sobota, 18 lutego 2012

Rozdział 18


(oczami Gabi)
Nie wiedziałam gdzie, jestem, kim jestem, co się ze mną dzieje w jakiej właśnie jestem pozycji, nie mogła też sobie przypomnieć jak wyglądam. Jedyne co wiedziałam, że jestem strasznie słaba i wszystko mnie boli , do Sali weszła jakaś nieznajoma.
-Gaabi, jak się czujesz?- powiedziała z troską i przytuliła mnie.
-E, kim Ty jesteś?!- uniosłam się,  byłam przestraszona, nie dość, że czułam się strasznie i nie wiedziałam kim jestem to jeszcze jakaś dziewczyna wchodzi tu beztrosko i mnie przytula.
-Ty nie wiesz?- wyglądała na przerażoną- To ja Paulina, Twoja najlepsza przyjaciółka- zaczęły lecieć jej łzy z oczu, co za idiotka, nie zna mnie a płacze, jeśli byłaby moją najlepszą przyjaciółką to raczej bym ją pamiętała, chociaż w sumie, nie pamiętam w tym momencie nawet swojego imienia, więc może ona ma racje.
-O, ja nie pamiętam Cię- zrobiło mi się głupio, ona wyglądała na cierpiącą,  a ja tak na nią naskoczyłam, ciekawe czemu była taka smutna. Rozejrzałam się dookoła i zrozumiałam, a raczej podejrzewałam co mogło być powodem jej rozpaczy. – przepraszam, ale nie wiem co się ze mną dzieje, nawet nie pamiętam swojego imienia, proszę pomóż mi- błagałam ją, ale ona wstała i wybiegła z Sali płacząc.
Dobra, to było dziwne. Kiedy wybiegła wszedł jakiś strasznie przystojny chłopak, nie mogłam od niego oderwać od niego oczu, był nieziemski, uśmiechnął się do mnie i myślałam, że zejdę, był boski.
-Kochanie, co jej się stało? – czy on właśnie powiedział do mnie kochanie? Dlaczego ja go nie pamiętam?! Boże czemu?!- nie ważne, jak się czujesz, mów szybko- pochylił się i mocno mnie przytulił, jego zapach był tak piękny i dziwnie znajomy, że aż odpłynęłam, dosłownie,  musiał mną potrząść bym się wybudziła.
-Ja..ja, nie wiem co powiedzieć, to jak mnie przywitałeś było miłe, ale nie wiem kim jesteś, przykro mi- powiedziała smutna, naprawdę chciałabym go pamiętać.
-Co?! Jak to?! To ja Harry, Twój chłopak! – powiedział przejęty
-Mój chłopak?!- byłam w ciężkim szoku, miałam takie szczęście i ten oto najprzystojniejszy facet na świecie jest mój, nie wierzyłam w to co słyszę, och tak bardzo chciałam sobie teraz wszystko przypomnieć.
-Spokojnie, pewnie masz amnezje, byłaś 3 miesiące w śpiączce, nie martw się zaraz Ci wszystko opowiem- usiadł obok mnie i złapał za rękę ten dotyk też nie był mi obcy, mimo że dopiero pierwszy raz widze, żeby trzymał moją dłoń- ale najpierw musze zrobić to- przybliżył się i mnie pocałował, tak namiętnie, że traciłam czucie w nogach i to własnie wtedy wszystko zobaczyłam, wszystko, całe moje życie przemknęło mi przed oczami, moje dzieciństwo, rodzice, którzy nie byli najlepszymi rodzicami, ale kochałam ich, podstawówka jeszcze w Polsce, przeprowadzka do Anglii, szkoła średnia, Paulina, i ostatnie kilka dni, które były najbardziej szalone, oraz atak jakieś wariatki na mnie.
Harry chciał już się ode  mnie oderwać, ale nie pozwoliłam mu na to, przyciągnęłam go do siebie energicznie i zaczęłam całować, musiał za mną tak bardzo tęsknić, chciałam wszystko nadrobic.
Wreszcie odsunęłam Hazziego i spojrzałam mu w oczy.
-Ja pamiętam, przypomniałeś mi wszystko tym pocałunkiem- uśmiechnęłam się słodko i jeszcze raz dałam mu buziaka w usta, miałam do niego tyle pytań, chciałam wiedzieć co robił przez ten czas, kiedy tu leżałam, co u chłopaków, jak mają się moi rodzice, co z Caroline, co z moją szkołą, przecież wakacje się już skończyły skoro leżałam tu 3 miesiące, ale wiedziałam, że będzie na to czas, na te wszystkie pytania, teraz chciałam się po prostu nim nacieszyć, jego osobom, sam na sam, ale niestety, nie było mi to dane, to salki wbiegła reszta członków One Direction, mieli na twarzach promienne uśmiechy i wszyscy rzucili się aby mnie przytulić.
-Chłopaki, uważajcie, ona jest słaba i przed chwilą dopiero odzyskała pamięć, może was nie pamiętać, nie straszcie jej- krzyknął na nich mój mężczyzna, och ten jego głos, jego wzrok, uśmiech, jak mogłam o tym choć na chwile zapomnieć, o tym co nas połączyło w tak krótkim czasie, o tym, że go kochałam, mimo że on o tym jeszcze nie wiedział.
-Spokojnie, pamiętam ich, tej czwórki nie da się zapomnieć- zażartowałam , jeszcze 5 minut temu nie wiedziałam, że ktoś taki jak Zayn, Louis, Niall i Liam istanieją.
Wszyscy się zaśmiali i mnie przytulili, wtedy poczułam niewyobrażalny ból, aż wyrwał mi się jęk. Harry gwałtownie się podniósł
-Co się stało? Nic Ci nie jest, mam iść po lekarza- zaczął wymachiwać rękoma zestresowany
-Nie po prostu coś z tyłu mnie zabolało- dotknęłam się nisko na plecach, całe były zabandażowane- Co jest? Ach- no tak, przecież to dlatego tu jestem, dźgnięcia nożem- Chłopaki, dlaczego leżałam w śpiączce, przecież zostałam tylko zraniona nożem, to chyba nie wywołuje śpiączki- zapytałam zdziwona, naprawdę nie rozumiałam dlaczego byłam w takim stanie
-Kiedy traciłaś przytomność, mocno uderzyłaś o ziemie i prawdopodnie ktoś jeszcze poskakała ci po głowie, straciłas również dużo krwi i to wszystko skumulowało się do tego w jakim stanie się teraz znajdujesz- tłumaczył mi Liam, kiedy spojrzałam na niego przypomniało mi się, że kogoś brakuje, kogoś kogo kilka minut temu doprowadziłam do łez!
-O nie, Lima, gdzie jest Paulina, musze ją przeprosić- krzyknęłam i podniosłam się szybko z łóżka, najwyraźniej zrobiłam to za szybko bo dostałam takich zawrotów głowy, że automatycznie upadłam powrotem.
-Tutaj jestem- usłyszałam głos swojej przyjaciółki, która opierała się o framugę drzwi, uśmiechała się serdecznie.
-Paula- krzyknęłam swoim zachrypniętym głosem- Ja Cię przepraszam, ja po prostu…- nie dała mi do kończyć bo podeszła do mnie i uścisnęła mnie.
-Nie ważne, kocham Cię, witaj wśród żywych- powiedziała do mnie i poczułam na ramieniu jej łzy, co sprawiło, że sama zaczęłam płakać
-Ja też Cię kocham- odpowiedziałam śmiejąc się przez łzy
Chłopcy, którzy przypatrywali się tej scenie zrobili słodkie ‘oooo’, co sprawiło, że zaczęłyśmy z Pauliną śmiać się jak oszalałe.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz