie mogłem, coś w środku broniło się przed tym z całej siły, zapewne mój rozum, za to serce waliło jak oszalałe na każdą myśl o mojej bogini.
wjechaliśmy na rynek miasta, który emitował niespotykanym pięknem. Chłopak naprawdę się postarał, idealne miejsce na oświadczyny. Tak jak zapowiedział mój przyjaciel, czekały na nas tłumy, ledwo udało się przejechać. Zeszliśmy z powozu, tylko my, reszta rodzinki miała zostać i podjechać pod samą scene, ludzie specjalnie zrobili dla nich drogę. Weszliśmy na scene i zaczęliśmy show.
-Witaj Hiszpanio- powiedział pewnie Zayn, a dookoła rozległy się piski.
-Dzisiaj będzie wyjątkowy koncert- uśmiechnął się do Liama Nialler, któremu powoli wybaczałem, chłopakowi naprawdę na tym zależało, w końcu tyle razem przeszliśmy, musze mu kiedyś darować.
Z głośników poleciała muzyka do More Than This, a Liam zszedł ze sceny i podszedł do dorożki, w której siedziała jego wybranka. Śpiewał prosto do niej, tak jakby cały innym świat nie istniał. Piosenka skończyła się, fanki szalały, a Liam wyjął pudełko z kieszeni i uklęknął przed Pauliną.
-Jesteś tą jedyną, nie znajdę żadnej innej, zakochałem się w Tobie od pierwszego spotkanie,od momentu kiedy powiedziałaś mi 'cześć' w klubie, tyle razem przeszliśmy, tyle chwil razem, wzloty i upadki, wszystko to sprawiło, że kocham Cię jeszcze bardziej, całym swoim sercem. Czy spełnił moje marzenie i zostaniesz Panią Payne? – zapytał trzymając ją za rękę.
Paulina zesztywniała, była daleko ode mnie, ale widziałem wszystko, całą jej reakcje. Następnie złapała się za usta i zaczęła płakać, w sumie typowa reakcja każdej kobiety pytanej o rękę.
-TAAAK! – odpowiedziała i rzuciła się swojemu chłopakowi, o poprawka, narzeczonemu na szyję. Rozległy się brawa i okrzyki podziwu.
Zagraliśmy jeszcze kilka piosenek, ale nie wychodziły nam najlepiej bo wszyscy byli rozproszeniu wydarzeniem z początku koncertu. Gdy chcieliśmy już schodzić, na scene wbiegła Gabriela i wyrwała Louiemu mikrofon.
-Skoro jest już tak wyjątkowo, to ja też chce coś zrobić, potrzebuje gitary elektrycznej, trochę zmienimy gatunek- powiedziała, a techniczni po chwili podali jej gitarę, szepnęła kilka słów do zespołu i zaczęła grać.
-To dla Ciebie Harry – uśmiechnęła się cwaniacko.
Patrzyłem na nią, jak bawi się na scenie i śpiewa, słowa piosenki idealnie pasowały do naszej historii, to musiała być jej piosenka, byłem tego pewny. Wtedy obudził się diabeł.
Harry
to ten moment! Teraz złam jej serce! No już do dzieła! Posłuchałem go i
zeskoczyłem ze sceny, nikt nie wiedział co się dzieje. Złapałem za rękę jakąś
fankę i po prostu ją pocałowałem. Boże po co ja to zrobiłem, odwróciłem się do
sceny, aby zobaczyć reakcje Gabi, ale nic jej się nie stało, widziała to na
pewno bo patrzyła na mnie, ale wciąż się uśmiechała, co jest ?! Pocałowałem
fanke jeszcze raz, teraz inną, DLACZEGO WCIĄŻ TO ROBIŁEM?! Nie chciałem! Jednak
znowu odwróciłem się by ujrzeć jej mine, a ona…NIC NO ZUPEŁNIE KURWA NIC ! po powrocie do domu, nie zrobiłem nic ambitnego, rozłożyłem się na kanapie i oglądałem telewizję, dosiadło się do mnie kilka osób i chyba chcieło pogadać, a że rozmowa i udawanie ‘ja szczęśliwy’ jakoś mnie nie rajcowało i nie miałem w tym momencie ochoty udawałem, że przysnąłem. Z letargu wyrwał mnie tata mojej ‘dziewczyny’, jeśli tak mogę nazwać relację, która nas łączyła. Zaczął gadać coś o wycieczce, w jakieś bajkowe miejsce, bla bla bla. Gdyby nie fakt, że zgrywałem idealnego, radosnego Harrego, pewnie bym to olał, ale nie, mój plan nakazywał mi podnieść się z uśmiechem z sofy i wydać entuzjastyczne okrzyki na ten jakże wspaniały pomysł.
-Super, a gdzie jedziemy? – zapytałem radośnie z wklejonym uśmiechem
-Niespodzianka, Harry, gdzie Gabrysia? – zapytał jej tata tak jakby mnie to obchodziło, rany zawód aktora jest taki ciężki, ale musze przyznać, że za każdym razem kiedy słysze Jej imię coś mnie kuje w sercu, powalona ta miłość.
-Nie mam pojęcia- odpowiedziałem obojętnie i ugryzłem się w język, kurde to nie tak powinno wyglądać- Zaraz do niej zadzwonie- powiedziałem z optymizmem, uff poprawiłem się, Pan Tomasz już się na mnie dziwnie nie patrzył.
-Nie, nie, ja to robie- wyjął telefon i zadzwonił do córki.
Po jakimś czasie, nie wiem dokładnie jakim bo nie zwracałem na to uwagi, w domu pojawiła się Gabi i Paulina. Moja ‘ukochana’ podbiegła do mnie i obdarowała całusem. Boże kobieto, dlaczego mi to robisz? Nie widzisz, że staram się złamać Ci serce? Przestań! Myslisz że łatwo jest przestać Cię kochać ? Miałem dość, chciałem już zakończyć to wszystko, ale nie mogłem, coś wciąż mnie przy niej trzymało, ciekawe czy była to miłość, czy chęć zemsty, chyba obie te rzeczy…
Jechaliśmy do naszego celu busem i atmosfera była przyjemna, ku własnemu zdziwieniu dałem się jej pochłonąć, nie myślałem na jakiś czas o problemach, pozwoliłem samemu sobie odpocząć i po prostu cieszyłem się czasem spędzonym z rodziną i przyjaciółmi. Gdy dojechaliśmy na miejsce, przeżyłem szok, widok który miałem teraz przed oczami przyprawiał o gęsią skórkę, widziałem wiele pięknego, ale to miejsce zaczarowało mnie całkowicie.Wszędzie było pełno zieleni, egzotyczne rośliny, stare kamieniczki, stary zamek wszystko to nadawało temu miejscu niesamowity klimat.
-Witamy w Kardobie- powiedział Liam. Liam? Co on ma tu do gadania? Chyba nie tylko ja zadałem to sobie pytanie, bo wszyscy spojrzeli ze zdziwieniem na mojego kumpla.
-Tak tak, to ja zaplanowałem ten wyjazd- przyznał się.
-No dobrze i co będziemy robić? – zapytała go jego rodzicielka
-Zapraszam- wskazał ręką na dorożki , a my zareagowaliśmy zdziwionym ‘ooo’. Wpakowaliśmy się do powozów i ruszyliśmy na zwiedzanie miasta. Zdziwił mnie układ w jakim siedzieliśmy, cały zespół siedział razem, sami, tylko my faceci. Sadziłem raczej, że Liam, będzie chciał przytulać się do swojej ukochanej, no cóż.
-Słuchajcie, zaraz wjedziemy do miasta, a tam zapewne zastaniemy tłum, który czeka na nasz koncert- tłumaczył nam, wyjaśniło się przynajmniej dlaczego siedzimy razem.
-Czekaj, jaki koncert- zapytał zdziwiony Zayn.
-Dogadałem się z Joe, że damy tu koncert, a przy okazji…- chyba usiłował zrobić napięcie
-Taaak?- zapytał zniecierpliwiony Niall
-Oświadcze się Paulinie! – wykrzyczał radośnie
-Coooo?!- cała czwórka zareagowała tak samo
-No tak, kocham ją, będzie matką mojego dziecka, chyba nie musze wam tłumaczyć….- spojrzał na nas krzywo
-Nie no spoko, gratulacje- powiedział Louis
-Licze na waszą pomoc- uśmiechnął się
-Jasne- odpowiedzieliśmy jednocześnie.
byłem w delikatnym szoku, mówiłem mu, żeby udowodnił jakoś swoją miłość, ale że aż tak ? Ładnie go pogrzało z miłości. Posmutniałem. W sumie to ja jeszcze wczoraj też taki byłem. Wyobraziłem sobie mnie w owej sytuacji, moje oświadczyny. Chciałem tego, chciałem zostać z nią na zawsze, ale nie mogłem, coś w środku broniło się przed tym z całej siły, zapewne mój rozum, za to serce waliło jak oszalałe na każdą myśl o mojej bogini.
wjechaliśmy na rynek miasta, który emitował niespotykanym pięknem. Chłopak naprawdę się postarał, idealne miejsce na oświadczyny. Tak jak zapowiedział mój przyjaciel, czekały na nas tłumy, ledwo udało się przejechać. Zeszliśmy z powozu, tylko my, reszta rodzinki miała zostać i podjechać pod samą scene, ludzie specjalnie zrobili dla nich drogę. Weszliśmy na scene i zaczęliśmy show.
-Witaj Hiszpanio- powiedział pewnie Zayn, a dookoła rozległy się piski.
-Dzisiaj będzie wyjątkowy koncert- uśmiechnął się do Liama Nialler, któremu powoli wybaczałem, chłopakowi naprawdę na tym zależało, w końcu tyle razem przeszliśmy, musze mu kiedyś darować.
Z głośników poleciała muzyka do More Than This, a Liam zszedł ze sceny i podszedł do dorożki, w której siedziała jego wybranka. Śpiewał prosto do niej, tak jakby cały innym świat nie istniał. Piosenka skończyła się, fanki szalały, a Liam wyjął pudełko z kieszeni i uklęknął przed Pauliną.
-Jesteś tą jedyną, nie znajdę żadnej innej, zakochałem się w Tobie od pierwszego spotkanie,od momentu kiedy powiedziałaś mi 'cześć' w klubie, tyle razem przeszliśmy, tyle chwil razem, wzloty i upadki, wszystko to sprawiło, że kocham Cię jeszcze bardziej, całym swoim sercem. Czy spełnił moje marzenie i zostaniesz Panią Payne? – zapytał trzymając ją za rękę.
Paulina zesztywniała, była daleko ode mnie, ale widziałem wszystko, całą jej reakcje. Następnie złapała się za usta i zaczęła płakać, w sumie typowa reakcja każdej kobiety pytanej o rękę.
-TAAAK! – odpowiedziała i rzuciła się swojemu chłopakowi, o poprawka, narzeczonemu na szyję. Rozległy się brawa i okrzyki podziwu.
Zagraliśmy jeszcze kilka piosenek, ale nie wychodziły nam najlepiej bo wszyscy byli rozproszeniu wydarzeniem z początku koncertu. Gdy chcieliśmy już schodzić, na scene wbiegła Gabriela i wyrwała Louiemu mikrofon.
-Skoro jest już tak wyjątkowo, to ja też chce coś zrobić, potrzebuje gitary elektrycznej, trochę zmienimy gatunek- powiedziała, a techniczni po chwili podali jej gitarę, szepnęła kilka słów do zespołu i zaczęła grać.
-To dla Ciebie Harry – uśmiechnęła się cwaniacko.
Patrzyłem na nią, jak bawi się na scenie i śpiewa, słowa piosenki idealnie pasowały do naszej historii, to musiała być jej piosenka, byłem tego pewny. Wtedy obudził się diabeł.
________________________________________________________________________
kolejny rozdział, kolejne ciekawe wydarzenia. ten rozdział w pewien sposób bardzo mnie urzekł, zapewne spowodowane jest to oświadczynami ;p
niestety mam też smutne wieści, obawiam się, że mam bardzo mało czytelników, nikt nie komentuje moich wpisów, a komentarze są naprawdę bardzo motywujący, więc muszę zrobić coś może irytującego, ale jeśli chcecie zobaczyć kolejny rozdział to potrzebuje minimum 5 KOMENTARZY!!!! DACIE RADE! KOMENTUJCIE!
CHCEMY ZOBACZYĆ KOLEJNY !
OdpowiedzUsuńJa chcę wiedzieć czemu Gabi tak zareagowała. Zapraszam: http://i-should-have-kissed-you-1d.blogspot.com
OdpowiedzUsuńSuper! Chcę wiedzieć, o czym wtedy myślała Gabi..
OdpowiedzUsuńahh ten Harry ;)bedzie calowal tyle fanek uile bedzie trzeba wywolac zlosc , gniew itp. u gabi...
OdpowiedzUsuńFajnyyyyrozdział ;D czekam na następny
i jest 5 tadaaa ^^ rozdział świetny i błagam nie przestawaj pisać bo zajebiście ci idzie ;p czekam na następny ;p
OdpowiedzUsuńpisz dalej, codziennie czekam na kolejny rozdział. naprawdę kocham twoją historię, jak skończysz to zabije. :>
OdpowiedzUsuńhaha, brawo udało się wam! <3
OdpowiedzUsuńno chyba nie skończe, jeśli dalej będzie wam udawało dodać tyle komentarzy ;p
kocham moich czytelników ♥
my też cię kochamy. :D
Usuń