środa, 15 lutego 2012

Rozdział 8


(oczami Gabi)
Obudziłam się dość wcześnie, w nocy nie spało mi się najlepiej, miałam jakieś dziwne sny, których teraz nawet nie pamiętam. Wziełam telefon do ręki, aby sprawdzić czy Paula nie napisała mi żadnego smsa opisującego jej randkę z wymarzonym chłopakiem, ale nic takiego nie dostałam, był jedynie sms od Harrego: ‘Hej, wczorajszy wieczór był niesamowity, może go powtórzymy? Na przykład dzisiaj? Odpisz, pozdrawiam Harry.’ I wtedy przypomniał mi się wczorajszy wieczór, jak świetnie się bawiłam i ten nieziemski pocałunek na dobranoc. BOŻE CO JA ZROBIŁAM?! Przecież obiecałam sobie, żadnej miłośći, nie nie nie, nie po tym jak Scott mnie zranił, nie po tym jak bardzo cierpiałam. Szybko odpisałam: ‘niestety nie mam dzisiaj czasu, przykro mi, może kiedy indziej, może!’ . Nie chciałam go ranić,  a wiedziałam, że tak się stanie jeśli spotkam się z nim znowu. Ja nie byłam już zdolna do kochania, nawet jeśli bardzo bym tego chciała, jedyne co teraz umiałam, to rozkochiwać w sobie facetów, a potem wyrzucać ich jak zabawkę, którą się już znudziłam. Byłam okropna, ale nie potrafiłam tego zmienić, za bardzo cierpiałam w przeszłości, nie wiem co mi wczoraj odbiło, żeby zaryzykować i jak mogłam dać się ponieść emocją, głupia ja, zrobiłam mu tylko wielką nadzieje. Harry był za wspaniałym chłopakiem, nie mogłam go potraktować jak całą reszte, on był wyjątkowy.
Wyszłam z pokoju i zeszłam na dół. Przy stole siedziała moi rodzice, byłam w szoku, zazwyczaj nie mają czasu na jedzenie śniadania, nawet na to żeby usiąść na chwile przy stole.
-O cześć, co wy tu robicie? –zapytałam zdziwiona
-Jemy śniadanie, czy to takie dziwne ze jemy śniadanie we własnym domu- odpowiedziała oburzona mama
-EEE, w waszym przypadku tak- wyśmiałam ją, a ona już chciała coś powiedzieć, zapewne obraźliwego, ale na szczęście przerwał jej tata
-Kochanie mamy dla Ciebie niespodziankę, taki mały prezencik za to co ostatnio zrobiłaś w klubie, byłaś genialna- powiedział zadowolony tata, jakie to przykre, że ojciec jest ze mnie dumny, bo zrobiłam show i przyciągnęłam więcej ludzi do jego lokalu, normalni tatusiowie są zadowoleni z córek bo mają dobre oceny, albo odnoszą sukcesy w różnorakich konkursach, a nie dla tego, że zarobiły dla niego pieniądze, chciało mi się wymiotować jak o tym myślałam
-Chciałeś raczej powiedzieć, wynagrodzenie tego, że nie spędzamy z Tobą czasu i zależy nam jedynie na kasie- powiedziałam sarkastycznie
-Jak możesz- krzyknęła mama, naprawdę nie miałam z nią dobrych stosunków, ona obwiniała mnie za to, że straciła przez ciąże swoją idealną figure, a ja obwiniałam ją za to, że jest powaloną matką, która ma mnie totalnie gdzieś i zapewne uważa za jeden wielki problem. W ogóle jaka normalna mama obwinia swoje dziecko za utrate figury, to było takie żałosne.
-Skarbie, wiesz, że to nie tak. Chce po prostu być kochanym tatusiem- uśmiechnął się promiennie tata.
-Jasne, nie ważne, co to za ‘niespodzianka’? sądziłam, że mam już wszystko- powiedziałam obojętnie
-Zagadałem tu i tam i udało mi się załatwić nagranie w studiu, Ty i One Direction, wasza piosenka będzie hitem- powiedział podniecony
Brałam właśnie gryz kanapki , które przygotowała moja ukochana Mary, jednak kiedy to usłyszałam prawię się zakrztusiłam. – Że co załatwiłeś?- krzyczałam
-Nagranie w studio z 1D- mówił spokojnie patrząc na mnie jak na dziwaczkę
-ALE PO CO?!
-Bo masz wielki talent i czas, żeby świat to zobaczył, a chłopaki Ci w tym pomogą bo przecież są bardzo sławni, nie cieszysz się że poznasz takie gwiazdy- mówił zdziwiony
-E można powiedzieć, że ich znam, gdybyś wiedział co dokładnie zrobiłam w klubie, wiedziałbyś że ich znam bo to właśnie ich pokonałam, ale Ty nawet nie chcesz się dokładnie dowiedzieć, czego dokonałam- mówiłam zła
-O to świetnie, że się znacie, będzie wam się lepiej pracowało- powiedział serdecznie, a drugą część mojej wypowiedzi totalnie olał, pewnie nie chciał słuchać o swoim wadach.
-Nie będzie żadnej współpracy, dzięki ale nie, kto w ogóle powiedział, że ja chce śpiewać, że chce zdobyć sławe? – powiedziałam oburzona, a wtedy wkroczyła moja mama
-Szczerze mówiąc, mało mnie obchodzi, czy chcesz czy nie, zrobisz to, bo na tym zarobimy, lubisz żyć w luksusie, ale zarobić sobie na to, to już niekoniecznie. Tak nie będzie gówniaro, pójdziesz do tego studia z uśmiechem na twarzy, nagrasz z nimi jakiś hit, potem może nawet płytę, będziesz sławna i będziesz zarabiać , zrozumiałaś- krzyczała na mnie. Nie wierzyłam, że to mówi, że jest aż tak pusta, że nie zależy jej na mnie, że mnie nie kocha, jedyne co kocha to pieniądze to jedyne potrafi dać jej szczęście.
-Zrozumiałam, zrozumiałam jaka jesteś pusta, że mnie Nie kochasz, że liczą się tylko pieniądze i wiesz co, dobra zrobie to, zarobie te pieniądze, skończe tylko 18 lat i się stąd wyniose z tego domu, próżnych ludzi. A i jeszcze jedno NIENAWIDZE CIE i jestem dumna z tego, że popsułam Ci tą Twoją cholerną idealną figure- wykrzyczałam jej prosto w twarz. Już podnosiła rękę, aby mnie uderzyć, ale powstrzymał ją mój ojciec. Popatrzyłam na niego z ogromnym żalem w oczach i uciekłam na góre.
Zamknęłam się w pokoju, rzuciłam na łóżko i zaczęłam ryczeć. Jak oni mogą być aż tacy okropni, dlaczego, dlaczego, co ja im takiego złego zrobiłam.

2 komentarze:

  1. Biedna Gabi . :(
    Aha zapomniałam napisać pod zeszłym rozdziałem, że świetnie zmieniłaś wygląd bloga.! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. a dziękuje :) to zasługa mojej ukochanej przyjaciółki <3

    OdpowiedzUsuń