czwartek, 16 lutego 2012

Rozdział 15


(oczami Harrego)
W końcu Gabi obudziła się, nadal byłem roztrzęsiony po wyznaniach, ale wiedziałem, że to nie jest dobry moment na smutki, więc powitałem ją radośnie, a propos nie wiedziałem, że jestem takim dobrym aktorem, chyba.
-Dzień dobry śpiąca królewno
Chwile zajęło jej, żeby zareagować na moje słowa, po czym zrobiła coś czego nigdy bym się po niej nie spodziewał
-Och Harry- PRZYTULIŁA MNIE, tak ona, przytuliła mnie! - myślałam, że już nigdy więcej się do mnie nie odezwiesz- powiedziała, co wprowadziło mnie w jeszcze większy szok, pewnie pomyślała tak, dlatego, że wcześniej ją zostawiłem, kurde, ona pomyślała, że teraz mam do niej coś w rodzaju obrzydzenia, co ze mnie za idiota, jak mogłem wybiec z jej domu i dopuścić do takiego myślenia.
-Co?! Jak mogłaś tak w ogóle pomyśleć. Przepraszam, że zostawiłem Cię wcześniej, nie kontrolowałem się- musiałem się wytłumaczyć, nie chciałem by źle o mnie myślała, naprawdę mi na niej zależało, nawet gdybyśmy mieli być tylko przyjaciółmi, nie może zniknąć z mojego życia.
-Nie ważne,  liczy się to, że teraz tu jesteś- przytuliła mnie jeszcze mocniej, co za dzień, pełen zaskakujących wydarzeń i zachowań, czułem że to tylko jakiś dobro-zły sen i zaraz usłyszę chłopaków śpiewających mi piosenkę na obudzenie, dlatego musiałem szybko wykorzystać czas, który został mi do pobudki.
-Gabi, może to nie odpowiedni moment, ale nie mogę przestać o tym myśleć, co teraz między nami jest?- zapytałem niepewnie, jeśli ta sceneria miała się zakończyć równo z dźwiękiem gitary to chciałem chociaż wiedzieć jakie są relacje między mną a moją boginią
-Ja…- spojrzała na mnie przerażona i zamyśliła się- Ja chce się w Tobie zakochać – powiedziała to niepewnie i pocałowała mnie w policzek.
Nie mogłem uwierzyć w to co usłyszałem, teraz byłem w stu procentach pewny, że to sen, postanowiłem skorzystać z niego w pełni, zaczął ją namiętnie całować, była taka świetna, jej usta smakowały wybornie, najwspanialszy smak na świecie, już w nich utonąłem, kiedy zadzwonił budzić, tak jak się spodziewałem, sen, ale dziwne, nigdy nie ustawiam budzika…
-AAA, dlaczego teraz?!- krzyknęła zdecydowanie wkurzona, czyli to nie był alarm, to jej telefon, czyli to prawda, miałem ochote skakać z radości, ale powstrzymałem się i podałem jej telefon
-Lepiej odbierz- powiedziałem
-O, to Paula- powiedziała, reszty już nie słyszałem bo odpłynąłem i rozmarzyłem się o mojej ukochanej, udało mi się, jestem z nią, ha tak! Ocknąłem się kiedy zauważyłem, że jej nie ma, zaniepokoiłem się, więc poszedłem jej szukać, co miała do ukrycia, że aż musiała wyjść z pokoju, wtedy mi się przypomniała ‘O, to Paula’. Jej przyjaciółka zdecydowanie miała jakiś sekret, który musiał być związany ze Scottem. Zauważyłem, że Gabi jej w pokoju na końcu korytarza, szybko, ale po ciuchu podszedłem pod drzwi i słuchałem, wstydziłem się za to co robie, ale musiałem wiedzieć co się dzieje, o co chodzi z tym całym frajerem, który tak skrzywdził moją królową.
-…Poza tym, za kogo Ty mnie uważasz, myślisz, że po tym wszystkim co dla mnie zrobiłaś, nagle bym Cię wydała? Jesteś moją przyjaciółką kocham Cię, przecież to wiesz- usłyszałem z ust mojej dziewczyny, a po chwili dodała - -Dobrze, nie martw się, porozmawiam z nim- coś czuje, że chodzi o mnie, nagle zauważyłem, że Gabi wychodzi z pokoju, więc odbiegłem od drzwi
- O, co tutaj robisz?- zapytała patrząc na mnie podejrzliwie, miałem tylko nadzieje, że nie podejrzewa mnie o podsłuchiwanie
-Szukałem Cię- udawałem totalnego głupka
-Jasne, nie ważne. Posłuchaj mnie. Proszę Cię, nie szukaj Scotta, nie rób mu nic, proszę, zrób to dla mnie. Naprawdę nie mogę powiedzieć Ci dlaczego, bo to nie zależy ode mnie, ale po prostu tego nie rób, dobrze?- prosiła mnie uwodząc swoim spojrzeniem, ciekawe czy w ogóle zdawała sobie sprawę, że to robi.
-Dobrze- zgodziłem się, bo co innego mogłem zrobić
-Obiecujesz? Z ręką na sercu? – zapytała
-Tak- odpowiedziałem i od razu tego pożałowałem, przecież dotrzymując słowa, nie będę mógł nic
zrobić, ten idiota Scott dalej będzie chodził po ziemi wolny i szczęśliwy, skoro popełniłem już taki okropny błąd to musiałem poprawić sobie humor- A teraz czy możemy wrócić do wcześniejszego zajęcia- zapytałem cwaniacko, dziewczyny chyba to lubią.
-Oczywiście, że tak – odpowiedziała cała uśmiechnięta i lekko pocałowała mnie w usta, rozochociło mnie to.
Kiedy jechałem już do domu, zastanawiałem się co zrobić z tym gwałcicielem. Może nie powinienem
zrywać obietnicy i rzeczywiście dać spokój, to mogłoby zepsuć mój związek z Gabi, a tego zdecydowanie nie chciałem niszczyć, przypomniały mi się sceny sprzed chwili, ja i ona leżący na jej łóżku, przytuleni, mruczenie do jej ucha, opowiadanie historii z trasy, z całego życia, była wspaniała, słuchała każdego słowa i przyswajała je. Kiedy tak o tym myślałem na twarzy pojawił mi się uśmiech, taki niekontrolowany uśmiech, ale zaraz zniknął bo przypomniałem sobie o moim dylemacie.
- CO Z TOBĄ ZROBIĆ FRAJERZE?! – krzyknąłem na całe auto, co mnie troche przeraziło. Harry ogarnij się, Twoja bogini prosiła Cię zostaw go, więc postanowione, dajesz spokój.
Ucieszyłem się, że tak postanowiłem, mogłem spokojnie wrócić do rozmyślań o swojej ukochanej i uśmiechać się jak głupi do sera.
Gdy otworzyłem drzwi od naszej Villi nie zdążyłem nawet przekroczyć progu, a powalił mnie na ziemię Loui
-Gdzie Ty kurczę byłeś? – zapytał zdenerwowany, kochałem wszystkich chłopaków z zespołu, ale z Louisem łączyła mnie szczególna więź
-U Gabi- uniosłem cwaniacko brwi chwaląc się
-UUU, czy mam być zazdrosny? –założył ręce na klatce i podniósł jedną brew
- Nieeee, wiesz że tylko Ty jesteś w moim sercu- roześmiałem się i przytuliłem go
-A tak serio?
-Jesteśmy razem- powiedziałem szczęśliwy, za każdym razem kiedy to mówiłem na twarzy wyskakiwał mi głupi uśmiech, zaczynam się o siebie bać
-JUUUUHUUUU- wydarł się i poleciał  do salonu, a ja powolnym krokiem poszedłem za nim- Chłopaki, dzisiaj melanż! Idziemy do klubu szykujcie się- powiadomił członków zespołu
-A z jakiej tym razem okazji? – zapytał Liam
-A musi być okazja?  - zapytał już podniecony Zayn, on może imprezować codziennie i nie potrzebuje żadnej okazji
-W sumie nie, ale dzisiaj mamy okazje, Harry i Gabi są razem, udało nam się- powiedział Loui i zaczął przybijać sobie z chłopakami piątki.
- Dobra, dzwonie do Pauliny i przekaże, że dzisiaj melanż- powiedział Niall
-Od kiedy Ty znasz moją dziewczyne?! Poza tym to chyba ja powinien zadzwonić- powiedział delikatnie wkurzony Liam
- Jakoś udało mi się ją poznać, bo jakby Ci to powiedzieć , siedzi tu cały czas i miałem okazje z nią porozmawiać i się polubiliśmy- uniósł się Niall
-Dobra dobra, chłopaki luz, ja zadzwonie do dziewczyn i będzie najlepiej- powiedział Zayn i wyjął telefon- Cześć Gabi…
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz