środa, 15 lutego 2012

Rozdział 13

(oczami Harrego)
Byłem na nią taki wściekły, nie mogłem pozwolić znowu jej uciec, kiedy chciała już wejść do domu, złapałem ją za rękę i zażądałem wyjaśnień, zacząłem wytykać jej wszystko co przyszło mi do głowy, nie mogłem przestać, złość mną zawładnęła, ona jednak nic nie powiedziała, tylko wybuchła płaczem i zabrała mnie do swojego pokoju.
-Co Ty robisz? Możesz coś powiedzieć, wytłumaczyć mi te swoje zachowania- krzyknąłem, naprawdę chciałem wiedzieć co się dzieje miałem już dość tego wszystkiego.
Usiadła na łóżku i zaczęła opowiadać mi swoją historie, kiedy to usłyszałem to wszystko, nie mogłem uwierzyć, że ta dziewczyna po mino tego co przeszła nadal się tak dobrze trzyma, albo przynajmniej dobrze udaje. Wyobrażałem ją sobie w wielu sytuacjach, ale nigdy nie przemknął mi obraz, który widziałem teraz. Moja bogini, pewna siebie dziewczyna, wręcz arogancka była wrażliwą, skrzywdzoną dziewczyną, bardzo cierpiącą.  Ogarnęła mnie furia, jak ktoś mógł zrobić jej coś takiego, jak mógł sprawić aby moja piękność płakała! Miałem tylko jedną myśl w głowie, zabić skurwysyna, zrobić mu to samo co on prawie zrobił mojej ukochanej. Wstałem gwałtownie
-Znajdę i zabije drania- krzyknąłem głosem niczym psychopata i wybiegłem z jej domu, wsiadłem i szybko odjechałem.
Jechałem 180 km/h wewnętrzną uliczką, moja złość była nieopisana, wpadłem do domu jak poparzony.
-Liam- darłem się- Liam, gdzie Ty kurwa jesteś? – byłem wściekły tak, że nawet nie kontrolowałem swojego języka
-Tutaj- krzyknął z salonu. Wbiegłem tam i zobaczyłem, że siedzi z Pauliną, ucieszyłem się jeśli to w ogóle było możliwe w mojej furii- co się stało? – zapytał zaskoczony
-Ty- wskazałem na Pauline- musimy pogadać, chodź do kuchni- rzuciłem
-No okej- spojrzała pytająco na Liama i poszła ze mną kuchni- Co się stało? Co znowu zrobiła Gabi?- uśmiechnęła się nie znając powagi sytuacji
-Ona nic, w przeciwieństwie do Scotta- powiedziałem gniewnym głosem
-Och- Paulina zbladła- a więc Ci powiedziała- spuściła głowe
-Tak, powiedziała wszystko. Musze go znaleźć, nie odpuszcze mu tego, zabije drania- krzyknąłem
-Nie możesz, zostaw to, minęły 2 lata, pogorszysz tylko sytuacje- mówiła zdenerwowana
-Zostawić to? Czy Ty siebie słyszysz? Przecież dobrze wiesz co jej zrobił, to Twoja przyjaciółka, jak możesz pozwolić na to, żeby ten złamas chodził wolny po Ziemi.
-To nie jest takie proste, proszę Harry odpuść, on już nikogo nie skrzywdzi- mówiła
- Skąd ta pewność? – naskoczyłem na nią
-Po prostu to wiem, proszę, obiecaj mi, że to zostawisz- prosiła
-Co zostawisz?- zapytał Liam, który właśnie wszedł do kuchni
-Nie wtrącaj się do tego- rzuciłem do niego- Przykro mi Paula, nie mogę Ci tego obiecać.
-Mi również przykro, ale nie możesz liczyć na moją pomoc- powiedziała ze smutkiem i nutą złości, złapała Liama za rękę i wszyli
-Co z Ciebie za przyjaciółka- krzyknąłem, ale nic nie odpowiedziała
Usiadłem przy stole i podparłem głowe rękoma. CO JA MAM ROBIC? Naprawdę nie mam pojęcia. Znajdę go, musze to zrobić, nie wiem czy zabije, ale znajdę, musi ponieść jakieś konsekwencje. Zastanawiało mnie jeszcze dlaczego Paula, kazała mi to sobie odpuścić, co się za tym kryło, co ona takiego mu powiedziała, że wyjechał. Co ta dziewczyna ukrywa?!  Siedziałem tak nie ruszając się, kiedy zdałem sobie sprawę, że powinienem być teraz w innym miejscu, obok Gabi. Jak mogłem ją tak zostawić w takim momencie. Szybko wstałem i pojechałem do niej. Do domu wpuściła mnie jej gosposia.
-Czy to przez Ciebie Gabriela tak bardzo płakała?- zapytałam srogo
-Nie, proszę Pani, to nie przeze mnie- zaprzeczałem
-Nie skrzywdź jej proszę, Ona już naprawdę wiele przeżyła- powiedziała i poszła do kuchni
Poszedłem na górę i wszedłem do pokoju mojej ‘przyjaciółki’. Spała, usiadłem na łóżku czekając, aż się obudzi.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz