(oczami Harrego)
dojechaliśmy na miejsce, mama jak zwykle musiała przeprowadzić swój teskt,
robiła tak z każdym moim znajomym. Kurde, ale za nią tęskniłem. Gdy widziałem
minę Gabi, to jak jest zestresowana czułem się dziwnie, nie lubiłem wprowadzać
ją w taki stan, ale nic nie mogłem zrobić odgrywałem dalej swoją role, jeśli to
miało pomóc mamie zaakceptować moją dziewczynę, nie chciałem tego psuć.
Natomiast kiedy już ujrzałem, jak Gabriela sprzeciw stawia się mojej mamie,
myślałem, że wybuchnę ze śmiechu, była taka poważna i zdeterminowana, byłem z
niej dumny. Potem z mamą wymieniliśmy porozumiewawcze spojrzenia i zaczęliśmy
się głośno śmiać.
-Witaj w rodzinie!- powiedziała mama obejmując moją ukochaną ramieniem po
przeciwnej stornie, niż obejmowałem ją ja i weszliśmy do domu.
siedzieliśmy i zajadaliśmy się domową kuchnią, strasznie mi brakowało takich
posiłków, w spokoju, bez żadnego pośpiechu, ogółem brakowało mi normalnego
życia, ale cóż, chciałem zrobić karierę, a dobrze wiedziałem co się z tym
wiąże, ale mimo to cały czas tęsknie za zwykłymi spotkaniami ze znajomymi,
siedzeniem przed telewizorem i leniuchowaniem.
Rozmawialiśmy przy stole na chyba wszystkie możliwe tematy, gdzie ja i Gabi się
poznaliśmy, jak wyglądał nasz związek itd. Mama zadawała mojej miłości mnóstwo
pytań, czym się interesuje, gdzie idzie na studia, co chce robić w przyszłości,
pytała ją nawet o byłych chłopaków i ulubiony kolor, biedna Gabi, ale nie widać
było po niej żeby czym kol wiek się przejmowała, wręcz przeciwnie, świetnie się
bawiła. Kiedy zjedliśmy już drugie danie przyszedł czas na deser, ojczym
poprosił mnie o pomoc, ale wiedziałem że to tylko pretekst, zapewne chciał ze
mną porozmawiać na osobności.
-Harry- powiedział rozbawiony, gdy weszliśmy już do kuchni
-No co?- odpowiedziałem głupim uśmieszkiem
-Wpadłeś, co nie
-No tak może troche- zawstydziłem się , w sumie nie wiem, nigdy nie krępowałem
się swoich uczuć , ale to było automatyczne
-przyglądałem się jak na nią patrzysz i na myśl przychodziło mi tylko jedno
pytanie ‘kiedy ślub?’ – roześmiał się
-Hm, może niebawem, kto wie, kocham ją, jest tą jedyną zapewne, ale jeszcze
jesteśmy młodzi, wiele może się zdarzyć- stwierdziłem z całkowitym spokojnie,
delikatnie zamyślając się nad wizją mnie i Gabi jako małżeństwa, w jednym domu
z dwójką dzieci, chłopcem i dziewczynką. Wyglądało to całkiem spoko.
-Nie podejmuj pochopnych decyzji, ale wiem, że jesteś mądry, dasz sobie radę i
pamiętaj! Trzymaj ją i nigdy nie puszczaj, bo ta dziewczyna to skarb, jest
świetna! – pochwalił mnie ojczym- dobra herbata zrobiona, weź ciasto i wracamy,
bo mam jakieś złe przeczucia co do Anne- pokręcił głową, wziął tace z herbatą i
poszedł do jadalni, a ja za nim .
Obiad przebiegł znakomicie, naprawdę byłem zadowolony z tego popołudnia,
niewiadomo kiedy zrobiła się 21, więc musieliśmy się już zbierać. Pożegnaliśmy
się z moimi rodzicami i wsiedliśmy do samochodu.
-Byłaś świetna, moja mama Cię pokochała- pochwaliłem swoją dziewczynę, byłem z
niej dumny,
-heh, dziękuje, to bardzo miła kobieta-
powiedziała, ale myślami była gdzieś indziej, była jakaś dziwnie smutna
-Coś się stało? Przecież wszystko poszło dobrze, czym się teraz martwisz?-
zapytałem z troską. Sądziłem, że teraz już nie ma nic co mogłoby ją zasmucić,
ech te kobiety.
-Nie, nic, myśle tylko o tym co powiedziała Twoja mama, że jesteś bardzo
wrażliwy jeśli chodzi o uczucia i tak jakoś mi się przypomniało jak Cię kiedyś
potratowałam i zrobiło mi się smutno, że mogłam tak się zachować, nie powinam…-
mówiła ze spuszczoną głową
-PRZESTAN! To było kiedyś, teraz jesteśmy szczęśliwi, pamiętasz? Nie psuj tego
żalami, proszę- powiedziałem i złapałem ją za rękę, nie chciałem tego słuchać,
rzeczywiście popełniała błąd, zraniła mnie i cierpiałem, ale teraz wynagradza mi
to wszystko każdą minutą spędzoną razem.
oparła głowe na moim ramieniu i tak przemierzaliśmy drogę, gdy zadzwonił
telefon.
-O to Paula- spojrzała na telefon- halo ? Paulina co się dzieje? Nie płacz!
Mów! ….COOOO? – wykrzyczała do słuchawki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz