(oczami Gabi)
Jak co wieczór szykowałam się do klubu moich rodziców, zaczynało mnie to już nudzić, ale to był mój jedyny obowiązek, którym obciążyli mnie moi rodzice:’ rób takie show z dziwczynami, żeby ludzie chcieli tam wrócić nawet w święta Bożego Narodzenia’. Jakie to powalone, jak można kazać robić coś takiego swojej 17 letniej córce, ale cóż biznes to biznes. Moich rodziców nie obchodziło nic poza zarabianiem pieniędzy, a następnie wydawaniu ich na jakieś bezużyteczne rzeczy, chociaż nie narzekałam, kiedy kupili mi moje maleństwo, piękne porsche Carrera , spełnienie moich marzeń. Niestety, a może stety, nie obchodziłam ich też ja, w wynagrodzeniu braku czasu dla mnie, kupowali mi drogie rzeczy, fundowali mi i moim przyjaciółką wyjazdy do Spa lub innych krajów, w sumie nie było to takie złe, ale czasem wolałabym po prostu usiąść z nimi na kanapie o obejrzeć głupkowaty film obyczajowy.
Byłam już gotowa, kiedy zadzwoniła do mnie Paula i poinformowała, że czekają na mnie przed moją Villą. Zeszłam na dół i wsiadłam do limuzyny, która zawiozła nas prosto pod klub. Nie rozmawiałam za dużo z dziewczynami, były raczej moim ‘ozdobnikiem’, osobami, z którymi mogę się pokazywać publicznie, jedyna, którą strasznie kochałam była Paulina, z którą mogłam porozmawiać o wszystkim nie bojąc się wyśmiania, ale dzisiejszego wieczoru, żadna z nas nie miała ochoty na szczere rozmowy.
Kiedy weszłyśmy do klubu, jak zawsze wszyscy na nas patrzyli i podziwiali, ludzie przerywali picie i rozmowy tylko po to, żeby na nas spojrzeć , lubiłam to, czułam się jak jakaś bogini, podnosiło mi to moją niską samoocenę. Klubowicze rozsuwali się, aby zrobić nam miejsce do przejścia, jak codziennie, czułam się jak gwiazda na czerwonym dywanie, wiedziałam, że rządze tym miejscem i nikt nie może mi się tu sprzeciw stawić, takie moje małe królestwo.
Usiadłyśmy już w naszej loży, kiedyś ktoś poszedł i przedstawił mi się, znałam go, a kiedy usłyszałam jego imię, już wiedziałam skąd go znam. To Harry Styles, sławna gwiazda z X factor, idol, pożądany przez większość nastolatek, szczerze mówiąc byłam jedną z nich, ale nie zamierzałam mu tego uświadamiać, o nie, w tym lokalu, tylko jak byłam gwiazdą pożądaną przez wszystkich facetów, a każda dziewczyna chciała być mną.
-Zatańczysz? – zapytał wystraszony
Za kogo on się uważa, myśli, że po prostu może do mnie podejść i zaprosić do tańca, tak bardzo widać po nim było, że jest debiutantem tutaj. Przeleciałam go po całości wzrokiem z wyśmiewczym wyrazem twarzy.
-Nie, za kogo Ty się uważasz- zapytałam kpiąc, ale tak naprawdę w tym momencie nie pragnęłam niczego bardziej niż tańca z nim, ale musiałam zachować zimną krew i pokazać kto tu rządzi.
- Nie wiem, za kolesia, który bardzo chce z Tobą zatańczyć i poznać- odpowiedział beztrosko.
Ucieszyło mnie to tak niesamowicie, że miałam ochotę podskoczyć z radości, ale nie mogłam sobie pozwolić na okazywanie uczuć, to nie pasowało do moje wizerunku uwodzicielki, którą tak naprawdę nie byłam. Jednakże mój adorator okazał się bardzo odważny i nie wiem jak do tego doszło, ale wyzwał mnie do pojedynku na śpiew. Warunki były proste jeśli wygram, da mi święty spokój, czego bardzo nie chciałam, ale nie mogłam też przegrać, nie tutaj, nie w moim królestwie. Miałam dylemat, ale stwierdziłam, że dam z siebie wszystko, jeśli los ma jakieś plany wobec mnie i jego, to na pewno nie będzie to nasze ostatnie spotkanie. Weszłam na scenę i zaczęłam show.
-Dj muzyka w dół- powiedziałam przez mikrofon, dj zciszył muzykę a ludzie wydali okrzyk niezadowolenia, ucichli jednak kiedy zobaczyli kto wydał to polecenie- Wybaczcie, że przerywam wam przednią zabawę, ale będziecie dzisiaj świadkami porażki pewnej gwiazdeczki, a mianowicie Harrego Stylesa; publiczność równocześnie zrobiła identycznie ‘uuuuu’ jak przed sekundą moje towarzyski- Biedak, wyzwał mnie na pojedynek, jeśli wygram da mi święty spokój- Błagam, nie! – jednak jeśli on wygra musze dać mu się poderwać, sądzicie że chłopak ma jakieś szanse- publika zgodnie krzyknęła ‘NIEEEE’, a ja trumfalnie się uśmiechnęłam- dobra dobra, nie zakładajmy z góry, musicie być obiektywni w ocenianiu, bo to wy tutaj wyłonicie zwycięscy robiąc jak największy aplauz, no dobra nie przedłużając , zaczynamy melanż- włączyła się muzyka i z głośników poleciała moja piosenka, ‘Sussy’ , pozwoliłam ponieść się emocją i dałam naprawdę niezły pokaz, ludzie tańczyli i darli się jak opętani, kiedy skończyłam dostałam huczne owacje- i co Harruś, przebijesz to? – spojrzałam na niego uśmiechając się triumfalnie, był jakby blady i przerażony.
Jak co wieczór szykowałam się do klubu moich rodziców, zaczynało mnie to już nudzić, ale to był mój jedyny obowiązek, którym obciążyli mnie moi rodzice:’ rób takie show z dziwczynami, żeby ludzie chcieli tam wrócić nawet w święta Bożego Narodzenia’. Jakie to powalone, jak można kazać robić coś takiego swojej 17 letniej córce, ale cóż biznes to biznes. Moich rodziców nie obchodziło nic poza zarabianiem pieniędzy, a następnie wydawaniu ich na jakieś bezużyteczne rzeczy, chociaż nie narzekałam, kiedy kupili mi moje maleństwo, piękne porsche Carrera , spełnienie moich marzeń. Niestety, a może stety, nie obchodziłam ich też ja, w wynagrodzeniu braku czasu dla mnie, kupowali mi drogie rzeczy, fundowali mi i moim przyjaciółką wyjazdy do Spa lub innych krajów, w sumie nie było to takie złe, ale czasem wolałabym po prostu usiąść z nimi na kanapie o obejrzeć głupkowaty film obyczajowy.
Byłam już gotowa, kiedy zadzwoniła do mnie Paula i poinformowała, że czekają na mnie przed moją Villą. Zeszłam na dół i wsiadłam do limuzyny, która zawiozła nas prosto pod klub. Nie rozmawiałam za dużo z dziewczynami, były raczej moim ‘ozdobnikiem’, osobami, z którymi mogę się pokazywać publicznie, jedyna, którą strasznie kochałam była Paulina, z którą mogłam porozmawiać o wszystkim nie bojąc się wyśmiania, ale dzisiejszego wieczoru, żadna z nas nie miała ochoty na szczere rozmowy.
Kiedy weszłyśmy do klubu, jak zawsze wszyscy na nas patrzyli i podziwiali, ludzie przerywali picie i rozmowy tylko po to, żeby na nas spojrzeć , lubiłam to, czułam się jak jakaś bogini, podnosiło mi to moją niską samoocenę. Klubowicze rozsuwali się, aby zrobić nam miejsce do przejścia, jak codziennie, czułam się jak gwiazda na czerwonym dywanie, wiedziałam, że rządze tym miejscem i nikt nie może mi się tu sprzeciw stawić, takie moje małe królestwo.
Usiadłyśmy już w naszej loży, kiedyś ktoś poszedł i przedstawił mi się, znałam go, a kiedy usłyszałam jego imię, już wiedziałam skąd go znam. To Harry Styles, sławna gwiazda z X factor, idol, pożądany przez większość nastolatek, szczerze mówiąc byłam jedną z nich, ale nie zamierzałam mu tego uświadamiać, o nie, w tym lokalu, tylko jak byłam gwiazdą pożądaną przez wszystkich facetów, a każda dziewczyna chciała być mną.
-Zatańczysz? – zapytał wystraszony
Za kogo on się uważa, myśli, że po prostu może do mnie podejść i zaprosić do tańca, tak bardzo widać po nim było, że jest debiutantem tutaj. Przeleciałam go po całości wzrokiem z wyśmiewczym wyrazem twarzy.
-Nie, za kogo Ty się uważasz- zapytałam kpiąc, ale tak naprawdę w tym momencie nie pragnęłam niczego bardziej niż tańca z nim, ale musiałam zachować zimną krew i pokazać kto tu rządzi.
- Nie wiem, za kolesia, który bardzo chce z Tobą zatańczyć i poznać- odpowiedział beztrosko.
Ucieszyło mnie to tak niesamowicie, że miałam ochotę podskoczyć z radości, ale nie mogłam sobie pozwolić na okazywanie uczuć, to nie pasowało do moje wizerunku uwodzicielki, którą tak naprawdę nie byłam. Jednakże mój adorator okazał się bardzo odważny i nie wiem jak do tego doszło, ale wyzwał mnie do pojedynku na śpiew. Warunki były proste jeśli wygram, da mi święty spokój, czego bardzo nie chciałam, ale nie mogłam też przegrać, nie tutaj, nie w moim królestwie. Miałam dylemat, ale stwierdziłam, że dam z siebie wszystko, jeśli los ma jakieś plany wobec mnie i jego, to na pewno nie będzie to nasze ostatnie spotkanie. Weszłam na scenę i zaczęłam show.
-Dj muzyka w dół- powiedziałam przez mikrofon, dj zciszył muzykę a ludzie wydali okrzyk niezadowolenia, ucichli jednak kiedy zobaczyli kto wydał to polecenie- Wybaczcie, że przerywam wam przednią zabawę, ale będziecie dzisiaj świadkami porażki pewnej gwiazdeczki, a mianowicie Harrego Stylesa; publiczność równocześnie zrobiła identycznie ‘uuuuu’ jak przed sekundą moje towarzyski- Biedak, wyzwał mnie na pojedynek, jeśli wygram da mi święty spokój- Błagam, nie! – jednak jeśli on wygra musze dać mu się poderwać, sądzicie że chłopak ma jakieś szanse- publika zgodnie krzyknęła ‘NIEEEE’, a ja trumfalnie się uśmiechnęłam- dobra dobra, nie zakładajmy z góry, musicie być obiektywni w ocenianiu, bo to wy tutaj wyłonicie zwycięscy robiąc jak największy aplauz, no dobra nie przedłużając , zaczynamy melanż- włączyła się muzyka i z głośników poleciała moja piosenka, ‘Sussy’ , pozwoliłam ponieść się emocją i dałam naprawdę niezły pokaz, ludzie tańczyli i darli się jak opętani, kiedy skończyłam dostałam huczne owacje- i co Harruś, przebijesz to? – spojrzałam na niego uśmiechając się triumfalnie, był jakby blady i przerażony.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz