środa, 15 lutego 2012

Rozdział 14


(oczami Gabi)
Otworzyłam oczy, rozejrzałam się po pokoju i zobaczyłam Harrego, który siedział obok mnie i wpartywał się we mnie.
-Dzień Dobry, śpiąca królewno- powiedział z uśmiechem, ale był jakiś dziwny, udawał czułam to.
Przypomniało mi się , co działo się przed moim zaśnięciem i przeraziłam się, a jednocześnie ucieszyłam.
-Och, Harry- przytuliłam go- myślałam, że już nigdy więcej się do mnie nie odezwiesz- mówiłam przez łzy, bo wyobraziłam sobie jaki bym czuła ból gdyby Harry zniknął, znałam go zaledwie trzy dni, a przywiązałam się do niego tak bardzo, co było w tym chłopaku takiego, że przyciągał jak magnes.
-Co?! Jak mogłaś tak w ogóle pomyśleć. Przepraszam, że zostawiłem Cię wcześniej, nie kontrolowałem się- tłumaczył się Harry
-Nie ważne, liczy się to, że teraz tu jesteś- przytuliłam go jeszcze mocniej, co było dziwnym zachowaniem z mojej strony, bo przecież jakieś 3 godziny temu odepchnęłam go od siebie po jednym z najbardziej namiętnych pocałunków w moim życiu, BOŻE czemu ja musze być taka trudna do rozumienia, serio robi się naprawdę dziwacznie kiedy sama siebie nie ogarniasz, może czas na wizyte u terapeuty, może tego właśnie potrzebuje, ale nie teraz, teraz musze rozwiązać sprawę z Harrym.
-Gabi, może to nie odpowiedni moment, ale nie mogę przestać o tym myśleć, co teraz między nami jest? – zapytał z pewnego rodzaju bólem w głosie
-Ja…- nie wiedziałam co między nami jest, w środku mnie biły się dwie osoby, jak mogłam wiedzieć co zdecydują, na co mi pozwolą, wtedy usłyszałam coś w stylu głosu przewodnika ‘pokochaj go’ i nie mówiła tego dobra ja, tylko ta zimna, zła część mnie pozwoliła mi się zakochać- Ja chce się w Tobie zakochać- powiedziałam i dałam mu całusa w policzek.
Spojrzał się na mnie zaskoczony, promiennie uśmiechnął i pocałował w taki sam sposób, a może jeszcze bardziej namiętny jak w studio, ale tym razem nie zamierzałam go odpychać, czułam się taka szczęśliwa w jego ramionach i bezpieczna, świat nie istniał, czułam się jak prawdziwa zakochana nastolatka,  ten pocałunek mógł trwać wiecznie. Nie, oczywiście, że nie może, los lubi się z nas śmiać, nasz perfekcyjny pocałunek przerwał nam telefon.
-AAA, dlaczego teraz?!- krzyknęłam zirytowana
-Lepiej odbierz- powiedział Harry i podał mi telefon
-O to Paula- odebrałam- Cześć kochana, co tam u Ciebie?
-Wszystko ok. musimy poważnie pogadać, jest z Tobą Harry? – zapytała surowo
-Tak, jest właśnie, posłuchaj, powiedziałam mu wszystko, znaczy prawie wszystko, ale nie ważne, jesteśmy razem, słyszysz? W końce się zakochałam
-ta ta, ciesze się. Idź do jakiegoś pokoju, gdzie będziesz sama- wydała rozkaz – A teraz posłuchaj, miałaś chyba być cicho, nikomu nic nie mówić, a teraz co, wypaplałaś wszystko Harrusiowi, bo co, bo się zakochałaś? Błagam, nie rozśmieszaj mnie, znowu będziesz taka naiwna jak ze Scottem, nawet się nie zorientujesz kiedy sobie owinie Ciebie wokół palca i będzie robił co chciał- śmiała się pogardliwie- Jeśli powiedziałaś mu cokolwiek o mnie, obiecuje, że tego pożałujesz….- nie dokończyła ponieważ jej przerwałam, nie mogłam już dłużej tego słuchać, czułam się jakbym ktoś spoliczkował mnie po twarzy kilka razy, jak ona mi mogła to powiedzieć, oskarżyć mnie o coś takiego, po tym wszystkim co razem przeszłyśmy, wybuchłam złością.
-Posłuchaj mnie, nie jestem już taka sama jak wtedy i dobrze o tym wiesz, nikt sobie nie obwinie wokół palca, bo jestem silna. Poza tym, za kogo Ty mnie uważasz, myślisz, że po tym wszystkim co dla mnie zrobiłaś, nagle bym Cię wydała? Jesteś moją przyjaciółką kocham Cię, przecież to wiesz- mówiłam samą prawde
-Ja..ja Cię przepraszam- przez słuchawkę było słychać szlochanie- Po prostu tak bardzo się boje, że coś wyjdzie na jaw, przecież mnie też by zamknęli, a dopiero co poznałam Liama, wszystko zresztą się teraz układa. Harry nie może tego zniszczyć, proszę przekonaj go, żeby zostawił Scotta w spokoju. – błagała Paula
-Dobrze, nie martw się, porozmawiam z nim- powiedziałam i rozłączyłam się, wychodząc z pokoju gościnnego natknęłam się na Harrego- O, co tutaj robisz? – zapytałam podejrzliwie
-Szukałem Cię- odpowiedział zestresowany
-Jasne, nie ważne. Posłuchaj mnie. Proszę Cię, nie szukaj Scotta, nie rób mu nic, proszę, zrób to dla mnie. Naprawdę nie mogę powiedzieć Ci dlaczego, bo to nie zależy ode mnie, ale po prostu tego nie rób, dobrze? – popatrzyłam na niego uwodzicielskim wzrokiem to zawsze działało, musiał mi uwierzyć, szczerze mówiąc nie kłamałam, ale dziwnie się czułam, zaczynając swój związek od sekretów, och, moje życie nigdy nie będzie normalne.
-Dobrze- powiedział delikatnie zdenerwowany
-Obiecujesz? Z ręką na sercu? – zapytałam
-Tak- obiecał- a teraz czy możemy wrócić do wcześniejszego zajęcia? – zapytał cwaniacko, co uwielbiam. Może to dziwne, że uwielbiam jak chłopak zachowuje się cwaniacko, ale jest w tym pewien urok, coś z niegrzecznego chłopca, a ja jak większość dziewczyn, uwielbiam niegrzecznych chłopców.
- Oczywiście, że tak- roześmiałam się i moje usta delikatnie musnęły jego, tak aby go zachęcić

4 komentarze:

  1. Nooo wkońcuu Hazza jest z Gabi . :D
    No i chyba się domyślam co zrobiła Paula . :)
    Czeekam na następne . <3 i fajnie że piszesz tak dużo i nie trzeba długo czekać . Pozdrawiam :*
    Pisz,pisz, bo masz talent .

    OdpowiedzUsuń
  2. dziękuje bardzo :)
    nie trzeba czekać, bo pisze to opowiadanie od dłuższego czasu, tylko dopiero teraz publikuje.
    nie chce Ci opowiadać, ale historia Pauliny może Cię jeszcze zaskoczyć :)

    OdpowiedzUsuń
  3. no no, muszę przyznać że nie spodziewałam się że mam tak utalentowaną koleżankę. Brawo !! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie tylko ty wiesz 'słodka natura', ja też... ale z uwagą i zainteresowaniem czytam dalej :*
    Masz talent

    OdpowiedzUsuń